Pierwsza połowa była połową walki. Żadna z drużyn ani myślała ustąpić pola. Piłkarze nie oszczędzali się, czego wynikiem były kontuzje, najpierw Marcusa da Silvy, a potem Wojciecha Łobodzińskiego. Mimo to żadnej z ekip nie udało się stworzyć klarownej sytuacji do zdobycia gola. Może z wyjątkiem akcji Łobodzińskiego z Marcinem Burkhardtem w 18 minucie zakończonej strzałem tego pierwszego w słupek. Do przerwy to Miedź była półfinalistą, ponieważ Arka, by mysleć o mozliwości awansu MUSIAŁA zdobyć bramkę.

Niestety, po zmianie stron to gospodarze przeprowadzili kilka akcji i w 50 minucie cieszyli się z gola. Krzysztof Wółczek prostopadłym podaniem uruchomił Burkhardta, a ten lewą nogą przerzucił piłkę nad wybiegającym Jakubem Miszczukiem (zdjęcie poniżej).

Nie mając nic do stracenia Arka zaatakowała i już dwie minuty później wchodzący w pole karne Miedzi Bartosz Ślusarski został sfaulowany w „szesnastce”, za co sędzia wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem okazał się Mateusz Szwoch. 1:1, a zatem dwumecz zaczyna się od nowa. Paweł Sikora wykorzystuje limit zmian, chcąc uniknąć dogrywki i Arka coraz bardziej zagraża bramce gospodarzy. W 61 minucie powinno być 2:1 dla przyjezdnych. Piotr Tomasik otrzymał długie podanie od Radosława Pruchnika i wyszedł sam na sam z Andrzejem Bledzewskim, mając po lewej stronie jeszcze Pawła Wojowskiego. Niestety, zdecydował się na strzał, który bramkarz Miedzi odbił przed siebie, a dobitkę Wojowskiego wybił z pustej bramki Adrian Woźniczka.

W odpowiedzi kilkakrotnie zaszarżowali gospodarze, na szczęście dobre interwencje Miszczuka zapobiegły nieszczęściu. 

Po 180 minutach dwumeczu był zatem remis i o wszystkim miało rozstrzygnąć dodatkowe pół godziny gry (lub rzuty karne). I znów zaatakowali miejscowi, ale Arce udało się przetrzymać ich natarcie. W 100 minucie Adrian Budka pięknie podciął dośrodkowanie, piłka przeszła wysokim lobem w narożnik pola bramkowego, a wyskakujący zza pleców Wołczka Tomasik głową skierował ja do bramki. Przy słupku jeszcze na wszelki wypadek dopchnął ją do siatki Arkadiusz Aleksander, ale futbolówka była już w bramce. W tym momencie Miedź potrzebowała już dwóch bramek, by awansować i arkowcy przejęli kontrolę nad meczem. Umiejętnie zwalniali grę, rozbijali ataki miedziowych, a gdy dochodziło do strzałów pewnie spisywał się Miszczuk. Groźnie tez kontratakowali.

W 117 minucie Wojowski znalazł się z piłką sam przed Bledzewskim przed polem karnym legniczan i golkiper gospodarzy nie widząc innej możliwości powstrzymania szarży gdynianina sfaulował go. Sedzia nie miał wątpliwości i pokazał winowajcy czerwony kartonik, a że Adam Fedoruk wyczerpał już wszystkie zmiany w bramce stanął Radosław Bartoszewicz. Dwie minuty później po pięknym zagraniu Szwocha piętką do Ślusarskiego, ten wrzucił piłkę na pole karne, a tam z ok. 13 m Aleksanderuderzył pod poprzeczkę nie dając najmniejszych szans Bartoszewiczowi.

Arka prowadziła już 3:1 i nic nie mogło już odebrać jej awansu. W 120 minucie Wołczek pięknym wolejem zmniejszyl straty Miedzi, ale to było wszystko, na co stac było rywali Arki. Końcowy gwizdek sedziego Łukasza Bednarka obwieścił awans żołto-niebieskich do półfinalu Pucharu Polski po raz czwarty w historii.

Zwycięstwo cieszy, ale można je nazwać „pyrrusowym”, gdyż okupione zostało bardzo ciężko. Arka starciła Marcusa Viniciusa, który już w 11 minucie musiał opuscić boisko i dołączył do kontuzjowanych wcześniej piłkarzy, jak Tomasz Jarzębowski Michałowie: Szromnik, Szubert, Marcjanik, czy Rzuchowski. Dodatkowo w pierwszym meczu półfinałowym przeciwko Zagłebiu Lubin, lub Sandecji Nowy Sącz (okaże się dziś) nie zagrają „wykartkowani” Ślusarski, Wojowski i Tomasik. Arka jednak nie raz już dowiodla, że trudności tylko ja mobilizują. Poza tym może zawsze liczyć na wsparcie swoich kibiców, którzy w liczbie 500 zjawili się w Legnicy.

Najbliższy mecz ligowy nasi piłkarze grają z… Sandecją, która dziś musi jeszcze rozegrać mecz pucharowy przeciwko Zagłębiu. Gdyby sądecczanom udało się wygrać 2:0 to również zaliczyliby 120-minutowy maraton i to w dzień po Arce.

 

Miedź Legnica – Arka Gdynia 2:3 (0:0, 1:1, 0:1)

1:0 Burkhardt 49′,

1:1 Szwoch (k) 53′,

1:2 Tomasik 100′

1:3 Aleksander 118′

2:3 Wołczek 120′

Miedź: Bledzewski – Wołczek, Midzierski, Woźniczka, Zasada – Bartoszewicz, Cierpka – Łobodziński (36′ Szymański), Burkhardt (102′ Nowak), Madejski – Zakrzewski (54′ Machaj) 

Arka: Miszczuk – Glauber (55′ Radzewicz), Cichocki,  Juraszek, Tomasik – Kowalski (55′ Budka), Pruchnik, Szwoch, Wojowski – da Silva (11′ Ślusarski) –  Aleksander

 

Żółte kartki: Bartoszewicz, Zasada – Ślusarski, Wojowski, Tomasik

Czerwona kartka: Bledzewski (116′ za faul)

 

Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin)

 

 

Ziemowit BUJKO 

na podstawie relacji telewizyjnej TVN Turbo

foto górne: www.onet.pl, Maciej Kulczyński (PAP)

By kkorpas

5 thoughts on “Arka płynie po puchar!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *