Już w pierwszej akcji spotkania skuteczną akcją „2+1” popisał się nasz kapitan, Paweł Leończyk. Po chwili kolejne trzy punkty, tym razem udanym rzutem z dystansu, dołożył Łukasz Kolenda. Pierwszą zdobycz dla gospodarzy uzyskał ich najskuteczniejszy zawodnik, Nickolas Neal, ale po chwili jeszcze raz za trzy trafił „Łuki”. Od samego startu rywalizacji sopocianie udowadniali, że mają świetnie nastawione celowniki. Kolejne trójki autorstwa Michała Kolendy i Karola Gruszeckiego pozwalały żółto-czarnym zwiększać swoją przewagę (7:17). Reagował trener Robert Witka prosząc o przerwę na żądanie, ale na niewiele się to zdało. Jeszcze raz za trzy trafił Michał, punktował spod kosza „Leon”, a do tego kolejną trójkę dołożył „Grucha”. Dwa rzuty wolne wykorzystane przez TJ Hawsa w ostatnich sekundach pierwszej części meczu pozwoliły sopocianom zbudować aż szesnastopunktową przewagę (14:30).
Start drugiej kwarty był bardzo niefortunny dla Trefla, jednak nie ze względu na postawę rywali. Po wyskoku w akcji obronnej źle stanął Dominik Olejniczak i musiał opuścić parkiet. Kontuzja jednak nie okazała się poważna, a „Domino” wrócił do gry jeszcze w tej samej części meczu. W tym czasie za to ofensywa obu zespołów mocno kulała, choć wciąż nie do zatrzymania wciąż był Gruszecki, który po niespełna 12 minutach gry miał na swoim koncie aż cztery celne trójki! Do świetnej gry z dystansu żółto-czarni dołożyli też rewelacyjną skuteczność z linii rzutów wolnych. Kiedy Ł. Kolenda dokonał tego cztery razy z rzędu, sopocianie prowadzili 41:23, a nasz zespół mógł pochwalić się 100% skutecznością w tym elemencie (7/7). Pomiędzy 16 a 19 minutą meczu ofensywna Trefla zacięła się, z czego skorzystali gospodarze odrabiając część strat, lecz na przerwę zespoły schodziły przy prowadzeniu sopocian 43:28.
Po zmianie stron koszykarze z Sopotu wrócili do swojej gry z pierwszej kwarty. Piątą swoją trójkę zanotował Gruszecki, a po chwili pozazdrościł mu M. Kolenda i odpowiedział trzecią trójką własnego autorstwa. Dało to Treflowi wówczas najwyższą przewagę – zespoły różniły dwadzieścia trzy oczka (28:51)! Gospodarze nie potrafili nawiązać równorzędnej współpracy z naszym zespołem, który kontrolował przebieg spotkania, nawet kiedy przez dłuższy czas nie umieszczał piłki w koszu. W ostatnich minutach trzeciej kwarty drużyna Marcina Stefańskiego ponownie przyspieszyła i na 10 minut przed końcową syreną miała dwadzieścia cztery punkty przewagi (38:62).
Ostatnia część spotkania dobrze rozpoczęła się dla gospodarzy, którzy zdobyli siedem punktów z rzędu. Koszykarze Trefla potrafili jednak w odpowiednim momencie zastopować poczynania radomian i zdobywając kolejne punkty utrzymywali przewagę w okolicach dwudziestu oczek. Z każdą minutą zespół z Trójmiasta, coraz bardziej pewny swego, grał lepiej, co w ostatniej kwarcie pozwoliło im zbudować najwyższą przewagę, która wynosiła aż dwadzieścia osiem oczek (49:77). Dokładnie dokonał tego Ł. Kolenda, który swoją czwartą próbę za trzy, zakończył czwartym celnym rzutem! W końcówce rywalizacji na boisku zameldowali się Sebastian Rompa i Patryk Pułkotycki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Trefla 80:60. Główną bronią sopocian w meczu z HydroTruckiem były rzuty za trzy punkty (12/21) oraz dobra skuteczność na linii rzutów wolnych (10/13).
Galeria zdjęć z meczu, Foto: FB Hydrotruck Radom, Aleksandra Krzemińska
Energa Basket Liga, etap I, kolejka 8:
HydroTruck Radom – Trefl Sopot 60:80 (14:30,14:13, 10:19, 22:18)
HydroTruck Radom: Brett Prahl 7, Danilo Ostojić 7, Nickolas Neal 6, Filip Zegzuła 5, Dayon Griffin 4 oraz Marcin Piechowicz 16, Aleksander Lewandowski 10, Marcin Tomaszewski 3, Mikołaj Kurpisz 2, Patryk Stankowski 0.
Trener: Robert Witka
Trefl Sopot: Łukasz Kolenda 18, Karol Gruszecki 17, Michał Kolenda 13, Paweł Leończyk 9, Dominik Olejniczak 8 oraz TJ Haws 11 (7 as.), Martynas Paliukenas 4, Darious Moten 0, Sebastian Rompa 0, Patryk Pułkotycki 0.
Trener: Marcin Stefański.
Sędziowie: T. Trawicki, P. Białas, F. Marek
—————————————-
Źródło: materiał prasowy Trefl Sopot