Między innymi dlatego Leszek Ojrzyński desygnował do gry w sporej mierze rezerwową jedenastkę. 

Pierwsza połowa przyniosła kibicom odrobinę nudów przeplataną kilkoma okazjami gospodarzy. Za to druga część spotkania okazała się być widowiskiem na miarę rodzimej ligi. Pierwszego gola dla Sandecji zdobył… Damian Zbozień. W końcu rodowity nowosądeczanin. Osiem lat temu nie byłoby w tym nic dziwnego, reprezentował on bowiem wówczas biało-czarnych. Pavels Steinbors prawie zatrzymał muśniętą kolanem przez kolegę piłkę, jednak ostatecznie musiał wyjmować ją z siatki. Arkowcom do odrobienia strat wystarczyło kilka minut. Dośrodkowanie Grzegorza Piesio na bramkę zamienił Enrique Esqueda. Meksykanin po raz kolejny zrobił różnicę na boisku po wejściu z ławki. Lecz co z tego, gdy goście woleli pakować futbolówkę do własnej bramki? W 90 minucie spora część widzów była przekonana, że mecz zakończy się remisem. Z błędu wyprowadził ich Marcin Warcholak przecinając dośrodkowanie Aleksandra Koleva, posłane wzdłuż bramki do… nikogo. Kropkę nad „i” postawił po szybkiej kontrze Adrian Danek, który chwilę wcześniej wszedł na boisko za Wojciecha Trochima. 

W innych okolicznościach tak kuriozalnie przegrany mecz wywołałby większe poirytowanie u gdynian, teraz jednak liczy się tylko finał Pucharu Polski. Wyjazd do Nowego Sącza i mecz na własnym stadionie z Piastem mogą stanowić dla trenera Ojrzyńskiego poligon doświadczalny do przetestowania różnych zawodników i rozwiązań taktycznych przed kluczowym meczem sezonu. Arkowcy wciąż nie zapewnili sobie utrzymania w Ekstraklasie, lecz szanse na spadek są czysto matematyczne. Natomiast biało-czarni złapali oddech dzięki pierwszemu od 22 kolejek ligowemu zwycięstwu i nadal liczą się w walce o 14 lokatę. W sobotnim starciu z Piastem Gliwice Arkowcy otrzymają kolejną szansę na ostateczne zapewnienie sobie utrzymania w Ekstraklasie. Ligowy spokój może pomóc zawodnikom Arki w majówce na Stadionie Narodowym – legioniści bowiem będą mieli z tyłu głowy walkę o mistrzostwo Polski…

Galeria zdjęć z meczu, Foto: arka.gdynia.pl

 

LOTTO Ekstraklasa, 32 kolejka: 

Sandecja Nowy Sącz – Arka Gdynia  3:1 (0:0)

 

1:0 Zbozień 50′ (sam),

1:1 Esqueda 72′

2:1 Warcholak 90′ (sam),

3:1 Danek 94′

 

Sandecja: Gliwa – Benga (79′ Kolev), Szufryn, Mraz, Bartosz, Piter, Bućko, Małkowski, Sovsić, Trochim, Ksionz (42′ Kraczunow), Piszczek.

 

Arka: Steinbors – Zbozień, Poungouras, Helstrup (46′ Sołdecki), Warcholak, Kun (65′ Esqueda), Bogdanov, Sambea, Krivets (51′ Szwoch), Piesio, Jurado.

  

Żółte kartki: Benga, Małkowski, Piter-Bućko, Szufryn (Sandecja) – Kun, Sambea, Poungouras (Arka).

 

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

 

 

——————————————-

Na podstawie transmisji w Canal + Radosław KARWACKI-BASISTA

Foto: arka.gdynia.pl

By kkorpas

22 thoughts on “Samobójczy mecz!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *