Szczypiorniści z Puław od początku bardzo chcieli wygrać, popełniali zbyt wiele błędów w ataku. Zniecierpliwiło to Bartosza Jureckiego, który po kontrze Arki zakończonej bramką Pawła Ćwiklińskiego w 14. minucie poprosił o czas. Od tego momentu gra jego drużyny stała się bardziej uporządkowana, dobrze bronił bramkarz gospodarzy Walentyn Koszowy, który w 100 proc. wykorzystał nieobecność Wadima Bogdanowa.
Arka trzymała się do 23 minuty, tracąc jedną bramkę do gospodarzy. Nastąpił jednak ciąg znakomitych interwencji golkipera miejscowych, które kończyły się kontrami. Mateusz Seroka, i Wojciech Gumiński najczęściej pokonywali po nich Mateusza Zimakowskiego, co zaowocowało przewagą sześciu trafień ich drużyny do przerwy.
Po wznowieniu gry gospodarze metodycznie powiększali dystans. Trener Arki Dawid Nilsson próbował różnych sposobów na zmniejszenie przewagi trzeciej drużyny ubiegłego sezonu. M.in przez kilkanaście minut próbował gry siódemką w polu, bez bramkarza. Niestety, po stratach kilkakrotnie puławianie mogli trafić do pustej bramki.
W rezultacie przewaga miejscowych wzrastała z minuty na minutę. Ostatecznie pokonali oni Arkę 35:22. Arka cały czas pozostaje bez zwycięstwa, ba nie zdobyła ani jednego punktu.
KS Azoty Puławy – Arka Gdynia 35:22 (15:9)
KS Azoty: Borucki 1, Koszowy – Seroka 6, Jarosiewicz 6, Panić 3, Matulić 3, Kasprzak 3, Gumiński 3, Rogulski 2, Masłowski 2, Titow 2, Prce 2, Podsiadło 1, Łyżwa 1, Kaleb, Grzelak
Karne: 5/4
Kary: 8 min.
Trener: Bartosz Jurecki
Arka: Zimakowski, Pieńczewski – Mollino 4, Ćwikliński 2, Kamyszek 2, Souza 2, Olszewski 2, Jamioł 2, Rychlewski 2, Klapka 2, Jasowicz 1, Czaja 1, Lisiewicz 1, Janikowski 1, Przysiek
Karne: 4/3
Kary: 8 min.
Trener: Dawid Nilsson
Sędziowie: K. Dąbrowski, P. Staniek (Kielce)
Widzów: 700
——————————————
Źródło i foto: azoty-pulawy.pl