To był klasyczny mecz walki, w którym oba zespoły nie unikały agresywnej gry, bandy trzeszczały, a kości zawodników wystawione były na ciężką próbę. Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać, bo już w 32. sekundzie wynik spotkania otworzył Michael Cichy. 28-letni środkowy po podaniu Tomáša Sýkory umieścił gumę pod poprzeczką. 

Gdańszczanie próbowali szybko odpowiedzieć, ale po uderzeniach Władisława Jełakowa, Petera Polodny i Filipa Pesty dobrze interweniował John Murray.  

Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. W 30. minucie gdańszczanie powinni zdobyć wyrównującego gola. Mateusz Danieluk zagrał do Szymona Marca, ale ten nie zdołał pokonać Murraya.  

Chwilę później ładny atak rozegrali tyszanie, a Bartłomiej Pociecha soczystym uderzeniem spod linii niebieskiej zaskoczył Evana Cowleya. To był kluczowy moment meczu. – W fazie play-off każdy gol jest ważny. W mojej opinii najważniejsze było trafienie Michaela Cichego, bo to ono nadało właściwy ton temu spotkaniu – przyznał tyski defensor.  

Jeszcze przed zakończeniem drugiej tercji na 3:0 podwyższył Alex Szczechura i sytuacja trójkolorowych była bardzo komfortowa. Mogli uspokoić swoją grę, ale też pokusić się o nieco nieszablonowe rozwiązania. To przełożyło się na dwie niezwykłej urody bramki. 

W 50. minucie indywidualnym rajdem popisał się Aleksiej Jefimienko, który z rywalem na plecach pokonał Cowleya. Trzy minuty później kapitalną akcję przeprowadził czwarty atak tyszan. Radosław Galant przejął krążek, a Jakub Witecki idealnie zagrał do Mateusza Gościńskiego. Młodemu napastnikowi pozostało tylko podnieść krążek nad leżącym bramkarzem. 

– Nie graliśmy dziś najlepiej. Trzytygodniowa przerwa wybiła nas z meczowego rytmu – podsumował Josef Vitek, najbardziej doświadczony zawodnik gdańszczan.  

{youtube}zZvGAf185s0{/youtube}

 

Powiedzieli po meczu:

Marek Ziętara, trener MH Automatyki: – Tyszanie wygrali pierwszą bitwę zasłużenie, jednak nie mogę odmówić swoim podopiecznym ambicji i waleczności. Mamy dwa dni, by przeanalizować ten mecz, wyciągnąć wnioski i przygotować się do następnego meczu, który rozegramy we wtorek. 

Andrej Husau, trener GKS-u Tychy: – Wykorzystaliśmy sytuację, które mieliśmy, ale ten mecz jest dla nas już historią. Zapominamy o nim. Musimy zrobić teraz analizę i jak najlepiej przygotować się do meczu w Gdańsku.  

Galeria zdjęć z meczu, Foto: hokej.net, Tomasz Gonsior

 

GKS Tychy – MH Automatyka Gdańsk 5:0 (1:0, 2:0, 2:0)

 

1:0 – Michael Cichy – Tomáš Sýkora, Bartłomiej Pociecha (00:32),

2:0 – Bartłomiej Pociecha – Radosław Galant, Jakub Witecki (31:16),

3:0 – Alexander Szczechura – Tomáš Sýkora, Kamil Górny (37:16),

4:0 – Aleksiej Jefimienko – Adam Bagiński, Jarosław Rzeszutko (49:06),

5:0 – Mateusz Gościński – Jakub Witecki, Radosław Galant (52:14).

 

Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0

 

GKS Tychy: Murray (2) – Pociecha, Ciura;  Sýkora, Cichy (2), Szczechura – Górny, Bryk; Klimienko, Rzeszutko, Bagiński – Kotlorz, Novajovský; Jefimienko, Komorski (2), Michnow – Kolarz; Witecki, Galant, Gościński.

Trener: Andrej Husau.

 

MH Automatyka Gdańsk: Cowley- Cunik, Malý; Steber, Polodna (2), Vitek – Tieslukiewicz (4), Krasowskij; Jełakow, Rożkow, Gołowin – Pastryk, Lehmann; Danieluk (2), Rompkowski, Marzec – Leśniak, Stasiewicz, Pesta (2), Smal.

Trener: Marek Ziętara

 

Sędziowie: P. Breske, T. Radzik – R. Noworyta, S. Szachniewicz

 

Kary: 6 min. – 10 min..

 

Strzały: 41-19.

 

Widzów: ok. 2200. 

 

Kolejny mecz: we wtorek, 19 lutego w Gdańsku.

 

 

———————————

Źródło i foto: hokej.net

 

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *