8 marca 2015 roku na stadionie GOSiR przy ul. Olimpijskiej zespół Arki Gdynia zainaugurował rundę wiosenną na własnym stadionie meczem z GKS-em Tychy. W drużynie Arki debiutowali od pierwszej minuty Przemysław Stolc oraz Michał Renusz, zaś w 69 minucie wszedł na boisko inny nowy nabytek – Patrik Lomski – ale o nim później.
W roli szkoleniowca GKSu Tychy debiutował Tomasz Hajto, który na pewno jednak nie zapamięta swojego debiutu dobrze. Co więcej – należy powiedzieć, iż były zawodnik Schalke 04 Gelsenkirchen zaliczył straszliwy falstart. Tyszanie zostali zmiażdżeni przez Arkowców w stosunku czterobramkowym, co jest prawdziwą deklasacją.
Jeśli chodzi o przebieg meczu – rozpoczął się bardzo niemrawo. Cała pierwsza połowa była jednym wielkim badaniem przeciwnika ze strony obu drużyn, a oprócz tego pełno było w niej niecelnych i nieudanych zagrań, przez to widowisko niesamowicie traciło na atrakcyjności. Emocji dała jedynie czerwona kartka w 31 minucie dla Muhameda Omicia, który faulował w sytuacji sam na sam z bramkarzem Marcusa da Silvę. Tomasz Hajto, rozgrzany do czerwoności, szalał przy linii bocznej, kłócąc się co chwilę z arbitrem technicznym, zaś sędzia główny był już bliski wyrzucenia go na trybuny.
– Po takim spotkaniu nie jest łatwo coś powiedzieć – przyznał Tomasz Hajto cytowany przez oficjalną stronę Arki. – Na pewno początek był nerwowy, czerwona kartka pokrzyżowała nam plany. Do przerwy mieliśmy jeszcze dobrą organizację gry. – z tymi słowami trenera Hajty ciężko się nie zgodzić. Co prawda do końca pierwszej połowy Arkowcy nie potrafili wykorzystać faktu, iż grali z przewagą jednego zawodnika. Ani razu nie stworzyli poważnego zagrożenia pod bramką tyszan.
Jednak, jak mawia przysłowie, co się odwlecze, to nie uciecze. W drugiej połowie kibice na stadionie byli świadkami popisowej wręcz gry Arki, a takiej kanonady w tym sezonie żółto-niebiescy jeszcze nie urządzili (poprzednim najwyższym zwycięstwem było 3:1 z Olimpią Grudziądz na wyjeździe jesienią).
Zaczęło się od tego, iż w 55. minucie faulu we własnym polu karnym nie ustrzegł się Tomasz Porębski. Szansę z jedenastu metrów wykorzystał da Silva. Środkowy obrońca GKS niemal natychmiast mógł się zrehabilitować, skierował nawet piłkę do bramki Arki, ale znalazł się w tej sytuacji na spalonym. W kolejnych minutach podopieczni Grzegorza Nicińskiego skutecznie wypunktowali tyski zespół.
W 66. minucie gry prowadzenie Arki podwyższył Michał Nalepa, który dość szczęśliwie ulokował futbolówkę w siatce.
Kwadrans przed końcem silnym uderzeniem pod poprzeczkę, po świetnym prostopadłym podaniu Nalepy i zgraniu do środka Lomskiego, popisał się Paweł Abbott, a wynik w ostatniej minucie regulaminowego czasu meczu ustalił fiński nabytek Arki – Patrik Lomski po podaniu… Brazylijczyka da Silvy, który bezsprzecznie był najlepszym piłkarzem na placu gry. Tyszanie mogli pokusić się jeszcze o honorowego gola, ale niewiele do szczęścia, przy strzałach z dystansu zabrakło Marcinowi Radzewiczowi i Robertowi Dymowskiemu.
Podsumowując – inauguracja na pewno na duży plus. Miejmy nadzieję, że nie jest to jednorazowy wyskok, a Arce uda się już utrzymać taką formę do końca rundy wiosennej.
Arka Gdynia – GKS Tychy 4:0 (0:0)
1:0 M. da Silva 55′ k.
2:0 M. Nalepa 66′
3:0 P. Abbott 74′
4:0 P. Lomski 89′
Składy:
Arka: Miszczuk – Stolc, Sobieraj, Marcjanik, Warcholak, Łukasiewicz, Nalepa (83′ Gałecki), Renusz, Rzuchowski (46′ Abbott), Wojowski (68′ Lomski), da Silva
GKS: Przyrowski – Gieraga, Porębski, Omić, Mączyński, Radzewicz, Grzybek, Dymowski, Wodecki (36′ Kosiec), Grzeszczyk (61′ Kowalczyk), Bąk (71′ Janik)
Czerwona kartka: M. Omić 31′ (za faul)
Żółte kartki: Wojowski (Arka) – Bąk, Dymowski, Porębski, Przyrowski, GKS)
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów: 4597
Aleksander PISAREK
Foto: Ziemowit BUJKO
{gallery}articles/20150308{/gallery}
thank you its nice