Ze względu na kłopoty z oświetleniem mecz nie odbył się jednak w pierwotnym terminie. Od tego czasu wiele się zdążyło zmienić. Szczeciński klub wpadł w poważne kłopoty finansowe. W sporcie tak już jednak jest, że nieszczęście jednych bywa szczęściem drugich.

Przed meczem z gdańszczanami kontrakty ze Stocznią rozwiązało za porozumieniem stron czterech siatkarzy: Bartosz Kurek, Aleksander Maziarz, Nicholas Hoag oraz Lukas Tichacek. Zawodnicy Michała Mieszko Gogola zagrali więc w mocno osłabionym zastawieniu. W wyjściowym składzie pojawili się Matej Kazijski, Bartłomiej Kluth, Simon Van de Voorde, Janusz Gałązka, Łukasz Żygadło oraz Nikołaj Penchev. Jako libero występowali na przemian Adrian Mihułka i Nicolas Rossard.

Pomimo kłopotów zawodnicy szczecińscy prezentują sportową postawę i rzetelnie podchodzą do swoich obowiązków, za co docenia ich miejscowa publiczność. Na trybunach pojawiło się 2500 widzów, którzy dopingowali swój zespół do walki. Zobaczyli zespół ambitny, który tanio skóry nie sprzedał. W pierwszym secie wynik cały czas się ważył. Grę prowadzili ze strony szczecinian Kazijski i Kluth. Po drugiej stronie siatki punktowali głównie Maciej Muzaj i Ruben Schott. Przy stanie 20:19 dla miejscowych zagrywkę zepsuł Żygadło. Od tej pory miejscowi nie zdobyli żadnego punktu. O trzy oczka wzbogacili się wskutek błędów rywali, którzy byli jednak skuteczniejsi. Seta zakończył atak Nikoli Mijailovicia.

W drugiej partii nie zwalniali ręki Schott i Muzaj i gdańszczanie prowadzili już 7:1. Po kilku minutach i asie serwisowym Marcina Janusza było 6:12. Gospodarzom udało się odrobić kilka punktów, ale zawodnicy Andrei Anastasiego szybko odbudowywali swoją przewagę, doprowadzając do stanu 18:24. Dwa razy w ataku pomylił się Muzaj, ale za trzecim razem był już skuteczny i zamknął seta.

W trzecim secie długo gra była wyrównana. Po stronie gospodarzy wynik trzymał głównie Van de Voorde. Swoje dołożyli Penchev i Kluth. Po stronie zawodników z Gdańska Muzaja wspierał przede wszystkim Patryk Niemiec. Po asie serwisowym Pencheva gospodarze objęli prowadzenie 11:10. Nie na długo. Ataki Muzaja i skuteczne bloki Piotra Nowakowskiego przywróciły status quo. Ten ostatni włączył się także w zdobywanie punktów z ataków. Trefl do końca kontrolował grę tylko raz pozwalając miejscowym zbliżyć się na jeden punkt. Szybko jednak odrobił dystans,a mecz zakończył MVP – Maciej Muzaj, który wykazał się 58% proc. skutecznością w ataku, zdobywając 21 punktów.

Mimo porażki, gospodarzy pożegnały oklaski kibiców za waleczność i sportową postawę.

Galeria zdjęć z meczu, Foto: plusliga.pl, Krzysztof Cichomski

 

Stocznia Szczecin – Trefl Gdańsk 0:3 (23:25, 20:25, 21:25)

 

Stocznia: Kluth 11, Penchev 5, Van de Voorde 12, Żygadło 1, Kaziyski 11, Gałązka 6, Mihułka (L), Rossard (L), Wika.

Trener: Michał Gogol

 

Trefl: Mijailović 5, Niemiec 7, Muzaj 21, Schott 10, Nowakowski 10, Janusz 4, Olenderek (L), Hebda 1.

Trener: Andrea Anastasi

 

Sędziowie: J. Broński, Z. Wolski

 

MVP meczu: Maciej Muzaj (Trefl)

 

Widzów: 2500

 

 

Na podstawie transmisji w TV Polsat: Ziemowit BUJKO

Foto: plusliga.pl, Krzysztof Cichomski

By kkorpas

3 thoughts on “Wygrana Trefla w zaległym spotkaniu, czasami warto poczekać…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *