Piłkarze żółto-niebieskich wystąpili w czarnych opaskach na ramieniu, a spotkanie poprzedziła minuta ciszy poświęcona pamięci Jacka Dziubińskiego,  zmarłego z powodu choroby nowotworowej. Kibice Arki wywiesili na „Górce” transparent Mu poświęcony.

Dariusz Dźwigała, zgodnie z zapowiedziami, nie zmienił składu. Na mecz wyszła ta sama jedenastka, która rozpoczęła wyjazdowy mecz z Dolcanem tydzień temu, który Arka również zremisowała.

Arkowcy wyszli w formacji 4-2-3-1. Warte odnotowania było jedno z założeń taktycznych trenera Dźwigały, czyli wymienność pozycji skrzydłowych – Aleksander Jagiełło około 25 minuty zamienił się miejscami z Antonio Calderonem, gdyż lewa strona Sandecji, gdzie grał Adrian Danek, była wyraźnie słabsza niż prawa, tak więc lepiej było, aby to szybki i dynamiczny Jagiełło spróbował odnaleźć drogę do bramki, lub też wykreować sytuację, na lewej stronie boiska, co wiele razy robił grając w Ekstraklasie, m. in. w Podbeskidziu Bielsko-Biała.

 

Jeśli chodzi o sam przebieg meczu, pierwsza połowa piłkarzom Arki zupełnie nie wyszła. Grzegorz Lech zupełnie nie sprawdził się w roli rozgrywającego, był jakby ospały, przegrywał pojedynki z obrońcami Sandecji, głównie ze stoperem Robertem Cicmanem, który rozgrywał dość dobre spotkanie. 

Arka długo nie potrafiła zagrozić bramce Sandecji. Do 29 minuty nie oddała ani jednego strzału, a kiedy Paweł Abbott przeniósł piłkę nad poprzeczką, Sandecja szybko ruszyła z kontrą. Maciej Bębenek, kapitan gości, najlepszy na boisku w czarno-białych barwach, zabawił się z Marcinem Warcholakiem, po czym oddał strzał. Łukasz Skowron obronił piłkę, lecz niestety trafiła ona prosto pod nogi Mouhamadou Traore, który sprytnie przerzucił piłkę nad leżącym bramkarzem, dając Sandecji w 30 minucie prowadzenie 1:0.

Arka do końca 1. połowy nie potrafiła odpowiedzieć rywalowi. W dodatku kontrowersyjną żółtą kartkę zarobił Jagiełło. Do przerwy 1:0 dla gości.

 

Na drugą połowę nie wyszli już Antonio Calderon i Grzegorz Lech. Zostali zmienieni przez kolejno Pawła Wojowskiego oraz Michała Nalepę. Po zejściu Lecha, Bartosz Ława przesunął się na pozycję ofensywnego pomocnika, w środku pola zostawiając bezbłędnego Antoniego Łukasiewicza oraz Nalepę, który wziął udział w akcji bramkowej Arki w 62. minucie, po której piłkę do siatki skierował Paweł Abbott, dając żółto-niebieskim wyrównanie. Do końca meczu Arka prowadziła grę i Sandecja rzadko wychodziła z kontrami. Raz było groźnie, jeszcze przed wyrównaniem dla Arki goście mogli podwyższyć na 2:0, jednak idealnej okazji nie wykorzystał Traore. 

W 92. minucie idealną sytuację miał Bartosz Ława, minął bramkarza i znalazł się przed pustą bramką, a kiedy już skierował piłkę w stronę bramki, w ostatniej chwili obrońca gości wybił ją z linii bramkowej głową. 

Mecz zakończył się wynikiem 1:1, co na pewno satysfakcjonuje piłkarzy z Nowego Sącza. Dla Gdynian nie jest to wynik wymarzony, lecz to dopiero druga kolejka i w całym sezonie dużo może się jeszcze zdarzyć.

 

Arka Gdynia – Sandecja Nowy Sącz 1:1 (0:1)

0:1 – Mouhamadou Traore 31′
1:1 – Paweł Abbott 62′

 

Składy:

Arka: Łukasz Skowron – Łukasz Kowalski, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak – Antoni Łukasiewicz, Bartosz Ława, Aleksander Jagiełło, Grzegorz Lech (45. Paweł Wojowski), Antonio Calderon (45. Michał Nalepa) – Paweł Abbott 

Sandecja: Marek Kozioł – Mateusz Bartków, Robert Cicman, Dawid Szufryn, Adrian Frańczak – Adrian Danek, Matej Nather, Rudolf Uran, Maciej Bębenek, Łukasz Grzeszczyk – Mouhamadou Traore.

 

Żółte kartki: Jagiełło (Arka) oraz Traore, Kalisz, Bartków (Sandecja).

 

Sędzia: Łukasz Bednarek (KS Koszalin)

 

Widzów: 4296

 

 

Aleksander PISAREK,

Foto: Ziemowit BUJKO

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *