Arka Gdynia pierwszym półfinalistą Fortuna Pucharu Polski! W meczu w Niepołomicach padło aż siedem bramek. Arka pokonała miejscową Puszczę aż 5:2 i ze spokojem oczekuje na kolejnego przeciwnika na drodze do o finału!

Pierwsza połowa meczu to zdecydowana przewaga gdynian. To arkowcy prowadzili grę i konstruowali ataki na połowie gospodarzy.

Po raz pierwszy groźnie było pod bramką Puszczy w 9 minucie, gdy Gabriel Kobylak niezbyt pewnie wybijał piłkę zagraną na trzeci metr przed bramkę przez Adama Deję

Świadkami kolejnej próby zdobycia bramki byliśmy 9 minut później, gdy z powietrza uderzał Marcus da Silva. Z prawej strony boiska dośrodkował w pole karne Maciej Rosołek, a tam osamotniony da Silva próbował efektownie strzelać na bramkę Kobylaka, lecz wyraźnie chybił. 

Ale wreszcie stało się.W 37 minucie spotkania. Da Silva podał do Mateusza Żebrowskiego, który oddał techniczny strzał z 18 metrów. Uderzenie było precyzyjne i wyciągnięty jak struna bramkarz Niepołomic nie zdołał zatrzymać piłki.

Po zdobyciu bramki zespół trenera Dariusza Marca nadal utrzymywał się przy piłce i prowadził grę na połowie gospodarzy. Wydawało się, kolejne bramki są kwestią czasu. I wówczas w ostatniej minucie Erik Cikos wbiegł w pole karne Arki, a Luis Valcarce trafił go w nogę. Sędzia Paweł Gil wskazał na „wapno”, a rzut karny na bramkę zamienił Marcin Stefanik.

Po zmianie stron żółto-niebiescy szybko odzyskali prowadzenie. Świetną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Valcarce. Hiszpan wbiegł z piłką w pole karne, po czym spod linii końcowej dokładnie podał do Żebrowskiego Jego strzał zablokował Stefanik, ale dobitka Rosołka była już skuteczna.

W 67 minucie znów mieliśmy karnego, tym razem dla gości. Co prawda sędzia Gil długo analizował sytuację pod bramką Puszczy zastanawiając się, czy Longinus Uwakwe sfaulował we własnym polu karnym Harisa Memicia,  ale końcu podyktował jedenastkę. Egzekutorem został da Silva i choć nie uderzył najlepiej, to na tyle mocno, że zdobył swoją 60 bramkę dla Arki, pokonując Kobylaka, zwiększył prowadzenie swojej drużyny, a sam zrównał się z Grzegorzem Nicińskim.

Po 9 minutach (znów ten interwał 9!) szczęście dwukrotnie uśmiechnęło się do pzyjezdnych. Najpierw Kacper Krzepisz w ostatniej chwili zablokował strzał Huberta Tomalskiego, który nagle wybiegł zza pleców gdyńskich obrońców i miał przed sobą tylko bramkarza Arki. Chwilę później Cikos minimalnie spudłował z 8 metrów zamykając dośrodkowanie z lewej strony boiska. 

Później zawodnicy trenera Marca mogli kilkakrotnie „zamknąć” spotkanie. Najpierw Kamil Mazek uderzył równie potężnie, co niecelnie po zagraniu Marcusa. Potem celnie pzymierzył Mikołaj Łabojko, ale jemu z kolei zabrakło nieco siły, żeby zaskoczyć bramkarza. 

Aż wreszcie stało się nieuniknione. W 88 strzał na bramkę oddał Żebrowski. Kobylak odbił co prawda piłkę na 14 metr, ale tam czekał na nią Marcus, który pod brzuchem bramkarza gospodarzy po raz drugi dziś posłał piłkę do siatki. 

To było jego 61 trafienie w barwach Arki, a to oznacza, że brakuje mu już tylko jednego gola do liderującego w klasyfikacji wszech czasów gdyńskiego klubu Stanisława Gadeckiego!

To nie był jednak koniec kanonady. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry popisową akcję przeprowadził Valcarce. Hiszpan przejął piłkę na swojej połowie boiska i wykonał kilkudziesięciometrowy rajd na bramkę Kobylaka. Z prawej strony towarzyszył mu da Silva, ale Luis postanowił sam zakończyć akcję, jako żywo przypominającą wyczyn sprzed lat Ryana Giggsa z meczu Manchesteru United z Arsenalem i zrobił to skutecznie, podobnie jak słynny Walijczyk, rehabilitując się w ten sposób w pełni za spowodowanie „jedenastki”..

Gospodarze honorowo pożegnali się z Pucharem. W szóstej minucie doliczonego czasu gry pzez plecy uderzył Cikos, a piłka wpadła do bramki kompletnie zaskoczonego w tej sytuacji Krzepisza.

Arka zasłużenie awansowała do półfinału, ale nie przyszło jej to łatwo, pomimo wysokiego wyniku. Mecz był chwilami wyrównany, a gospodarze nawet, jak wynika ze statystyk częściej byli pzy piłce. Dodatkowo żółto-niebiescy stracili dwóch zawodników. Już w 12 minucie boisko musiał opuścić Michał Marcjanik, którego zastąpił debiutujący Memić. W 62 minucie z kontuzją boisko opuścił grający dobre zawody Kacper Skóra, a na boisku zmienił go Mazek.

Za kilka dni te dwa zespoły znów w Niepołomicach spotkają się w meczu o mistrzostwo Fortuna 1 Ligi i pomimo przewagi psychologicznej po stronie Arki nie będzie łatwo powtórzyć ten wynik.

Galeria zdjęć, Foto: arka.gdynia.pl, Stanisław Wrzosek

1/4 Finału Fortuna Puchar Polski: 

Puszcza Niepołomice – Arka Gdynia 2:5 (1:1)

0:1 Żebrowski 37′,

1:1 Stefanik 45+2′(k),

1:2 Rosołek 52′,

1:3 da Silva 70′(k),

1:4 da Silva 88′,

1:5 Valcarce 90+3′

2:5 Cikos 90+6′

Puszcza: Kobylak – Stępień (46′ Uwakwe), Tomalski (89′ Rakoczy), Stefanik, Radionov (59′ Kobusiński), Serafin, Górski, Knap (62′ Wyjadłowski), Mikołajczyk (59′ Pięczek), Hladik, Cikos.

Trener: Tomasz Tułacz

Arka: Krzepisz – Danch, Marcjanik (13′ Memić), Valcarce, Deja, Łabojko, Ślesicki, da Silva, Skóra (62′ Mazek), Rosołek (76′ Sasin), Żebrowski.

Trener: Dariusz Marzec

Żółta kartka: Stępień, Tomalski, Hladik, Górski (Puszcza) – Valcarce, Ślesicki (Arka)

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Mecz bez udziału publiczności 

————————————————————-

Źródło i foto: arka.gdynia.pl

2 thoughts on “Arka o krok od finału!”
  1. La mejor aplicación de control parental para proteger a sus hijos – monitoriza en secreto GPS, SMS, llamadas, WhatsApp, Facebook, ubicación. Puede monitorear de forma remota las actividades del teléfono móvil después de descargar e instalar apk en el teléfono de destino.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *