Stawka tego meczu sprawiła, że obie drużyny wyszły na parkiet przede wszystkim po to, by nie przegrać. Pierwsi zaryzykowali przyjezdni i po pięciu bramkach z rzędu na początku drugiego kwadransa wyszli na czterobramkowe prowadzenie (3:7). Spójnia próbowała odrabiać straty i po trafieniu Bohdana Oliferchuka w 21 minucie zbliżyła się na jedną bramkę, ale została poważnie skontrowana. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Oskar Serpina dał gościom już pięć oczek przewagi. Gdynianie się na szczęście przebudzili i po trafieniach Pawła Pedryca i Pawła Ćwiklińskiego ustalili wynik do przerwy na 9:12.
Tuż po przerwie trzy bramki rzucił Aleksander Kryszeń, dwie dołożył Mateusz Stupiński i gorzowianie w 40. minucie prowadzili już sześcioma trafieniami (11:17). Ta dominacja gości utrzymywała się bardzo długo, bo jeszcze na 8 minut przed końcową syreną tablica wyników pokazywała rezultat 18:24. Gdynianie jednak się nie położyli i od 52 minuty rozpoczęli odrabianie strat. Sprzyjała im sytuacja na parkiecie, w pewnej chwili karę odbywało jednocześnie trzech gorzowian. Po dwóch trzybramkowych seriach gospodarzy dystans do rywali zmniejszył się do jednego trafienia (24:25) w 57 minucie. Rozpoczął się dreszczowiec, przyjezdni znów odskoczyli na dwa oczka po golu Bartosza Starzyńskiego, który jednak za chwilę musiał na dwie minuty opuścić boisko, dając miejscowym znów możliwość gry w podwójnej przewadze. Spójnia wykorzystała szansę i po bramce Macieja Marszałka, gdynianie doprowadzili do remisu (26:26). Prawdziwy dramat rozegrał się w 60 minucie. Najpierw dla gości trafił Marcin Smolarek, ale po akcji gdynian odpowiedział Rafał Rychlewski. Gościom pozostało pięć sekund na rozegranie akcji i wykorzystali je w pełni. Na dwie sekundy przed końcem, piłka trafiła do Kryszenia, który nie zmarnował okazji i dał swojemu zespołowi szczęśliwe, ale zasłużone zwycięstwo. Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów była bowiem w przekroju całego meczu zespołem lepszym. Po tym spotkaniu gorzowianie objęli przodownictwo w tabeli, ale Spójnia ma rozegrany jeden mecz mniej i jeszcze nie straciła całkowicie szansy awansu. Nadal wszystko w rękach podopiecznych Marcina Markuszewskiego.
Spójnia Gdynia – Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów 27:28 (9:12)
Spójnia: Głębocki, Zimakowski – Ćwikliński 5, Marszałek 5, Lisiewicz 4, K. Pedryc 4, Oliferchuk 3, Brukwicki 2, P. Pedryc 1, Rychlewski 1, Ringwelski 1, Kamyszek 1, Matuszak, Cichocki.
Karne: 5/5.
Kary: 4 min.
Trener: Marcin Markuszewski
Kancelaria Andrysiak Stal: Marciniak, Nowicki – Kryszeń 7, Stupiński 7, Serpina 4, Gębala 3, Starzyński 3, Turkowski 2, Bekisz 1, Smolarek 1, Droździk.
Karne: 5/4.
Kary: 16 min.
Trener: Dariusz Molski
Sędziowie: M. Orzech, R. Orzech (Brodnica).
Widzów: 550.
Z hali Gdynia Arena: Andrzej Basista,
Foto: autor
{gallery}articles/2017/0429{/gallery}