Trefl Gdańsk pokonał na wyjeździe Nowak-Mosty MKS Będzin 3:2. To czwarty w tym sezonie tie-break „gdańskich lwów” i nareszcie pierwszy zwycięski. MVP spotkania, które trwało prawie trzy godziny został atakujący Trefla, Jakub Jarosz, zdobywca aż 27 punktów. 

Mecz w Będzinie był zacięty od samego początku do końca. Po bloku Pawła Pietraszko ten sam zawodnik poprawił udanym atakiem i goście z Gdańska objęli prowadzenie 8:5. Niestety, ten stan rzeczy nie trwał długo, dwa razy zablokowany został Jakub Jarosz i wróciliśmy do remisu. Po asie serwisowym Damiana Schulza gospodarze pierwszy raz wyszli na prowadzenie, 15:14. Schulz miał dużo szczęścia w końcówce seta – jego serwis prześlizgnął się po siatce i spadł po gdańskiej stronie. Kolejny as prawie bezbłędnego w tym okresie gry, Kanadyjczyka Brandona Koppersa zakończył pierwszą partię na korzyść MKS Będzin.

Drugiego seta lepiej zaczęli siatkarze Trefla. Bardzo szczęśliwe odbicie pięścią (!) rozgrywającego Kamila Droszyńskiego dało „gdańskim lwom” najwyższe liderowanie do tej pory – 10:5. Wciąż utrzymywała się kilkupunktowa przewaga Trefla, która zmalała do tylko dwóch punktów gdy w pole zagrywki wszedł rezerwowy Będzina, Patryk Szwaradzki. Zapał gospodarzy ugasił asem serwisowym Jakub Jarosz, który jest niczym wino – im starszy tym lepszy. Było trochę nerwów, będzinianie zdobyli kilka punktów, gdy serwował Bartłomiej Wójcik. Ostatecznie partię zakończył efektownym blokiem M’Baye i był remis 1:1 w setach.

Kolejnego seta lepiej zaczęli gospodarze, którzy prowadzili już 6:3. Trefl sukcesywnie zmniejszał straty, po blokach M’Baye i pojedynczym Droszyńskiego. Wreszcie nieudany atak Koppersa dał upragniony remis, po 13. Niestety, asy serwisowe Schulza i Koppersa zaskoczyły „gdańskie lwy” i MKS znów był cztery punkty z przodu. Trefl miał na szczęście Kubę Jarosza, który serwisem demolował przyjęcie Będzina. Damian Schulz miał mnóstwo szczęścia, kończył ataki w nieprawdopodobnych czasem sytuacjach. Końcówka partii była bardzo nerwowa, ale należała do gospodarzy, którzy objęli prowadzenie 2:1 w setach.

Czwartego seta od asa serwisowego zaczął rozgrywający gospodarzy Grzegorz Pająk. Po nieudanym ataku Orczyka, MKS Będzin prowadził już 4:1. Pawła Pietraszkę zastąpił na środku Bartłomiej Mordyl i to właśnie ten siatkarz blokiem dał sygnał do pogoni. Atak Mordyla dał remis, a as i smecz Jarosza pierwsze prowadzenie Trefla po długiej przerwie. W tej fazie meczu 37-letni atakujący bawił się i był nie do zatrzymania. Dodatkowo „lwom” zaczęło wreszcie sprzyjać szczęście, serwis Jakuba Czerwińskiego wyszedłby na aut, gdyby nie trafił Damiana Schulza. Przewaga Trefla Gdańsk osiągnęła pięć punktów – 15:10. Inicjatywa wyraźnie wróciła do „lwów”, a profesorską partię rozgrywał Piotr Orczyk. Trefl wyraźnie wygrał tę partię, a o rezultacie spotkania miał rozstrzygnąć piąty set.

Pierwsza wymiana w tie-breaku była bardzo długa i wyczerpująca i zakończyła się po myśli Trefla Gdańsk. I to był dobry prognostyk na resztę seta, czwarty blok długo niewidocznego M’Baye dał prowadzenie gościom. Rywale zmienili strony przy stanie 8:7 dla MKS Będzin. Na kłopoty Jakub Jarosz i Piotr Orczyk – ci siatkarze mają razem 68 lat, a ich trzy kolejne skuteczne ataki dały prowadzenie Treflowi Gdańsk 11:9. Szczęście, czyli wygrana na gorącym terenie beniaminka było już o krok. Mecz zakończył skuteczny blok „lwów”, które po raz pierwszy w tym sezonie okazały się lepsze w tie-breaku.

MVP meczu: Jakub Jarosz  (Trefl) 

Galeria zdjęć, foto: plusliga.pl, Wojciech Borkowski

Dzięki tej wygranej Trefl przesunął się do czołowej ósemki tabeli PlusLigi. Kolejne spotkanie gdański zespół rozegra w niedzielę 20 października o godz. 14:45. Rywalem w ERGO Arenie będzie PSG Stal Nysa. 

PLUS Liga, kolejka 6:

Nowak-Mosty MKS Będzin – Trefl Gdańsk 2:3 (25:23, 21:25,25:22, 18:25, 10:15)

Statystyki