Arka Gdynia w ostatnim meczu przed przerwą reprezentacyjną zremisowała z Odrą Opole 2:2, tym samym straciiła szansę na zbliżenie się do lidera 1 Ligi, Lechii Gdańsk i na oddalenie się od grupy pościgowej na 6 punktów. Bramki dla Arki zdobyli Michał Marcjanik po rzucie karnym i Przemysław Stolc po rykoszecie od obrońcy Odry Opole. 

Arka Gdynia, podchodziła do meczu z Odrą Opole prawie tydzień po zremisowanym meczu z Wisłą Kraków. Ten mecz z Wisłą oraz kolejny z Odrą miały jeszcze przed przerwą reprezentacyjną być szansą na zbudowanie dobrej przewagi punktowej nad Lechią Gdańsk i grupą pościgową. Po remisie z Wisłą arkowcy stracili pozycję lidera na rzecz Lechii (która pokonała na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko – Biała 2:1), więc jeśli chcieli wrócić na pozycję lidera w następnej kolejce, musieli liczyć na stratę punktów lechistów w starciu z praktycznie żegnającym się powoli z 1 ligą Zagłębiem Sosnowiec.

Arka podchodziła do meczu z opolanami bez Olafa Kobackiego, który za nadmiar żółtych kartek musiał pauzować, więc trener Wojciech Łobodziński musiał dokonać korekty w pierwszym składzie, by w jakimś stopniu dać szansę któremuś z nowych zawodników, który mógłby częściowo zniwelować brak nieobecności jednego z najlepszych zawodników Arki.

Ta szansa przypadła Tornike Gaprindaszwilemu, który jednak wykorzystał ją średnio.

Odra to była ekipa, która gra jedną z najbardziej przyjemnych dla oka gier w lidze, więc starcie żółto-niebieskich z nią można było uznać za bardzo ciekawe dla widzów.

Ponadto mecz był grany w Święto Jedności Kaszubów, co było dobrą okazją na promowanie klubu w oczach mieszkańców Kaszub.

Od pierwszych minut było widać wyrównane starcie obu ekip. W czwartej minucie Tornike Gaprindaszwili miał pierwszą okazję do wyjścia Arki na prowadzenie, ale jego strzał był tak słaby, że spokojnie obronił go bramkarz Odry.

W szóstej minucie Odra po raz pierwszy spróbowała zagrozić, ale strzał z rzutu wolnego wybił Paweł Lenarcik, golkiper Arki. Dwie minuty później opolanie objęli jednak prowadzenie po kontrowersyjnym rzucie rożnym i poważnym błędzie Lenarcika. Bramkę dla Odry zdobył Piroch. Po straconym golu Arka wzięła się do roboty, czego efekty było widać już kilka minut później, kiedy w 16 minucie z chaosu w defensywie podczas rzutu rożnego chciał skorzystać Michał Marcjanik, ale w ostatniej chwili jego lekki strzał obronił golkiper opolan. W 26 minucie Kacper Skóra (który rozegrał kolejne słabe spotkanie w Arce) postanowił sprawdzić bramkarza Odry, ale ten znów był czujny. W 43 minucie wreszcie się udało! Michał Marcjanik zdobył wyrównującą bramkę z rzutu karnego po zagraniu ręką jednego z obrońców rywali. 

W drugiej połowie obie ekipy powoli zaczynały swoim tempem jak i grą zudzić kibiców. Do 70 minuty żadna z drużyn nie przeprowadziła żadnych konkretnych ataków. Dopiero w 71 minucie Odra jako pierwsza w tej połowie zaatakowała bramkę gospodarzy, ale piłka ominęła prawy słupek. Opolanie jednak znów jako pierwsi, podobnie jak w pierwszych 45 minutach, strzelili gola. Rafał Niziołek wykorzystał jedenastkę po kontrowersyjnej decyzji sędziego, który dopatrzył się zagrania ręką przez Kasjana Lipkowskiego. Gol nie załamał miejscowych, którzy rzucili się do odrabiania strat. W 80 minucie Alassane Sidibe próbował zagrozić bramce Odry, ale piłka przeleciała ponad poprzeczką. Dwie minuty później Przemysław Stolc po otrzymaniu piłki od Sidibe i świetnemu przechytrzeniu obrońcy Odry zdobył jedak wyrównującego gola strzałem z prawie 20 metrów. Bramkarza Odry usprawiedliwia nieco, że piłka otarła się o plecy jednego z jego kolegów.

Po tej bramce nie było już żadnych okazji z obu stron i ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów i wynikiem 2:2. Arka Gdynia zagrała słabo, ale do takiego, a nie innego wyniku przyczyniły się w znacznej mierze błędy sędziego. Widać nie wystarczy nazywać się Marciniak, by być dobrym arbitrem. Nie bez wpływu na grę pozostaje stan murawy, z którą gdyński klub boryka się praktycznie od początku rundy wiosennej. Tyle tylko, że ta akurat jest jednakowa dla obu zespołów.

Arka zatem zremisowała swój mecz drugi raz z rzędu i w konsekwencji straciła szansę na zbudowanie dużej przewagi nad grupą pościgową. Teraz przed żółto-niebieskimi przerwa reprezentacyjna i 2 tygodnie przygotowań do ostatnich kilku spotkań, które dadzą ostateczną odpowiedź na pytanie, czy Arka powróci do Ekstraklasy. 

Galeria zdjęć I, Foto: arka.gdynia.pl, Wojciech Szymański

Galeria zdjęć II, Foto: arka.gdynia.pl

Galeria zdjęć III, Foto: arka.gdynia.pl, Tomasz Duc

Wypowiedzi pomeczowe:

Fortuna 1 Liga, kolejka 24:

Arka Gdynia – Odra Opole 2:2 (1:1)

0:1 Piroch 6′

1:1 Marcjanik 43′ k.

1:2 Niziołek 71′ k.

2:2 Stolc 73′

Arka: Lenarcik – Stolc, Marcjanik, Dobrotka, Gojny – Gol – Skóra (Lipkowski), Milewski (Turski), Adamczyk (Sidibe), Gaprindaszwili – Czubak

Trener: Wojciech Łobodziński

Odra: Haluch – Spychała, Piroch, Kamiński, Szrek – Niziołek, Purzycki – Antczak (Surzyn), Czapliński, Galan – Sula (Sarmiento)

Trener: Adam Nocoń

Żółta kartka: Gaprindaszwili, Adamczyk (Arka) – Spychała, Czapliński, Piroch (Odra)

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów: 5797


Ze Stadionu Miejskiego w Gdyni: Dawid SZYMICHOWSKI

Foto: arka.gdynia.pl