Pierwsza część otwierającego mecz seta była bardzo wyrównana, a Atomówki przed drugą przerwą techniczną prowadziły nawet czterema punktami. Niestety, Turczynki poprawiły skuteczność swojej gry i na drugi czas techniczny schodziły już jako liderki, 16:15. Atomówki do końca tej partii były w stanie zdobyć jedynie 2 punkty. Fantastycznie zagrała po tureckiej stronie w tym secie Holenderka Robin de Kruijf, skończyła w ataku 6 piłek, notując przy tym 100 proc. skuteczność.

W drugim secie Lorenzo Micelli został zmuszony do poproszenia o pierwszą przerwę już przy wyniku 3:6. Atomówki nie potrafiły poradzić sobie z odbiorem zagrywki rywalek. Chwilę później Turczynki prowadziły już 10:5. Doskonale spisywał się ich blok. Przy wyniku 7:13 Micelli wykorzystał drugi czas, ale do kolejnej przerwy technicznej jego zawodniczki zdobyły tylko jeden punkt. Minutowa przerwa spowodowała nieoczekiwaną metamorfozę sopockiej drużyny. Ze stanu 8:16 Atomówki wyciągnęły na 17:18, a główną zasługę położyła w tym Justyna Łukasik., która bombardowała gości skuteczną zagrywką. Niestety, gdy sera się skończyła, cztery kolejne punkty zdobyły rywalki ze Stambułu i potem już tylko kontrolowały grę dowożąc bezpiecznie wygraną w tym secie 25:20.

Pomimo dwóch wygranych gładko setów Turczynki nie straciły koncentracji w kolejnej partii. Nadal wygrywały one większość pojedynków na siatce. Świetnie na rozegraniu spisywała się Naz Aydemir Akyol, która dokładnymi i szybkimi dograniami do koleżanek sprawiała, że te często atakowały przy czystej siatce. Trener Micelli próbował rotować  składem, jednak ani wejście Anny Kaczmar, ani też świetnie serwująca w drugiej odsłonie Łukasik nie były w stanie zagrozić rywalkom na tyle, by odwrócić losy meczu. Przyjezdne grały z dużym spokojem i metodycznie punktowały słabo tego dnia broniące Atomówki. Sopociankom wychodziły pojedyncze zagrania, jak as serwisowy Katarzyny Zaroślińskiej, czy dwa udane bloki na Kimberly Hill. Nie były one jednak w stanie wybić z uderzenia przyjezdnych. Seta i mecz zakończyła właśnie eks-sopocianka – Hill, potężnym, by nie powiedzieć „atomowym” uderzeniem po skosie.

Jeśli PGE Atom Trefl żywił się jakimikolwiek złudzeniami, że uda się powalczyć w tej konfrontacji z rywalkami znad Bosforu, to zostały one brutalnie rozwiane po godzinie i osiemnastu minutach gry w ERGO Arenie. Następnym przeciwnikiem w Lidze Mistrzyń będzie dla sopocianek włoska Igor Gorgonzola Novara, z którą zmierzą się we własnej hali już 24 listopada. Wcześniej kibice będą mogli zobaczyć swoje pupilki 18 listopada w meczu ORLEN Ligi z Budowlanymi Łódź.

Pierwsza część otwierającego mecz seta była bardzo wyrównana, a Atomówki przed drugą przerwą techniczną prowadziły nawet czterema punktami. Niestety, Turczynki poprawiły skuteczność swojej gry i na drugi czas techniczny schodziły już jako liderki, 16:15. Atomówki do końca tej partii były w stanie zdobyć jedynie 2 punkty. Fantastycznie zagrała po tureckiej stronie w tym secie Holenderka Robin de Kruijf, skończyła w ataku 6 piłek, notując przy tym 100 proc. skuteczność.

W drugim secie Lorenzo Micelli został zmuszony do poproszenia o pierwszą przerwę już przy wyniku 3:6. Atomówki nie potrafiły poradzić sobie z odbiorem zagrywki rywalek. Chwilę później Turczynki prowadziły już 10:5. Doskonale spisywał się ich blok. Przy wyniku 7:13 Micelli wykorzystał drugi czas, ale do kolejnej przerwy technicznej jego zawodniczki zdobyły tylko jeden punkt. Minutowa przerwa spowodowała nieoczekiwaną metamorfozę sopockiej drużyny. Ze stanu 8:16 Atomówki wyciągnęły na 17:18, a główną zasługę położyła w tym Justyna Łukasik., która bombardowała gości skuteczną zagrywką. Niestety, gdy sera się skończyła, cztery kolejne punkty zdobyły rywalki ze Stambułu i potem już tylko kontrolowały grę dowożąc bezpiecznie wygraną w tym secie 25:20.

Pomimo dwóch wygranych gładko setów Turczynki nie straciły koncentracji w kolejnej partii. Nadal wygrywały one większość pojedynków na siatce. Świetnie na rozegraniu spisywała się Naz Aydemir Akyol, która dokładnymi i szybkimi dograniami do koleżanek sprawiała, że te często atakowały przy czystej siatce. Trener Micelli próbował rotować składem składem, jednak ani wejście Anny Kaczmar, ani też świetnie serwująca w drugiej odsłonie Łukasik nie były w stanie zagrozić rywalkom na tyle, by odwrócić losy meczu. Przyjezdne grały z dużym spokojem i metodycznie punktowały słabo tego dnia broniące Atomówki. Sopociankom wychodziły pojedyncze zagrania, jak as serwisowy Katarzyny Zaroślińskiej, czy dwa udane bloki na Kimberly Hill. Nie były one jednak w stanie wybić z uderzenia przyjezdnych. Seta i mecz zakończyła właśnie eks-sopocianka – Hill, potężnym, by nie powiedzieć „atomowym” uderzeniem po skosie.

Jeśli PGE Atom Trefl żywił się jakimikolwiek złudzeniami, że uda się powalczyć w tej konfrontacji z rywalkami znad Bosforu, to zostały one brutalnie rozwiane po godzinie i osiemnastu minutach gry w ERGO Arenie. Następnym przeciwnikiem w Lidze Mistrzyń będzie dla sopocianek włoska Igor Gorgonzola Novara, z którą zmierzą się we własnej hali już 24 listopada. Wcześniej kibice będą mogli zobaczyć swoje pupilki 18 listopada w meczu ORLEN Ligi z Budowlanymi Łódź.

 

PGE Atom Trefl Sopot – VakifBank Istanbul 0:3 ( 17:25, 20:25, 18:25)

PGE Atom Trefl: Efimienko 2, Zaroślińska 12, Kaczorowska 1, Tokarska 4, Radenković 5, Balkestein-Grothues 6, Durajczyk (L), Savenchuk, Damaske 5, Łukasik 4, Kaczmar.

VakifBank: Kirdar 6, Rasić 10, Sloetjes 14, Buijs 8, De Kruijf 9, Aydemir Akyol 10, Oerge (L), Hill 3, Cetin.

Sędziowie: S. Kurtiss (LAT), P. Hakkarainen (FIN)

Widzów: 2300

 

 

z hali ERGO Arena: Ziemowit BUJKO

Foto: Piotr HIMEL

By kkorpas

64 thoughts on “Atomówki zdeklasowane przez VakifBank!”
  1. PBN sites
    We establish a structure of private blog network sites!

    Benefits of our privately-owned blog network:

    We execute everything SO THAT Google DOES NOT realize that this A self-owned blog network!!!

    1- We buy domain names from separate registrars

    2- The principal site is hosted on a VPS hosting (VPS is fast hosting)

    3- The rest of the sites are on distinct hostings

    4- We allocate a distinct Google account to each site with verification in Google Search Console.

    5- We design websites on WordPress, we don’t employ plugins with assisted by which Trojans penetrate and through which pages on your websites are established.

    6- We never reproduce templates and employ only distinct text and pictures

    We refrain from work with website design; the client, if wished, can then edit the websites to suit his wishes

  2. Understanding COSC Validation and Its Importance in Horology
    COSC Accreditation and its Stringent Criteria
    Controle Officiel Suisse des Chronometres, or the Official Swiss Chronometer Testing Agency, is the official Switzerland testing agency that verifies the precision and precision of timepieces. COSC validation is a mark of quality craftsmanship and reliability in chronometry. Not all timepiece brands follow COSC certification, such as Hublot, which instead follows to its own stringent criteria with mechanisms like the UNICO, reaching equivalent accuracy.

    The Art of Exact Chronometry
    The core system of a mechanical watch involves the spring, which provides energy as it unwinds. This mechanism, however, can be vulnerable to environmental elements that may impact its precision. COSC-validated movements undergo rigorous testing—over 15 days in various circumstances (5 positions, three temperatures)—to ensure their resilience and reliability. The tests evaluate:

    Average daily rate accuracy between -4 and +6 secs.
    Mean variation, highest variation levels, and effects of thermal variations.
    Why COSC Validation Matters
    For watch aficionados and collectors, a COSC-validated watch isn’t just a piece of tech but a testament to enduring excellence and precision. It represents a watch that:

    Provides exceptional reliability and accuracy.
    Ensures guarantee of quality across the complete construction of the timepiece.
    Is apt to hold its worth more effectively, making it a smart choice.
    Well-known Chronometer Manufacturers
    Several renowned manufacturers prioritize COSC certification for their timepieces, including Rolex, Omega, Breitling, and Longines, among others. Longines, for instance, offers collections like the Archive and Soul, which feature COSC-certified mechanisms equipped with innovative materials like silicone balance springs to improve durability and performance.

    Historic Context and the Development of Timepieces
    The concept of the timepiece dates back to the need for exact timekeeping for navigational at sea, emphasized by John Harrison’s work in the eighteenth cent. Since the formal establishment of Controle Officiel Suisse des Chronometres in 1973, the validation has become a benchmark for evaluating the precision of high-end watches, maintaining a tradition of excellence in horology.

    Conclusion
    Owning a COSC-certified timepiece is more than an visual choice; it’s a commitment to excellence and accuracy. For those appreciating precision above all, the COSC certification offers tranquility of mind, guaranteeing that each certified timepiece will operate dependably under various conditions. Whether for individual satisfaction or as an investment decision, COSC-validated timepieces stand out in the world of watchmaking, bearing on a tradition of careful chronometry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *