Za piłkarzami Arki już zbliża się koniec zimowych przygotowań do rundy wiosennej 1 Ligi. Ekipa prowadzona przez Wojciecha Łobodzińskiego podejdzie do rozgrywek jako lider a zarazem będzie głównym kandydatem do awansu do Ekstraklasy. Tak więc stawka dla nich będzie bardzo wysoka, bo to jest szansa na powrót do elity po 4 latach przerwy, a zwłaszcza, że razem z Arką o bilet do Ekstraklasy walczą m.in. GKS Tychy, Motor Lublin, Lechia Gdańsk, Wisła Kraków, Odra Opole i Wisła Płock, czyli z ekipami, które jeszcze niedawno grały w elicie (Lechia Gdańsk, Wisła Kraków i Wisła Płock) albo tak jak w przypadku ekip z Opola, Lublina i Tych drużyn, które po raz ostatni grali w elicie jeszcze w czasach PRL-u lub w latach 90. Tak więc Arka będzie musiała walczyć z ekipami, które na elitę czekają jeszcze dłużej niż ona. A żeby przyjrzeć się temu, jak arkowcy przygotowali się do rundy wiosennej, należy przyjrzeć się kilku punktom, które będą opisane w tym artykule. 

Zapraszam

1. Wzmocnienia? Są, ale….

Jak na każdą drużynę walczącą o awans do Ekstraklasy, należy spodziewać się zimą bardzo solidnych wzmocnień, które dałyby większą szansę nie tylko na awans, ale też takich, które mogłyby spokojnie utrzymać ekipę w najwyższej klasie rozgrywkowej. W ostatnich latach mamy takie przypadki, że kluby najpierw robią sobie drobne wzmocnienia korektowe, a potem kiedy wywalczą awans, to wtedy przeprowadzają taką przebudowę, że nie można być pewnym, czy ci zawodnicy, którzy trafią do danej ekipy, spełnią oczekiwania i pomogą ekipie w zapewnieniu utrzymania w elicie. Arka Gdynia, podchodząc do wiosny w 1 Lidze, podchodzi do walki o awans, jeśli chodzi o wzmocnienia, w taki sposób, że zamiast mówić o rewolucji, mówimy o ewolucji. Nie znaczącej, ale ewolucji. Do Arki trafili głównie piłkarze na wypożyczeniu, tacy jak: Hubert Turski (z Pogoni Szczecin), Tornike Gaprindaszwili (z Zagłębia Lubin) i Alassane Sidibe (z Atalanty Bergamo).

Jeśli chodzi o ubytki, to poza wypożyczeniami młodych zawodników do niższych lig, najbardziej będzie szkoda utraty Kacpra Krzepisza, który w obecnym sezonie był na granicy drugiego czy trzeciego bramkarza, ale należy docenić jego wcześniejszy wkład w ekipę, kiedy ratował Arce nie jeden mecz. Teraz zamiast pomóc Arce w walce o elitę powalczy z Podbeskidziem Bielsko – Biała o utrzymanie się w 1 Lidze. 3 nowych zawodników na razie ekipa Łobodzińskiego zatrudniła, ale można spodziewać się kolejnych wzmocnień, zwłaszcza że o nich mówił bardzo często nowy właściciel klubu Marcin Gruchała (o którym będzie też mowa jeszcze w tym artykule). W każdym razie wzmocnienia są i zaraz będą, ale można było oczekiwać takich, które dałyby też jakość w na poziomie Ekstraklasy. 

2. Sparingi

W trakcie przygotowań do rundy wiosennej Arka odbyła treningi w Turcji, gdzie rozegrała 6 meczów sparingowych, z czego wygrała zaledwie jedno spotkanie: z reprezentacją Korei Południowej U-23 1:0. Poza tym jeden mecz gdynianie zremisowali, a ostatnie 4 mecze przegrali. 

3. Zmiany właścicielskie

Jednym z głównych tematów dziennikarzy jak i kibiców związanych z Arką były zmiany na stanowisku właściciela Arki, które zakończyły się happy endem i możemy spodziewać się konkretów w najbliższych dniach. Ale od początku:

Po sezonie 2022/23 zakończonym ogromnym rozczarowaniem i brakiem awansu do baraży o awans do Ekstraklasy, kibice coraz bardziej zaczęli obwiniać ówczesnego właściciela jak i prezesa Michała Kołakowskiego o celowe odpuszczenie walki o awans i to, że jest marionetką w rękach swego ojca, Jarosława Kołakowskiego (menedżera piłkarskiego), który pomimo, że oficjalnie nie pełnił żadnego stanowiska w klubie, to nieoficjalnie był szefem klubu. Narastająca frustracja kibiców przelała się, kiedy okazało się, że Michał Kołakowski, podpisując umowę o zakupie klubu od Dominika Midaka, uzgodnił, że miał byłemu właścicielowi wypłacać za każdy sezon gry Arki w Ekstraklasie po 500 tysięcy złotych na okres 4 lat gry w elicie. Gwoździem do trumny wobec relacji kibice – Kołakowski okazała się wiadomość, że Marcin Gruchała (były piłkarz Arki, a obecnie biznesmen) nie dogadał się z Kołakowskim w sprawie zakupu klubu. Ta wiadomość doprowadziła do znaczących konsekwencji w postaci utraty wsparcia lokalnych sponsorów (w tym wsparcia finansowego od miasta) oraz bojkotu kibiców, którzy przez (prawie) całą rundę jesienną nie przychodzili na mecze domowe Arki, a niedługo do tego, że Michał Kołakowski w wywiadzie powiedział, że Arka ma problemy finansowe i musi obciąć płace zawodnikom pierwszej drużyny. Ostatecznie doszło do porozumienia między tercetem: Kołakowski – Gruchała – Miasto i dzięki temu mogli kibice wrócić na stadion na derby Trójmiasta (wygrane zresztą przez Arkę 1:0 przy obecności ponad 10 tysięcy kibiców). Kilka dni temu pojawiła się informacja, że Marcin Gruchała dogadał się z Michałem Kołakowskim i zakupi jego 75% udziałów w klubie, stając się większościowym właścicielem klubu z 92% procentami udziału (Jeszcze przed zakupem miał 17% udziałów w klubie). Teraz wystarczy poczekać na to, kiedy Dominik Midak (jeden z byłych właścicieli) wycofa swój wniosek do sądu w sprawie tych 2 milionów złotych, które miał dostać od Kołakowskiego za 4 następne sezony gry Arki w Ekstraklasie, ale miejmy nadzieję, że to wszystko pomyślnie się to skończy.

4. Czego możemy się spodziewać wiosną w Arce Gdynia?

Po zawirowaniach na stanowisku właściciela Arka podejdzie wiosną jako ekipa, która będzie jednym z głównych kandydatów do awansu i patrząc na to, że dokonała wzmocnień korektowych, nie tracąc najważniejszych zawodników, można mieć nadzieję, że powróci do Ekstraklasy po 4 latach nieobecności. Pierwszy mecz z Polonią Warszawa pokaże, jak zawodnicy poradzą sobie z szansą, która jest bardzo duża. W najbliższą niedzielę pierwszy rozdział Arki 2024.

Konferencja prasowa przedsezonowa:

Dawid SZYMICHOWSKI

Foto: arka.gdynia.pl