Data 27 lipca 2017 roku na zawsze już pozostanie w pamięci gdyńskich kibiców. Arka Gdynia przed swoimi pierwszymi od ponad trzydziestu lat występami w europejskich pucharach mogła obrać dwie drogi. Podwójne zasieki, gra na czas od siedemnastej minuty, próba ekstraklasowego zabicia meczu i liczenia na łut szczęścia, albo… Albo wyłączenie poduszek powietrznych, odpięcie pasów i próba wyciągnięcia z tych dwóch meczów jak największej frajdy. Leszek Ojrzyński i jego podopieczni postawili na tę drugą ścieżkę – rzucili się na Duńczyków z FC Midtjylland niczym lwy.

Opłaciło się. Duńscy piłkarze byli często kompletne bezradni wobec nieustępliwości Krzysztofa Sobieraja, fantazji Marcusa da Silvy i Tadeusza Sochy oraz tradycyjnego włożenia łba tam, gdzie inni baliby się wstawić nogę w wykonaniu niezastąpionego Rafała Siemaszki. No dobra, „kompletnie bezradni” to nie jest najbardziej odpowiedni zwrot w przypadku wyniku 3:2 u siebie, w dodatku w sytuacji, gdy Duńczycy mieli poprzeczkę, wybicie piłki z gdyńskiej linii bramkowej i kilka kolejnych niezłych okazji do zdobycia bramki. Ale kto w ogóle spodziewał się tak otwartego meczu? Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, gdy jeszcze przy bezbramkowym remisie Patryk Kun i Marcus da Silva grali sobie podania z klepki gdzieś na 30 metrze od bramki gości. Arka Gdynia? Ta sama Arka Gdynia, która dopiero co walczyła o utrzymanie?

A jednak. Ciężko było uwierzyć, gdy na przestrzeni kilku minut Tadeusz Socha oddał kilka strzałów z dystansu, próbował dośrodkowań i dryblingów, a wszystko spuentował przyjęciem piłki w powietrzu i strzałem z półobrotu tuż nad poprzeczką mimo asysty obrońcy. Tadeusz Socha. Ten nasz poczciwy Tadeusz Socha, który przeszedł do historii polskiej piłki, jako jedyny w dziejach piłkarz bez żadnych zalet ze złotymi medalami za mistrzostwo Polski, zwycięstwa w Pucharze Ligi, Pucharze oraz Superpucharze Polski. Ale przecież dzisiaj wielkich rzeczy dokonywał także Krzysztof Sobieraj, świetnie bronił Pavels Steinbors, wielką robotę wykonywał Adam Marciniak, Marcin Warcholak. Cała Arka, zresztą razem z kibicami, którzy również świętowali przez pełne 90 minut, grała jak nakręcona, jakby to miał być jej ostatni mecz w historii, jakby te puchary były nagrodą za cały dotychczasowy wysiłek piłkarski.

Nie było ani jednej straconej piłki, nie było ani jednego przyjęcia futbolówki przez Duńczyka bez ruchu przynajmniej dwóch arkowców. Nie było stania w miejscu, nie było podłamania po błyskawicznie utraconym prowadzeniu, nie było nawet – i to już sensacja – smutnego pogodzenia się z porażką przy wyniku 1;2. Zamiast tego – prawdziwe czary. Doskonały gol Marcusa po fantastycznym ograniu obrońców jednym balansem ciała i mierzonym uderzeniu po widłach bramki Jespera Hansena. Cudowna piłka za plecy obrońców do Kuna, którego Hansen musiał faulować. Kilka kolejnych akcji, które pokazywały, że Arka nie ma kompleksów, nie wie, co to strach, w ogóle nie wie, że jest Arką, skazaną na porażkę i walkę w dole tabeli Ekstraklasy. Ale my przecież już to widzieliśmy. Widzieliśmy, jak Arka odprawia z kwitkiem faworyzowanego Lecha, jak potem ogrywa Legię Warszawa. To drużyna pucharowa, która najlepiej radzi sobie w największych meczach, w których absolutnie nikt na nią nie stawia.

Tego, co gdyńscy kibice przeżyli, nikt im nie odbierze. Nikt nie odbierze im radości po golu Marcusa, po którym część zawodników z niedowierzaniem złapała się za głowy. Nikt nie odbierze im radości po trafieniu Siemaszki, po którym stadion oszalał. Nikt nie odbierze im zwycięstwa nad Midtjylland, nikt nie odbierze im tego 3:2, nikt nie odbierze im przygody życia. Nikt nie odbierze im dumy. Bo teraz naprawdę mogą być z siebie prawdziwie dumni.

Galeria zdjęć z meczu I

Galeria zdjęć z meczu II, Foto: Tomasz Duc

 

Liga Europejska – kwalifikacje, mecz nr 1: 

Arka Gdynia – FC Midtjylland 3:2 (2:2)

 

1:0 da Silva 31′,

1:1 Hassan 33′,

1:2 Dal Hende 36′

2:2 da Silva 40′(k),

3:2 Siemaszko 90+2′

 

Arka: Steinbors – Socha, Marcjanik, Sobieraj, Warcholak, Sołdecki, Marciniak, Piesio, Sambea (84′ Nalepa), da Silva (70′ Zarandia), Kun (57′ Siemaszko).

Trener: Leszek Ojrzyński

 

FC Midtjylland: J. Hansen – Kristensen K. Hansen, Halsti, Dal Hende, Sparv, Hassan, Poulsen, Drachmann (72′ Kroon), Wikheim (79′ Borring), Onuachu (90′ Sorloth).

Trener: Jess Thurup

 

Żółte kartki: Piesio, da Silva (Arka)

 

Sędzia: Enea Jorgji (Albania)

 

Widzów: 14037

 

 

Aleksander PISAREK

By kkorpas

10 thoughts on “Europejski triumf Arki Gdynia!!!”
  1. Wow, incredible blog layout! How lengthy have you ever been running a blog for?
    you made running a blog glance easy. The whole glance of your website is excellent, let alone the content!
    You can see similar here dobry sklep

  2. Do you mind if I quote a couple of your articles as
    long as I provide credit and sources back to your website?
    My blog is in the exact same area of interest as yours
    and my users would truly benefit from some of
    the information you provide here. Please let me know if this ok with you.
    Appreciate it! I saw similar here: Dobry sklep

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *