Trefl Gdańsk pokonał u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:2 i odniósł pierwszą domową wygraną w sezonie 2024/25 PlusLigi. MVP spotkania został Jakub Czerwiński. Do wygranej „lwy” poniosło aż 3350 widzów, którzy bawili się doskonale w ERGO ARENIE prezentując m.in. meksykańską falę. To pierwsza domowa wygrana „lwów” w tym sezonie, osiągnięta po bardzo dramatycznym widowisku pełnym zwrotów akcji. 

Początek spotkania nie należał do Trefla Gdańsk. Po wyrównanym poczętku ekipa trenera Michała Winiarskiego zdobyła trzy kolejne punkty i odskoczyła na 10:6, po bloku na Jakubie Czerwińskim i asie serwisowym Amerykanina Aarona Russella. „Lwy” miały pod górkę, ale się nie poddawały, Czerwiński (zdobył aż 20 punktów i tytuł MVP spotkania) zrewanżował się blokiem, który zmniejszył punktowy deficyt i dał sygnał do pogoni. Różnica punktowa była minimalna, aż wreszcie po niecelnym ataku Karola Butryna był remis, po 16. Od tej pory inicjatywę przejęli faworyzowani goście – as serwisowy portugalskiego rozgrywającego Miguela Tavaresa był oznaką dominacji „Jurajskich Rycerzy”, którzy systematycznie powiększali przewagę. Set zakończył się blokiem reprezentacyjnego środkowego Mateusza Bieńka i wynikiem 25:18 dla Aluronu CMC Warty Zawiercie. Warto podkreślić powrót do gry, kontuzjowanego wcześniej kapitana drużyny Lukasa Kampy.

Drugi set rozpoczął się od czterech kolejnych punktów gości, po których trener Mariusz Sordyl był zmuszony poprosić o czas. Pomogło, bo po czterech kolejnych wymianach był już remis. Niestety, seria błędów naszych siatkarzy sprawiła, że na kilkupunktowe prowadzenie wysforowali się siatkarze wicemistrzów Polski. Trefl nie zamierzał składać broni i po tym jak zablokowani zostali kolejno Patryk Łaba i Karol Butryn wyszedł po raz pierwszy w tym spotkaniu na prowadzenie – było 15:14, a zaraz już 16:14 po pierwszym w tym meczu gdańskim asie serwisowym – autorem był Jakub Jarosz. Dominację Trefla postanowił przerwać trener Winiarski, który poprosił o czas. To dało efekt, bo zaraz był remis, ale wkrótce „lwy” znów odskoczyły po tym jak Czerwiński zagrywką trafił Łabę. W decydującą fazę seta Trefl wszedł z prowadzeniem, ale as amerykańskiego rezerwowego Kyle’a Ensinga sprawił, że to zdobywcy Pucharu Polski byli na czele. To było jednak ostatnie prowadzenie Zawiercia w tym secie. Partię zakończył efektownym asem serwisowym Jakub Jarosz i zrobił się remis w setach.

To dało Treflowi wiatru w żagle, kolejna partia zaczęła się od prowadzenia gospodarzy 5:2. Zaraz było jeszcze lepiej, gdy Russell źle przyjął zagrywkę M’Baye i było 8:5. Od tej chwili pięć punktów zdobyli goście, którzy wyszli na prowadzenie. Ten set falował, prowadzenie co chwilę przechodziło z rąk do rąk. Trener Michał Winiarski wprowadził na boisku Bartosza Kwolka, ale blok M’Baye i skuteczny atak Piotra Orczyka dały „lwom” już trzypunktowe prowadzenie 17:14. W końcówce seta Trefl miał przewagę i piłkę setową, ale trzy (!) kolejne asy Kwolka i blok Butryna dały Zawierciu wygraną w tej partii.

Czwarty set to początkowe prowadzenie Trefla Gdańsk po tym jak asem serwisowym popisał się Jakub Jarosz. Zaraz był jednak remis, gdy zrewanżował się Karol Butryn. Gospodarze wciąż nie dawali za wygrana za sprawą Jarosza, który zanotował kolejnego asa. Scenariusz tej partii był podobny do poprzedniej, było już 18:15 dla Trefla. Końcówka seta to znów wojna nerwów, bardzo dobrze w tym fragmencie jak i w całym spotkaniu prezentował się Jakub Czerwiński. Partię zakończył skutecznym atakiem Paweł Pietraszko i o zwycięstwie zdecydować miał tie break, po raz piąty w tym sezonie.

Lepiej zaczęli gospodarze, skuteczny w bloku był M’Baye, a w ataku Orczyk. Po kilku kolejnych piłkach to jednak goście wyszli na minimalne prowadzenie. Nie do zatrzymania w tym fragmencie meczu był Bartosz Kwolek. Po lwiej stronie sprawy wziął w swoje ręce Moustapha M’Baye, który doprowadził do remisu, po 11. Wydawało się, że ERGO Arena eksploduje gdy rywali zablokował Jakub Czerwiński, który zaraz poprawił atakiem i było już 13:11 dla Trefla Gdańsk! Spotkanie zakończył zły serwis Karola Burtyna i Trefl Gdańsk wygrał po raz pierwszy w tym sezonie u siebie!

Galeria zdjęć, Foto: plusliga.pl, 058Sport

Wypowiedzi pomeczowe:

Jakub Czerwiński: – Uważam, że od pierwszego seta graliśmy naprawdę dobre spotkanie. Walczyliśmy z Zawierciem, jak równy z równym, na tym samym poziomie. Trzeciego seta mieliśmy na wyciągnięcie ręki, jednak oni tę końcówkę przechylili na swoją korzyść, ale jak widać byliśmy dzisiaj na tyle mocni i potrafiliśmy wrócić i wygrać jeszcze tie-breaka. Uważam, że z meczu na mecz potrafimy grać jeszcze lepiej i dzisiaj ten poziom był już naprawdę wysoki. Jeżeli go ustabilizujemy, to myślę, że jesteśmy w stanie walczyć z każdym i będziemy grać Barkomem o zwycięstwo. Chciałbym wszystkim podziękować za przybycie. To czuć, to słychać, że jesteście z nami. To bardzo pomaga i cieszę się, że mogliśmy właśnie dzisiaj świętować to zwycięstwo z wami. Wrócę na trening dwa dni i będę miał jeszcze więcej energii do pracy. Postaram się jak najwięcej takich nagród zdobywać, ale oczywiście najważniejsze są nasze wyniki drużynowe.

Lukas Kampa: – Bardzo cieszymy się, że nareszcie wygraliśmy pierwszy mecz u nas jak w ERGO Arenie. Szczerze mówiąc przed meczem nie spodziewaliśmy się, że będzie to dzisiaj. Zawiercie to jest topowa drużyna, ale wydaje mi się, że zasłużyliśmy na tę wygraną, bo naprawdę dobrze zagraliśmy. Przede wszystkim po trzecim secie, bo trudno po przegranej wrócić. Trzeba pochwalić całą drużynę. Powalczyliśmy i wygraliśmy ten mecz. Tylko dwa razy trenowałem z drużyną przed tym meczem, więc jeszcze nie czuję się w 100% gotowy. Jestem zdrowy, nic nie boli na razie i to najważniejsze. Cieszę się, że już dzisiaj ewentualnie troszeczkę mogłem pomóc razem z Aleksem. Oby tak dalej, że wszyscy są cały czas zdrowi, że trener może wybrać, bo mi się wydaje, że wtedy możemy fajną siatkówkę zagrać.

Kolejny mecz „gdańskie lwy” zagrają na wyjeździe z Barkomem Każany Lwów, a do ERGO Areny wrócą 9 listopada na spotkanie z Asseco Resovią Rzeszów.

MVP meczu: Jakub Czerwiński (Trefl)

PLUS Liga, kolejka 9:

Trefl Gdańsk – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2 (18:25, 26:24, 24:26, 25:22, 15:12)

Statystyki