Zanim jednak do tego doszło mieliśmy drugiego dnia turnieju mnóstwo emocji, mniejszych i większych dramatów i radości. Dzień rozpoczął się od rozgrywek w grupach E, F i G. Mimo niewysokiej stawki spotkań były one nie mniej emocjonujące i zacięte, jak te w fazie play-off. Pierwszy ćwierćfinał można właściwie było uznać za przedwczesny finał. Spotkały się w nim dwa znakomite zespoły Górnika Łęczna i Zagłębia Lubin. W regulaminowym czasie był wynik remisowy i o awansie rozstrzygał tzw. „złoty rzut karny”. Silniejszy psychicznie okazał się egzekutor z Lubina i to jego zespół został pierwszym półfinalistą turnieju.

W drugim spotkaniu tej fazy rozgrywek ubiegłoroczny brązowy medalista Baltika Kaliningrad prowadził z Arką II Gdynia już 2:0. Ambitnym młodym gdynianom udało się jednak zdobyć bramkę kontaktową, a przed końcem – wyrównanie. I znów rzuty karne. Tym razem żadna z drużyn nie chciała się pomylić, a jeśli już się przydarzyło, to… rywal odpowiadał tym samym. Aby wyłonić półfinalistę potrzeba było zatem ośmiu serii karnych. Po ostatniej, zwycięskiej dla Gdyni, szczęśliwy strzelec utonął w ramionach kolegów. Kolejne dwa ćwierćfinały rozstrzygnęły się w regulaminowym czasie 13 minut, choć były nie mniej zacięte. W pierwszym z nich młodzi poznaniacy z Akademii Piłkarskiej Piotra Reissa pokonali 2:0 pierwszy zespół Arki, a w ostatniej parze Lechia Gdańsk prowadząc od pierwej minuty z Pogonią 1:0 nie pozwoliła rywalom wyrównać, dowożąc minimalne zwycięstwo i awansując do kolejnej rundy.

Zanim doszło do spotkań półfinałowych pierwszą bramkę w turnieju zdobyli Olimpijczycy z Kwakowa, a drugie zwycięstwo odniósł szczeciński Salos, który zdominował grupę walczącą o miejsca 16-20. Przed właściwymi półfinałami odbyły się dwa spotkania o miejsca 5-8. Tu dwie porażki poniosły dwa najbardziej rozczarowane zespoły. Po świetnych meczach eliminacyjnych miały prawo liczyć na więcej, tymczasem słabsza dyspozycja w ćwierćfinałach pozbawiła ich prawa walki o najwyższe laury. Górnik Łęczna po odpadnięciu z rywalizacji po przegranych karnych z Zagłębiem dał się pokonać Arce 1 3:4, a goście z Rosji, Baltika Kaliningrad po równie nieszczęsnych rzutach karnych z Arką 2 przegrała gładko 0:4 z Pogonią Szczecin.

Pierwszym finalistą zostali młodzi piłkarze Zagłębia Lubin, który 1:0 pokonali Akademię Piłkarską Piotra Reissa po bramce, którą sprezentował właściwie poznański bramkarz, podając piłkę rywalowi. W drugim półfinale druga ekipa Arki z rzadka zagrażała zawodnikom Lechii Gdańsk, którzy nacierali i strzelali praktycznie z każdej pozycji. Przyniosło to efekt na niespełna 4 minuty przed końcem. Po utracie bramki obraz gry ze strony Arki się nie zmienił, a Lechia na 90 sekund przed końcową syreną zdobyła drugiego gola, pieczętując awans do finału.

W ostatniej kolejce meczów outsiderów z bramek mogli cieszyć się wreszcie zawodnicy Oranje Konin, którzy stoczyli bardzo zacięty, remisowy bój z Olimpijczykiem Kwakowo o zajęcie przedostatniego miejsca w turnieju. W tej sytuacji o kolejności zdecydowały bramki strzelone i stracone w poprzednich spotkaniach grupy, a tu minimalnie lepsi okazali się piłkarze z Pomorza.

W meczach o miejsca w pierwszej „ósemce” Górnik Łęczna pokonał młodych Rosjan 2:1, po dwóch bramkach króla strzelców turnieju Dawida Tkacza, a szczęście w karnych tym razem odwróciło się od gdyńskiej ekipy i po trzech seriach Arka 1 Gdynia uległa Pogoni Szczecin 2:3, doprowadzając wcześniej w ostatniej minucie meczu do remisu 3:3.

{gallery}articles/2017/0129M{/gallery}

 

W meczu o trzecie miejsce Akademia Piłkarska Piotra Reissa gładko 4:0 pokonała piłkarzy Arki 2. W tej sytuacji żaden z reprezentantów gospodarzy nie zdobył w gdyńskim turnieju medalu. Sympatia kibiców przed finałem przeniosła się więc na piłkarzy Zagłębia Lubin, którego fani są zawsze w Gdyni mile widziani. Tym bardziej, że finałowym rywalem młodych lubinian była przecież Lechia Gdańsk.

{youtube}LtpBkPxPNKM{/youtube}

Zanim jeszcze finaliści pojawili się na boisku ogłoszono wyniki licytacji koszulek, za które zebrano łączną kwotę 1770 zł, która w całości zasiliła konto Hospicjum „Bursztynowa Przystań”.

I oto wychodzą główni bohaterowie, których wyprowadzają na murawę dziewczęta z zespołu Be4Art. Przedstawienie składów drużyn przez spikera, przywitanie z sędziami i ze sobą nawzajem, jak w „dorosłej” piłce. I wreszcie pierwszy gwizdek.

Od początku przewaga lubinian nie budzi wątpliwości. W czwartej minucie meczu pada pierwszy gol. Wynik pięknym strzałem niemal z połowy boiska, spod linii bocznej otwiera Marcel Świątek i to Zagłębie jest bliższe końcowego sukcesu. Akcje lubinian są składniejsze, bardziej przemyślane. Lechia właściwe cały czas się broni. Po sześciu minutach jest już 2:0 po pięknej bramce Wiktora Galuby z linii pola karnego. Obraz gry mimo to się nie zmienia, na nieco ponad 5 minut przed końcowym gwizdkiem Igor Kozioł z około 10 metrów pieczętuje sukces swojej ekipy. Zagłębie nie zwalnia tempa, nadal prowadzi grę i do końca próbuje podwyższyć rezultat. Po ostatnim gwizdku na boisko wpadają kibice i barwny tłum się miesza. Chłopcy z Lubina ogromnie szczęśliwi, po raz pierwszy w historii turnieju zostają jego zwycięzcami.

Przed uroczystością wręczenia nagród spiker podaje nazwiska zwycięzców licytacji i prezentuje ich publiczności. I wreszcie ten uroczysty moment. Rozpoczyna się dekoracja. Nagrody otrzymują kapitanowie wszystkich drużyn oraz ich najlepsi zawodnicy wskazani przez szkoleniowców. I wreszcie przychodzi czas na medalistów. Tu do dekoracji podchodzą całe zespoły wraz z trenerami. Przy dźwiękach muzyki z „Gwiezdnych wojen” medale i nagrody wręczają przedstawiciele organizatorów partnerów turnieju. Każda z trzech najlepszych drużyn otrzymuje także okazały puchar z rąk Miłosza Kordaczuka, członka Zarządu Stowarzyszenia Klub Gdyńskiego Kibica Niepełnosprawnego.

Przed wręczeniem medali zwycięzcom jeszcze uhonorowani zostają „Najlepszy łapacz”, którym został bramkarz Arki 2 Gdynia Kasjan Semmerling, „Super Napadzior” – Dawid Tkacz z Górnika Łęczna, który w siedmiu meczach strzelił 10 bramek oraz „Najwszechstronniejszy grajek”, czyli najlepszy zawodnik (MVP) turnieju – Kuba Litwiński z Pogoni Szczecin.

I w końcu chwila, na którą wszyscy czekają. Z głośników płynie Marsz Triumfalny z „Aidy” Verdiego, a złote medale zawisają na szyjach championów gdyńskiego turnieju. Oprócz nich uhonorowany zostaje sztab trenerski, główny opiekun otrzymuje nagrodę indywidualną dla najlepszego szkoleniowca zawodów. Medal dostaje także wolontariusz Bartek, który od wielu lat opiekuje się zespołami Zagłębia podczas gdyńskich turniejów i dziś także ma swoją chwilę triumfu.

Efektowny puchar wędruje w górę, jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcia i… widzimy się za rok, a z niektórymi już latem podczas ARKA Gdynia Summer Cup.

Finał i dekoracja:

{gallery}articles/2017/0129F{/gallery}

 

Videorelacja z drugiego dnia zawodów:

{youtube}j1VA9vVhuDs{/youtube} 

 

 

Z hali Gdynia Arena: Ziemowit BUJKO

Foto: autor

 

 

By kkorpas

One thought on “ARKA Gdynia Cup’2017, dzień drugi”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *