Mieli wszystko na tacy. Tuż przed meczem na stadion dotarła wiadomość, że w pierwszym półfinale w Tychach GKS przegrał rzutami karnymi z Górnikiem Łęczna. Oznaczało to, że w przypadku awansu piłkarzy Arki do finału będą oni gospodarzem decydującego meczu. Wystarczy tylko – bagatela – pokonać ŁKS. Niestety, okazało się to dla piłkarzy Dariusza Marca zadaniem ponad siły.

ŁKS wygrał baraż w Gdyni, a to oznacza, że marzenia o awansie musimy odłożyć na kolejny sezon. Mimo przewagi niemal przez całe spotkanie podopieczni trenera Marca nie znaleźli drogi do bramki łodzian. Sposób na zdobycie gola znalazł za to Jose Antonio Ruiz Lopez, znany jako Pirulo, który strzałem zza pola karnego w 64 minucie przeniósł swój zespół do finału baraży.

Początek spotkania był obiecujący. Arkowcy nie dali się sparaliżować nerwom i od początku zaatakowali przyjezdnych. Już w drugiej minucie Christian Aleman dośrodkował z rzutu rożnego na dalszy słupek, a tam nabiegł na piłkę Adam Deja i nie trafił w bramkę. Ekwadorczyk kilkadziesiąt sekund później z 13 metrów trafił w boczną siatkę. 

Napór Arki trwał nadal. W ósmej minucie Mateusz Żebrowski przejął piłkę już polu karnym gości i naciskany przez obrońcę oddał niecelny strzał z 10 metrów. 180 sekund później ten sam piłkarz trącił głową futbolówkę zagraną z narożnika boiska przez Juliusza Letniowskiego, lecz nie skierował jej w światło bramki. 

Na pierwszą akcję ŁKS-u czekaliśmy do 15 minuty. Wtedy z dystansu celnie uderzył Antonio Dominguez, ale Daniel Kajzer pewnie chwycił piłkę. W 23 minucie Maciej Rosołek przejął piłkę wrzuconą w szesnastkę przez Żebrowskiego, lecz strzał po nodze obrońcy minął bramkę. Ten sam zawodnik chwilę później znów bliski był otwarcia wyniku, bo uderzył głową w piłkę wrzuconą z rogu przez Letniowskiego. Strzał był bardzo silny i minimalnie niecelny. 

W 27 minucie przed wyśmienitą szansą stanął Ricardinho. Napastnik ŁKS-u był sam z piłką przed Kajzerem, co było efektem udanej, koronkowej akcji łodzian. Na `szczęście kapitalnie spisał się Kajzer, który wygrał pojedynek z zawodnikiem gości. 5 minut później odpowiedzieli arkowcy za sprawą Adama Dancha, który oddał niecelny strzał głowa po zagraniu Alemana. 

W 36 minucie świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego posłał Letniowski. Jego adresatem był Rosołek, który uderzył głową tuż przy bliższym słupku, ale z interwencją znakomicie zdążył Arkadiusz Malarz i w ten sposób uratował ŁKS przed utratą bramki. Do końca pierwszej połowy przewaga Arki nie zmalała, ale nie przełożyło się to na stworzenie czystej sytuacji strzeleckiej.

Po zmianie stron inicjatywę przejęli goście. Groźnie było w 53 minucie gdy rzut wolny z 35 metrów wykonał Maksymilian Rozwandowicz. Płaski strzał po ziemi zaskakująco dotarł do bramki i sprawił problemy Kajzerowi, który z niemałymi kłopotami odbił piłkę. Bramkarz gospodarzy znalazł się w opałach w 63 minucie, gdy próbkę umiejętności zademonstrował Ricardinho, czyli Ricardo Cavalcante Mendes obracając się z piłką w polu karnym i oddając niesygnalizowany strzał. „Cesarz” jednak znów nie dał się pokonać.

Minutę później jednak już wyciągał piłkę z siatki. Atak pozycyjny ŁKS-u wyprowadził na pozycję strzelecką Pirulo, który uderzył technicznie zza pola karnego i przy słupku zmieścił piłkę w gdyńskiej bramce. Gdynianie mogli wyrównać już dwie minuty później, ale strzał głową Dancha obronił Malarz.

Arka nie mając wiele do stracenia za wszelką cenę dążyła do wyrównania. W 72 minucie z dystansu kropnął Deja, lecz posłał piłkę ponad poprzeczką. Trzy minuty później Aleman główkował z 11 metrów, korzystając z dośrodkowania Rosołka. Niestety piłka znów nie znalazła drogi do bramki.

W 80 minucie Arka miała rzut wolny z 28 metrów na wprost bramki Malarza. Po krótkim rozegraniu uderzył oczywiście Deja, a Malarz z kłopotami, ale ostatecznie złapał piłkę. Chwilę później Letniowski po indywidualnej akcji niecelnie strzelał z 18 metrów.

W 83 minucie Deja zdecydował się na strzał z rzutu wolnego podyktowanego tuż przy narożniku pola karnego. Malarz nie dał się zaskoczyć. Gdy kilka sekund później trener ŁKS-u przeprowadził potrójną zmianę, wprowadzając trzech graczy defensywnych, jasne były intencje jego drużyny, a czasu było coraz mniej… W tym miejscu na usta ciśnie się pytanie, dlaczego ze zmian nie korzystał trener Marzec? Dopiero w 76 minucie na boisku pojawił Artur Siemaszko, który zmienił bezproduktywnego Luisa Valcarce, a wprowadzenie na boisko Marcusa da Silvy w… 90 minucie zakrawa na kpinę, pomimo to naturalizowany Brazylijczyk był bliski wyrównania. Czego mógłby dokonać, gdyby dostał od trenera nieco więcej czasu? Już się nie dowiemy.

W doliczonym czasie z rzutu wolnego z 30 metrów uderzał Deja, ale zablokowali to obrońcy. Potem była niezliczona ilość piłek posyłanych w pole karne gości, ale niestety nie przyniosło to spodziewanego efektu, choć strzały oddawali Letniowski i Marcus. Niestety mecz wygrał ŁKS…

Galeria zdjęć, Foto: Andrzej BASISTA:

Fortuna 1 liga, mecz baraż o awans do Ekstraklasy, półfinał:

Arka Gdynia – ŁKS Łódź  0:1 (0:0)

0:1 Pirulo 64′

Arka: Kajzer – Kasperkiewicz, Marcjanik, Danch, Letniowski, Deja, Hiszpański (90′ da Silva), Aleman, Valcarce (76′ Siemaszko), Żebrowski, Rosołek.

Trener: Dariusz Marzec

ŁKS: Malarz – Dankowski (59′ Wolski), Moros, Marciniak, Klimczak (70′ Dąbrowski), Rozwandowicz (85′ Koprowski), Pirulo (85′ Nawotka), Dominguez (85′ Tosik), Trąbka, Gryszkiewicz, Ricardinho.

Trener: Marcin Pogorzała

Żółta kartka: Letniowski (Arka) – Pirulo, Wolski (ŁKS)

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Widzów: 3462

5 thoughts on “Nie dla nas Ekstraklasa!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *