Jest 74 minuta meczu. Po faulu na Christianie Alemanie sędzia dyktuje zut karny dla Arki. Do piłki podcodzi Marcus da Silva, strzela, gol dla Arki, a Brazylijczyk z polskim paszpotem wyrównuje rekord Stanisława Gadeckiego i staje się współrekordzistą stzelonych dla żóto-niebieskich goli.

PRIMA APRILIS!

Mogło tak być, ale… nie było

Spotkanie rozpoczęło się od groźnej akcji gospodarzy i skutecznej interwencji Kajzera po strzale z 16 metrów Stebleckiego. Odbita piłka padła łupem tyszan i jeszcze dwa razy przelatywała w poprzek naszego pola karnego, lecz szczęśliwie nie udało się im ponownie oddać strzału na naszą bramkę. 

W 9 minucie to Arka mogła i powinna objąć prowadzenie. Po ładnej akcji do linii końcowej Rosołka, młodzieżowiec dograł do wychodzącego na pozycję Żebrowskiego, a ten mocno atakowany przez obrońcę nie zdołał oddać celnego strzału z 5 metrów. Szkoda, bo otwarcie wyniku już w tak wczesnej fazie spotkania ułatwia zadanie na dalszą część rywalizacji. 

Dziesięć minut później w niezłej sytuacji znalazł się Kasperkiewicz. Rzut rożny wykonał Aleman, a piłka trafiła do naszego obrońcy, który jednak nie uderzył w piłkę czysto i nie miał większych problemów z jej złapaniem Jałocha. Kilka chwil później było jeszcze groźniej. Znów zagrywał Ekwadorczyk, przejął piłkę pod linią końcową Żebrowski i podał do Rosołka. Rosołek oddał strzał, ale został zablokowany, a gdy sprzed pola karnego poprawiał Valcarce, znów bronił Jałocha. Przed ponowną szansą stanął Rosołek, lecz i tym razem został zablokowany. 

Nie upłynęło 120 sekund, a Jałocha znów musiał ratować swój zespół, tym razem po strzale z 18 metrów Memicia. Kilka chwil później nieznacznie chybił Skóra. 

W 28 minucie kapitalną akcją popisał się Aleman. Rozegrał piłkę z Żebrowskim i uderzył z 18 metrów, a piłka trafiła w słupek podtrzymujący siatkę. Kilka sekund później ręce same złożyły się do oklasków, gdy Aleman kapitalnym podaniem obsłużył Żebrowskiego i tylko wyjście przed pole karne Jałochy uratowało gospodarzy. 

Niewykorzystane sytuacje zemściły się na gdynianach. Na strzał z dystansu zdecydował się Wiktor Żytek. Piłka lecąca tuż nad murawą minęła Deję, ale też Kajzera i zatrzymała się w siatce. To była 41 minuta meczu, a ponieważ nic więcej ciekawego już się nie wydarzyło, na przerwę zeszliśmy przy jednobramkowym prowadzeniu GKS-u. 

Druga połowa od początku stała pod znakiem dominacji Arki. Pierwszy celny strzał oddał Łukasz Wolsztyński, który zmienił w przerwie Żebrowskiego. Uderzenie było z ostrego kąta i wprost w Jałochę, dlatego nie było dużych szans na powodzenie. 

Na kilka ciepłych słów zasłużył Kacper Skóra, który przez cały mecz nękał tyszan atakami na lewej flance. W 69 minucie popisał się udanym dryblingiem i akcją wzdłuż linii końcowej, tym większa szkoda, że jego próba dogrania wpadła wprost w ręce Konrada Jałochy. 

Arka powinna wyrównać w 74 minucie, bo dostała do tego najlepszą z możliwych okazji, jaka jest rzut karny. Po faulu Monety na Alemanie sędzia wskazał na wapno, a piłkę na jedenastym metrze ustawił Łukasz Wolsztyński. Były napastnik Górnika Zabrze uderzył potężnie… i w poprzeczkę! Nadal zatem utrzymywało się prowadzenie gospodarzy. 

Niewykorzystany rzut karny nie zraził podopiecznych trenera Marca. Rosołek świetnie zachował się w polu karnym – szybko obrócił się z piłką przy nodze i oddał mocny strzał lewą nogą z 14 metrów, który minimalnie minął słupek bramki Jałochy. Szczęście było przy GKS-ie także w 89 minucie, gdy w polu karnym strzał oddał Marcus da Silva i bronił bramkarz gospodarzy. 

Wynik nie zmienił się do ostatniego gwizdka. Arka przegrała mecz, w którym całkowicie dominowała, stwarzała sytuacje, ale nie wykorzystała żadnej z nich, nawet z rzutu karnego…

Fortuna 1 liga – 23. kolejka:

GKS Tychy – Arka Gdynia  1:0 (1:0)

1:0 Żytek 41′

GKS Tychy: Jałocha – Mańka, Nedić, Sołowiej, Szeliga – Kargulewicz, Paprzycki, Steblecki, Żytek, Biel – Nowak

Arka: Kajzer  – Kasperkiewicz, Memić, Valcarce – Deja, Danch – Hiszpański, Aleman, Skóra – Żebrowski, Rosołek

Żółte kartki: Paprzycki, Mańka, Piątek – Deja, Hiszpański.

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń)

Widzów: mecz bez udziału publiczności

One thought on “Dlaczego nie strzelał Marcus?! Ponury Prima Aprilis w Tychach.”
  1. Melhor aplicativo de controle parental para proteger seus filhos – Monitorar secretamente secreto GPS, SMS, chamadas, WhatsApp, Facebook, localização. Você pode monitorar remotamente as atividades do telefone móvel após o download e instalar o apk no telefone de destino.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *