W ćwierćfinale Pucharu Polski, Trefl Sopot zwyciężył Legię 92:56. Warszawianie zrewanżowali się, dziś byli lepsi i pokonali żółto-czarnych w ERGO Arenie 81:74.

Martynas Paliukenas, Łukasz Kolenda, Karol Gruszecki, Nuni Omot, Dominik Olejniczak – takim zestawieniem do meczu z Legią przystąpił Trefl Sopot. Start należał do Trefla – punkty spod kosza zdobyli Łukasz oraz Dominik, ale Legia odpowiedziała oczkami Walerija Lichodieja i akcją „2+1” Nickolasa Neala, co dało przyjezdnym prowadzenie 5:4. Nie to było jednak największym problemem Trefla. Bardzo szybko, bo już po nieco ponad trzech minutach gry, trzy faule na swoim koncie zapisał Paliukenas i trener Marcin Stefański był zmuszony do przeprowadzenia roszady. Na boisku po raz pierwszy w żółto-czarnych barwach zameldował się Nikola Radicević! Serbski rozgrywający po minucie zanotował asystę przy trójce Omota, ale wcześniej tym samym popisali się zawodnicy Legii, Jakub Karolak i Lichodiej. Warszawianie coraz lepiej czuli się w sali treningowej ERGO Areny. Jeszcze raz zza linii 6.75 metra trafił Lichodiej, a następnie tak samo zapunktował Jamel Morris. Żółto-czarni nie byli tak skuteczni z dystansu i postanowili przenieść grę pod kosz. Tam bardzo dobrze spisywał się Paweł Leończyk, dzięki któremu sopocianie odrabiali straty. Po 10 minutach gry zostały trzy oczka – Legia prowadziła 22:19.

Żółto-czarni dążyli do odrobienia różnicy i w końcu im się to udało. Punkty najskuteczniejszych w pierwszej kwarcie Leończyka i Ł. Kolendy sprawiły, że to gospodarze mieli punkt zapasu (23:22). Legia wciąż jednak próbowała rzutów za trzy i niestety trafiała. Lichodiej, Karolak, Neal – wszyscy oni powiększyli swój dorobek dzięki próbom zza linii 6.75 metra. W zespole Trefla bardzo dobrze dysponowany był Ł. Kolenda, który także trafił za trzy, a dodatkowo zdobył punkty dzięki odważnej szarży w stronę kosza rywali. Widząc rzutową dyspozycję przeciwnika o czas poprosił trener Stefański, ale to nie powstrzymało legionistów – kolejną trójkę „zaserwował” Neal, a stołeczni prowadzili 37:30. Legia poszła za ciosem. „2+1” Morrisa, a następnie trzy rzuty wolne wykorzystane za gwizdnięte w jednej akcji faule techniczne i niesportowe sprawiły, że warszawianie mieli już trzynaście oczek zapasu. Taki stan rzeczy już się nie zmienił – na przerwę Legia schodziła z wysokim prowadzeniem (32:45).

Druga połowa rozpoczęła się od dziesiątej trójki gości. Co więcej, po chwili Morris dołożył kolejną. Szybko odpowiedział Michał Kolenda, lecz to Legia była +16. Żółto-czarni nie zwiesili jednak głów. Dwukrotnie akcją „2+1” popisał się Omot i zostało „tylko” dziesięć oczek. Przez chwilę była to jednocyfrowa strata (46:55), lecz sopocianom nie udało się już bardziej zredukować przewagi Legii. Co więcej, w drugiej części kwarty, dobrze dysponowani Karolak i Morris zdobyli kolejne punkty, a stołeczni wyszli na prowadzenie 65:48. W ostatniej sekundzie tej części spotkania punkty z dobitki zdobył Darious Moten, lecz Trefl miał do nadrobienia jeszcze piętnaście oczek.

Ostatnia kwartę trójką zainaugurował właśnie Moten. Legioniści odpowiedzieli dwoma punktami z linii rzutów wolnych, ale ekipa Marcina Stefańskiego wciąż walczyła. Osobiste Dariousa, a także trójka Nuniego Omota zmniejszyła straty do dziewięciu oczek (58:67). Przewaga mogła zostać jeszcze bardziej zredukowana, lecz próby Łukasza i Nuniego tym razem nie zakończyły się sukcesem. W końcu trafił Gruszecki, ale była to tylko jedna próba z linii rzutów wolnych, lecz trójką odpowiedział Neal. W szeregach Trefla był jednak Ł. Kolenda, który po chwili pokazał, że też potrafi celnie rzucić zza linii 6.75 metra. Sopocianie nie poddawali się. Po zbiórce w ataku kolejne punkty zdobył Leończyk i zostało sześć oczek! Posiadanie miała jednak Legia, a w akcji podkoszowej dobrze zachował się Dariusz Wyka, który trafił z faulem, a następnie wykorzystał rzut wolny. Jeszcze raz trzy punkty zdobył młodszy Kolenda, ale kolejne oczka dołożył Wyka. Trefl walczył – kolejną trójkę, a jednocześnie swoją pierwszą dzisiaj, rzucił Gruszecki i było 72:77. Na 42 sekundy przed końcem meczu Ł. Kolendzie odgwizdano faul niesportowy, a ponadto zawodnik musiał opuścić parkiet. Ponadto dwa przyznane rzuty wolne wykorzystał Lester Medford Jr, a następnie punkty w kontrze dołożył Wyka i było po meczu. Trzecia rywalizacja sopocko-warszawska 2020/2021 dla Legii.

Energa Basket Liga, kolejka 27:

Trefl Sopot – Legia Warszawa 74:81 (19:22, 13:23, 18:20, 24:16)

Trefl Sopot: Łukasz Kolenda 22 (6 as.), Nuni Omot 19, Dominik Olejniczak 6, Karol Gruszecki 4, Martynas Paliukenas 0 oraz Paweł Leończyk 14 (13 zb.), Michał Kolenda 5, Darious Moten 4, Nikola Radičević 0, Witalij Kowalenko 0.

Trener: Marcin Stefański

Legia Warszawa: Jakub Karolak 22, Jamel Morris 16, Walerij Lichodiej 13, Nickolas Neal 12, Grzegorz Kulka 3 oraz Dariusz Wyka 7, Lester Medford Jr 6, Grzegorz Kamiński 2, Adam Linowski 0, Benjamin Didier-Urbaniak 0.

Trener: Wojciech Kamiński

Sędziowie: Michał Chrakowiecki, Łukasz Andrzejewski, Jakub Pietrzak


Źródło i foto: treflsopot.pl

2 thoughts on “Legia lepsza od #sercesopotu”
  1. Быстровозводимые здания – это современные сооружения, которые различаются великолепной скоростью возведения и мобильностью. Они представляют собой строения, образующиеся из эскизно произведенных элементов или модулей, которые имеют возможность быть быстрыми темпами установлены на участке развития.
    Калькулятор здания из сэндвич панелей обладают податливостью также адаптируемостью, что разрешает легко менять а также модифицировать их в соответствии с нуждами покупателя. Это экономически лучшее а также экологически долговечное решение, которое в последние лета заполучило маштабное распространение.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *