O okazały prezent dla Pavelsa Steinborsa zadbali jednak jego koledzy, którzy zaaplikowali rywalom cztery efektowne gole. Arka po raz pierwszy w sezonie przywiezie do domu trzy bezcenne punkty. W końcu nadszedł czas wyjazdowego przełamania. Ostatnie zwycięstwo w oficjalnym meczu poza domowym stadionem żółto-niebiescy odnieśli w Kielcach niemalże 5 miesięcy temu.
ŁKS starał się dobrze wejść w mecz i jego zawodnicy mieli parę okazji, lecz to Arce przypadło pierwsze trafienie. Michał Nalepa zabawił się z Maciejem Wolskim, a po ominięciu piłkarzy gospodarzy oddał uderzenie, po którym piłka trafiła pod nogi Dawita Skhirtladze. Gruzin skrzętnie wykorzystał okazję, a kolejna nadeszła nieco ponad 20 minut później. Marko Vejinović poklepał z Maciejem Jankowskim na miarę Ligi Mistrzów. Holender już składał się do strzału, nagle jednak do piłki dopadł Artur Bogusz i skierował ją do… Skhirtladze. Napastnik żółto-niebieskich ponownie się nie pomylił podwyższając prowadzenie.
Po przerwie bramkę kontaktową zdobyli łodzianie. Po lekkim chaosie w polu karnym piłka trafiła do Rafała Kujawy, który oddał strzał, który najpierw obronił Pavels Steinbors, aleniefortunnie oddał przeciwnikowi piłkę. Ten nie pomylił się po raz drugi i dał gospodarzom nadzieję na wyrównanie wyniku. Ten stan rzeczy przerwała zaledwie 6 minut później kolejna piękna akcja Arki. Skhirtladze uruchomił na skrzydle inteligentnym podaniem prostopadłym Jakuba Wawszczyka, a młodzieżowiec Arki zaliczył dzięki perfekcyjnemu podaniu swoją pierwszą asystę w Ekstraklasie. Wyborny strzał w dolny róg bramki oddał Nalepa. Łodzian dobił jeszcze Jankowski, który nie miał prawa spudłować w sytuacji sam na sam. Idealnie obsłużył go podaniem Skhirtladze, który był bez dwóch zdań najlepszym tego dnia graczem na murawie.
To z pewnością nie było łatwe spotkanie i Arka nie dominowała na boisku tak, jak sugerowałby wymarzony wynik. Może i ŁKS miał większe posiadanie piłki i oddał więcej strzałów, lecz to Arce udało się stworzyć konkretniejsze okazje i je wykorzystać. Pierwsze trzy punkty wywalczone na wyjeździe smakują dobrze i są niezwykle cenne. Nie tylko zostały wywiezione z obiektu bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie, ale i przybliżają Arkę do 13 miejsca – w tym sezonie spadają trzy ekipy, a nie dwie jak przed rokiem.
Jeśli by wierzyć powiedzeniu „jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz”, to Piast Gliwice ma się czego obawiać, jednak zanim dojdzie do starcia Arki z aktualnym mistrzem Polski, gdynianie w czwartek wybiorą się do Opola. Miejmy nadzieję, że mecz z Odrą udowodni, że kadra żółto-niebieskich rzeczywiście jest szeroka.
Galeria zdjęć z meczu, Foto: arka.gdynia.pl, Wojciech Szymański
PKO Bank Polski Ekstraklasa, 8. kolejka:
ŁKS – Arka Gdynia 1:4 (0:2)
0:1 Skhirtladze 21′,
0:2 Skhirtladze 43′,
1:2 Kujawa 52′
1:3 Nalepa 58′,
1:4 Jankowski 72′
ŁKS: Malarz – Grzesik, Juraszek, Sobociński, Bogusz, Pirulo, Piątek, Guima (81′ Srnić), Wolski (46′ Trąbka), Ramirez (81′ Pyrdoł), Kujawa.
Trener: Kazimierz Moskal
Arka: Steinbors – Zbozień, Maghoma, Marciniak, Wawszczyk, Vejinović, Busuladzić, Budziński, Nalepa (78′ Deja), Jankowski (90′ Nando), Skhirtladze (87′ Wilczyński)
Trener: Jacek Zieliński
Żółta kartka: Grzesik, Juraszek (ŁKS) – Skhirtladze, Wawszczyk, Marciniak (Arka)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 5160