Nowy Rok z kolei rozpoczęli od zwycięstwa w 1/8 Pucharze Polski w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2017. Łącznie przed meczem z Będzinem gdańszczanie zaliczyli serię czterech zwycięstw z rzędu i to wszystkich odniesionych w trzech lub czterech setach.

Cieszymy się z tych zwycięstw, ale nie chcemy na tym poprzestawać. Przed nami kolejny ciężki mecz, do którego musimy podejść bardzo poważnie. Będzin w pierwszym meczu z nami pokazał, na co go stać. Na wyjeździe wprawdzie wygraliśmy, ale po twardym boju i dopiero po tie-breaku. Tym razem chcielibyśmy sięgnąć po trzy punkty, by przedłużyć tę dobrą passę, ale wiemy, że czeka nas trudne zadanie – mówił przed meczem Damian Schulz, atakujący gdańskiego zespołu.

Na papierze faworytem zdecydowanie byli gdańszczanie, choć w ligowej tabeli obie ekipy różniły jedynie trzy pozycje. Prognozy okazały się słuszne. Gospodarze nie zawiedli oczekiwań kibiców i od pierwszej akcji przeważali nad przeciwnikami. Podopieczni Andrei Anastasiego szybko wywalczyli sobie kilka „oczek” przewagi, którą utrzymali do końca inauguracyjnej partii. Na nic zdawały się przerwy brane przez trenera Stelio DeRocco czy zmiany. Przewaga LOTOSu wynosiła już siedem punktów (22:15), ale goście niespodziewanie wygrali pięć piłek z rzędu. Końcówka jednak należała do gdańszczan, którzy nie pozwolili sobie odebrać wygranej.

W składzie gospodarzy zabrakło Mateusza Miki, ale jego absencji nie było widać zarówno w przyjęciu, jak i akcjach ofensywnych. Ze swojej roli wywiązywał się Miłosz Hebda, który wraz z Damianem Schulzem był motorem napędowym akcji Lotosu Trefla. W drugiej partii gdańszczanie potwierdzili swoją dominację i ponownie szybko zapewnili sobie bezpieczną zaliczkę. Trener DeRocco rotował składem, ale nie pozwoliło to zagłębiowskiemu zespołowi na nawiązanie walki. Szansę debiutu otrzymał Zlatan Yordanov, który zaledwie kilka dni temu podpisał kontrakt z MKS-em. W drugiej partii sytuacja zaczynała przypominać poprzednią część meczu. Znów pojawił się na tablicy wynik 22:15 i… goście zaczynali odrabiać, tym razem jednak LOTOS Trefl nie pozwolił będzinianom się rozpędzić i zakończył seta. Będzinianie ugrali tylko 19 punktów i na dziesięciominutową przerwę schodzili w kiepskich nastrojach.

Po powrocie na parkiet goście byli równorzędnym przeciwnikiem dla Lotosu Trefla. Co prawda gdańszczanie początkowo mieli 4 „oczka” przewagi, ale rywale zdołali odrobić ten dystans na 16:16. W dalszej części gry LOTOS Trefl odskakiwał na jeden-dwa punkty, ale MKS Będzin wyrównywał. Przy stanie 24:24 niespodziewanie uzyskał setbola, gdy Michal Masny przeszedł linię środkową. Gdańszczanie jednak obronili i wygrali dwie kolejne piłki kończąc drugi mecz w sezonie do zera. Mecz skutecznym atakiem zakończył Schulz, a tytuł MVP otrzymał Dmytro Paszycki.

Galeria zdjęć z meczu, Foto: 058sport.pl

 

LOTOS Trefl Gdańsk – MKS Będzin 3:0 (25:21, 25:19, 27:25)

 

LOTOS Trefl Gdańsk: Masny 2, Pietruczuk 6, Pashytskyy 11, Schulz 19, Hebda 12, Gawryszewski 7, Gacek (L), Stępień, Romać, Niemiec.

Trener: Andrea Anastasi

 

MKS Będzin: Waliński 9, Ratajczak 8, Araujo 12, Peszko 1, Rejno 2, Kozub, Potera (L), Stysiał (L), Seif 2, Yordanov 6, Piotrowski, Woch 5, Russell.

Trener: Stelio DeRocco.

 

Sędziowie: A. Niedbał, A. Michlic

 

MVP meczu: Dmytro Pashytskyy (LOTOS Trefl)

 

Widzów: 1950

 

 

———————————————

Źródło: www.sportowefakty.pl, Tekst: 

Foto: www.plusliga.pl, 058sport.pl

 

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *