Obawialiśmy się tego meczu, czemu m.in. daliśmy wyraz w naszej relacji z poprzedniego starcia Arki. Obawy jednak były, jak się okazało, na wyrost.
W Opolu, gdzie gospodarze rzadko oddają punkty swoim rywalom Arka pewnie wygrała z Odrą. Szczególnie udana była pierwsza połowa, w której Arka zdobyła trzy bramki, czym kompletnie podcięła skrzydła opolanom.
Przed tym starciem Arka miała na koncie trzy kolejne wygrane i trudno było oczekiwać czego innego, niż przedłużenie tej serii do czterech wygranych. Wiadomo jednak było, że rywal nie będzie się biernie przyglądał, jak gdynianie wywożą z jego terenu komplet punktów. Piotr Plewnia i jego piłkarze, wciąż mają apetyt na pierwszą szóstkę, a konieczne do osiągnięcia tego celu punkty kolekcjonują głównie w Opolu. Jeśli dodać do tego, że ostatnie dwie wizyty Arki w tym mieście kończyły się dla niej zerową zdobyczą bramkową, zadanie przed gdyńską ekipą wydawało się trudne.
Arka rozpoczęła mecz ponownie bez Olafa Kobackiego, do którego dołączył niestety także Michał Marcjanik. Pod jego nieobecność opaskę kapitańską założył w tym dniu Adam Deja.
Pierwsze minuty nie przyniosły poważniejszych zagrożeń pod żadną z bramek. Arka szukała sytuacji, które napędziłyby ich ataki w środkowej strefie boiska, starając się zakładać pressing na gospodarzach już na 30 metrze. Ta taktyka przyniosła sukces w 17 minucie. Piłkę przed polem karnym przejął Sebastian Milewski, który od razu uruchomił Christiana Alemana. Zagranie Ekwadorczyka pod bramkę próbował przeciąć Mateusz Kamiński, ale zrobił to jednak na tyle nieszczęśliwie, że skierował piłkę do własnej bramki i arkowcy mogli cieszyć się z objęcia prowadzenia!
Po zdobyciu bramki Arka poszła za ciosem. Najpierw Karol Czubak w bardzo dobrej sytuacji nie trafił w bramkę (był jednak, jak się okazało później na spalonym), a chwilę później Mateusz Stępień nieznacznie się pomylił przy strzale z 15 metrów. Udało się jednak w 22 minucie. Po wejściu Stępnia z prawej strony w pole karne gospodarzy, uderzona przez niego piłka najpierw minęła Czubaka, by na siódmym metrze trafić do Dei, który w czwartym swoim kolejnym meczu notuje gola!
Odra w tym momencie była oszołomiona, jak bokser po nokdaunie. Nie wiedziała, co się dzieje na boisku, a Arka trzy minuty później Arka była bliska zdobycia trzeciego gola, który przesądziłby losy całego meczu. Po kilku nieudanych próbach, gdy wydawało się, że Odra powoli odzyskuje równowagę piłkę przejął Deja i precyzyjnie podał do Huberta Adamczyka. Ten przebiegł z piłką przy nodze kilkadziesiąt metrów, po czym zdecydował się na strzał z 16 metrów, który zakończył się trzecim golem dla jego zespołu! Trzymając się retoryki bokserskiej Odra znów była „liczona”. Po chwili znów spadł na nią grad ciosów, od których uchroniły ją jedynie dobre interwencje Mateusza Kuchty. Od ciężkiego nokautu uchronił opolan gwizdek sędziego kończący pierwszą odsłonę meczu.
Druga połowa zaczęła się od pecha Arki. Już na początku tej części gry kontuzji nabawił się Gordan Bunoza i z wymuszoną zmianą na boisku zjawił się Piotr Zmorzyński. Mimo to, gdynianie nadal próbowali powiększyć swoje konto. Gospodarze rozpaczliwie się bronili, a pierwszy celny strzał na bramkę oddali w 70 minucie za sprawą Maksymiliana Tkocza, ale lekkie trącenie piłki w polu karnym zatrzymało się na rękawicach Kacpra Krzepisza.
Wydawało się, że wynik już się nie ulegnie już zmianie do ostatniego gwizdka, jednak w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry gospodarze zdobyli bramkę honorową. Mateusz Marzec strzałem z ostrego kąta, po błędzie obrońców Arki zdobył honorowe trafienie dla gospodarzy. Nie wpłynęło to w żadnym stopniu na końcową ocenę żółto-niebieskich. Arka potwierdziła rzetelne przygotowanie do rundy wiosennej i wysoką formę. Radość nieco mącą kontuzje, które dopadają piłkarzy Ryszarda Tarasiewicza ale miejmy nadzieję, że nie obniży to jakości gry w kolejnych meczach.
Galeria zdjęć, Foto: arka.gdynia.pl
Fortuna 1 liga, kolejka 23:
Odra Opole – Arka Gdynia 1:3 (0:3)
0:1 Kamiński 17′(s),
0;2 Deja 22′,
0:3 Adamczyk 43′
1:3 Marzec 90′
Odra: Kuchta – Żemło, Kamiński, Tkocz, Szrek, Wróbel (61′ Klimek), Trojak, Petrak (61′ Niziołek), Janus (61′ Żak), Marzec, Piech (61′ Nowak).
Trener: Piotr Plewnia
Arka: Krzepisz – Memić, Bunoza (53′ Zmorzyński), Dobrotka, Stępień, Deja, Milewski (64′ Bednarski), Hiszpański, Aleman (73′ Skóra), Czubak, Adamczyk.
Trener: Ryszard Tarasiewicz
Żółta kartka: Kamiński, Nowak (Odra) – Milewski, Skóra (Arka)
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)