Faworytkami meczu na szczycie ORLEN Ligi były zawodniczki z Sopotu. Brązowe medalistki mistrzostw Polski nie zdołały jednak w starciu z podopiecznymi Bogdana Serwińskiego wygrać nawet seta i trzy punkty powędrowały do Muszyny.

Przyjezdne rozpoczęły spotkanie od mocnych uderzeń z lewego skrzydła oraz udanych bloków na gospodyniach (5:2). Sopocianki zaczęły grać dokładniej dopiero przed pierwszą przerwą techniczną, którą zarządziła Katie Carter atakiem obok bloku (8:6). W kolejnych akcjach atomówki doprowadziły do jedynie „oczka” straty do rywalek po udanych zagrywkach Charlotte Leys i niedokładnych przyjęciach Natalii Kurnikowskiej. Nieznaczna przewaga mineralnych wzrosła przed drugą przerwą techniczną, zaprosiła na nią Karolina Różycka kiwką za blok (16:13). Po powrocie na boisko oba zespoły zdobywały punkty seriami po dobrych zagrywkach najpierw Kurnikowskiej, a następnie Leys. Sopocianki w decydującej fazie seta doprowadziły do wyrównania po 19. Udało im się to za sprawą kolejnych odrzucających zagrywek oraz skutecznej kontry. Końcówka była bardzo nerwowa, bowiem zespoły grały punkt za punkt, a wymiany były długie. Ostatecznie lepiej blokiem popracowały muszynianki i to one wygrały premierową odsłonę w stosunku 25:22. 

Od trzech oczek przewagi rozpoczęły drugą partię zawodniczki trenera Bogdana Serwińskiego. Dobrze zagrywała Kurnikowska, a sopocianki nie mogły poradzić sobie z dokładnym przyjęciem i skończyć akcji w pierwszym uderzeniu. Po punktowych zagrywkach Klaudii Kaczorowskiej oraz błędach przyjezdnych Atom Trefl wyrównał wynik (5:5). Dobre zagrania sopocianek przeplatały się z tymi gorszymi – ponownie znać o sobie dało niedokładne przyjęcie i o wyrównanej walce nie było mowy. Mineralne wyszły na wysokie pięciopunktowe prowadzenie i mogły spokojnie kontrolować wydarzenia na boisku (12:7). Zmiany w składzie sopockiej ekipy dokonywane przez Lorenzo Micelliego niewiele pomogły jego podopiecznym. Przyjezdne konsekwentnie powiększały różnicę punktową dobrą grą w obronie i na kontrze (20:11). Gospodyniom nie udało się zagrozić w tym secie rywalkom, a partię skończyła Kurnikowska atakiem po skosie.

Podobnie jak w dwóch poprzednich setach trzecią odsłonę meczu od prowadzenia rozpoczęły mineralne – udało im się kilkakrotnie powstrzymać na siatce Katarzynę Zaroślińską (4:1). Z bardzo dobrej strony pokazała się w polu serwisowym Różycka, której seria zagrywek doprowadziła do pierwszej przerwy technicznej (8:3). Sopocianki wyraźnie odstawały poziomem od przyjezdnych, szczególnie w skuteczności w ataku oraz liczbie popełnianych błędów własnych. Przewaga uzyskana przez muszynianki nie uległa zmianie do drugiej przerwy technicznej (16:10). Im bliżej końca seta, tym mniej waleczne były sopocianki, a pewne w ataku przyjezdne nie szczędziły sobie siły na siatce. Mecz zakończyła Ivana Plchotova asem serwisowym (25:16).

 

PGE Atom Trefl Sopot – Polski Cukier Muszynianka Muszyna 0:3 (22:25, 13:25, 16:25)

PGE Atom Trefl Sopot: Bełcik, Leys, Efimienko, Cooper, Zaroślińska, Kaczorowska, Durajczyk (libero) oraz McClendon, Tokarska, Kaczmar, Miros, Matiasovska

Polski Cukier Muszynianka: Carter, Różycka, Wojcieska, Radenković, Kurnikowska, Plchotova, Maj-Erwardt (libero)

 

MVP: Danica Radenković

 

 

————————————

źródło: www.atomtrefl.pl

tekst: Katarzyna Wirkowska

 

By kkorpas

5 315 thoughts on “Domowa klęska Atomu Trefl Sopot”