Spotkanie w ERGO Arenie miało olbrzymią wagę dla gospodarzy, którzy w przypadku zwycięstwa za trzy punkty mogli już dziś świętować awans do fazy play-off. I wydawało się, że cel osiągną, bowiem prowadzili już 2:0 w setach.

To był bardzo ważny mecz dla obu drużyn. Gdańszczanie nadal muszą walczyć o awans do fazy play-off, mistrzowie Polski mają jeszcze na wygranie fazy zasadniczej. Próbują wracać do gry po trzech porażkach z Grupą Azoty ZAKSĄ i od początku spotkania w Ergo Arenie mieli spore kłopoty. W pierwszym secie wysoko prowadzili, a jednak dali się zaskoczyć w końcówce. Widać było, że przegrane akcje ich frustrują i wywołują spory stres. Trener Andrea Gardini zareagował i wpuścił na boisko Stephena Boyera za słabo prezentującego się Jana Hadravę. To pomogło od początku trzeciej partii. Mecz się odmienił za sprawą coraz lepiej serwujących gości. Dobre zagrywki powodowały z kolei, że odrzucony od siatki zespól Trefla był raz po raz zatrzymywany blokiem (17 pkt Jastrzębskiego, przy 12 Trefla w całym spotkaniu).

Gdy goście doprowadzili do wyrównania wydawało się, że w tie-breaku mogą łatwo pójść za ciosem. Tymczasem to gospodarze przejęli inicjatywę, prowadzili już 11:8, by po chwili na prowadzenie wyszli mistrzowie Polski. Trwała niesamowita walka, raz po raz drużyny miały piłki meczowe w górze, ostatecznie po wielkich emocjach wygrał zespół Gardiniego – 23:21 w piątym secie.

Ten wynik oznacza, że Trefl musi w najbliższy poniedziałek wygrać w Kędzierzynie-Koźlu, by awansować do fazy play-off. Z kolei Jastrzębski Węgiel wskoczył na pierwsze miejsce w tabeli. Grupa Azoty ZAKSA go przeskoczy, jeśli zdobędzie w ostatnim spotkaniu choć punkt.
MVP meczu: Rafał Szymura (Jastrzębski Węgiel).

Galeria zdjęć, Foto: plusliga.pl, 058Sport

Trefl Gdańsk – Jastrzębski Wegiel Jastrzębie Zdrój 2:3 (25:23, 25:23, 22:25, 20:25, 21:23)

Statystyki