Początek spotkania lepiej ułożył się dla siatkarzy z Gdańska, którzy po asie serwisowym Damiana Schulza wysforowali się na dwupunktowe prowadzenie, ale bielszczanie nie zamierzali tanio sprzedawać skóry. Po zbiciu Kamila Kwasowskiego szybko udało im się wrócić do gry, a wynik zaczął oscylować wokół remisu. Co więcej, BBTS miał nawet jedno oczko przewagi, ale skuteczny blok LOTOSu Trefla w połączeniu z udanymi kontrami Miłosza Hebdy spowodowały, że podopieczni Andrei Anastasiego ponownie przejęli inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami. Po ataku Mateusza Miki różnica pomiędzy oboma zespołami wzrosła do pięciu oczek. W kolejnych minutach swoje w ataku robił Schulz, a popsute zagrywki nie szkodziły gdańszczanom. Dopiero skuteczne zbicie na środku Wojciecha Sieka spowodowało, że gospodarze odrobili część strat. W końcówce jednak nie udało im się już wrócić do gry, a atak Schulza przypieczętował sukces gości w premierowej odsłonie (21:25).

Od początku drugiej partii oba zespoły szły łeb w łeb. Po stronie BBTS-u asem serwisowym popisał się Bartłomiej Lipiński, zaś po drugiej stronie siatki na środku zameldował się Wojciech Grzyb. Tym razem gdańszczanom nie udało się szybko odskoczyć od rywali. Wprawdzie po kontrze Miki mieli dwa oczka przewagi, ale błąd na rozegraniu Przemysława Stępnia spowodował, że wynik zaczął oscylować wokół remisu. Bielszczanie próbowali przejąć inicjatywę na boisku, ale nie potrafili znaleźć recepty na powstrzymanie Miki, dzięki zbiciom którego gdańszczanie odskoczyli na trzy oczka. Straty po stronie gospodarzy próbował odrabiać Mariusz Gaca, który popisał się dwoma czapami, ale wciąż w nieco lepszej sytuacji byli przyjezdni. W końcu jednak ekipie z Beskidów udało się doprowadzić do remisu, a stało się tak po asie serwisowym Kwasowskiego. W decydujących momentach drugiego seta dało jednak o sobie znać doświadczenie gości, w szeregach których niezawodni w ataku byli Mika i Schulz, dzięki czemu to Trefl triumfował (23:25).

Po dziesięciominutowej przerwie goście próbowali pójść za ciosem. Początkowo im się to udawało, bowiem odskoczyli od rywali na dwa oczka. Jednak tym razem BBTS zaczął odrabiać straty blokiem. Do gry po jego stronie włączyli się Milos Vemić i Paweł Gryc, co pozwoliło gospodarzom nie tylko wrócić do gry, ale też uciec gdańszczanom na cztery punkty. Siatkarze Trefla próbowali niwelować straty dzięki asom serwisowym Schulza i Bartosza Gawryszewskiego, lecz bielszczanie odpłacali rywalom pięknym za nadobne w bloku, przez co wciąż kontrolowali boiskowe wydarzenia (18:13). Na dodatek swoje w ataku robił Kwasowski, a BBTS był coraz bliżej sukcesu. Przyjezdni tym razem nie znaleźli już sposobu na odwrócenie losów tej partii. Wprawdzie straty próbowali odrabiać jeszcze blokiem, ale ostatecznie ta część spotkania padła łupem ekipy z Beskidów (25:20).

W czwartą partię lepiej weszli gdańszczanie, którzy objęli dwupunktowe prowadzenie, ale miejscowi nie dali im rozwinąć skrzydeł. Postawili wszystko na jedną kartę w polu serwisowym, a punktowe zagrywki Gryca i Kwasowskiego pozwoliły podopiecznym trenera Rostislava Chudika wypracować sobie nadwyżkę punktową. W dodatku blok dołożył Vemić, a różnica pomiędzy oboma zespołami wzrosła do pięciu oczek. Do walki zespół LOTOSu Trefla próbował poderwać Mika, lecz jego koledzy nie potrafili powstrzymać przeciwników. BBTS dobrze prezentował się w bloku, a swoje w ataku robili Gryc i Kwasowski, dzięki czemu rosło prowadzenie gospodarzy. Zadanie ułatwiali im też rywale, którzy mylili się w polu serwisowym, a Szymon Romać także w ataku. Ostatecznie więc tę część meczu na swoją korzyść rozstrzygnęli bielszczanie, triumfując 25:16.

Tie-breaka lepiej rozpoczęli podopieczni trenera Anastasiego, którzy po zbiciach Gawryszewskiego wypracowali sobie dwupunktowe prowadzenie. Jednak bielszczanie nie zamierzali tanio sprzedawać skóry, a po asie serwisowym Sieka doprowadzili do remisu. Przy zmianie stron w nieco lepszej sytuacji byli gdańszczanie, w szeregach których blokiem popisał się nawet Michal Masny, ale jego kolegom przytrafiło się kilka błędów, przez co ponownie walka zaczęła toczyć się cios za cios. Jako pierwsi meczbola mieli gospodarze, ale obronił go Hebda. W kluczowych momentach decydujące okazały się as serwisowy Grzyba oraz punktowy blok Hebdy, po którym goście rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść (17:19).

MVP meczu wybrany został Mateusz Mika, który uzyskał 21 punktów z 54% skutecznością w ataku. Przyjmował natomiast pozytywnie 56%, a 37 % – perfekcyjnie.

Galeria zdjęć z meczu, Foto: www.plusliga.pl

 

BBTS Bielsko-Biała – LOTOS Trefl Gdańsk 2:3 (21:25, 23:25, 25:20, 25:16, 17:19)

 

BBTS: Gaca 5, Siek 11, Janeczek 1, Bieńkowski 1, Lipiński 6, Kwasowski 20, Koziura (libero) oraz Storozhylov 5, Gryc 18, Czauderna (libero), Vemić 12

Trener: Rostislav Chudik

 

LOTOS Trefl: Niemiec 3, Grzyb 12, Stępień, Schulz 23, Mika 22, Hebda 13, Gacek (libero) oraz Pietruczuk 2, Gawryszewski 6, Romać, Masny 1

Trener: Andrea Anastasi

 

Sędziowie: W. Kobienia- S. Pindral

 

MVP: Mateusz Mika (LOTOS Trefl)

 

Widzów: 800

 

 

————————————————

Źródło: siatka.org, tekst: Radosław Nowicki

Foto: www.plusliga.pl

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *