Jeszcze niedawno siatkarze LOTOSu Trefla Gdańsk wygrali z Espadonem Szczecin 3:0 podczas turnieju w Elblągu. Wydawało się więc, tym bardziej po pierwszym secie, że i dziś sprawę załatwią szybko i dopiszą sobie trzy punkty.
Cztery mecze, cztery porażki i ani jednego wygranego seta – tak prezentował się dotychczasowy boiskowy dorobek szczecińskiego beniaminka PlusLigi. Dla gdańskich siatkarzy środowe spotkanie miało być dobrą okazją, by powrócić na zwycięską ścieżkę po dwóch ostatnich przegranych z finalistami poprzednich rozgrywek PlusLigi. W obu tych meczach, do owym z ZAKSĄ i wyjazdowym z Asseco Resovią LOTOS Trefl zdobył tylko po jednym secie, ale żółto-czarni nie zwieszają głów.
– Nie zawsze to, co na papierze, przekłada się na realia, ale Espadon to bardzo mocny zespół. Na pewno kiedyś odpali – mówił przed spotkaniem libero gospodarzy Piotr Gacek.
Środowe spotkanie bardzo dobrze od skutecznych ataków Dmytro Pashytskyy’ego i Mateusza Miki rozpoczęli gospodarze, którzy szybko uzyskali kilka punktów przewagi. Szczecinianie zaskoczeni taką postawą LOTOSu Trefla całkowicie się pogubili, popełniali mnóstwo błędów, a zawodnicy Andrei Anastasiego dominowali na parkiecie w każdym elemencie gry, systematycznie powiększając przewagę. Nieudany serwis Łukasza Perłowskiego dał wysokie zwycięstwo w tym secie miejscowym do 15.
Druga partia miała wyrównany przebieg do stanu 18:18. As serwisowy Ivana Borovnjaka, błąd Miki i skuteczny atak Bartłomieja Klutha dał w końcówce przewagę gościom. Rewelacyjna gra Damiana Schulza spowodowała z kolei, że gospodarze wyrównali, ale nie wykorzystali szansy na objęcie prowadzenia 2:0. Atak Klutha zakończył tę partię na korzyść przyjezdnych 26:28.
Po dziesięciominutowej przerwie widać było, że LOTOS Trefl wyciągnął wnioski z przegranej partii. Mimo, iż szczecinianie po serii udanych zagrań Perłowskiego i Klutha i po asie serwisowym Michała Sladecka prowadzili 10:6, a po kilku minutach już 14:9, to znakomity serwis Bartosza Gawryszewskiego i seria udanych ataków Miki i Bartosza Pietruczuka pozwoliły zawodnikom Anastasiego wrócić do gry. Końcówka tej odsłony była bardzo nerwowa, bo była to walka o przynajmniej jeden punkt. Grę nerwów lepiej znieśli miejscowi niesieni porywającym dopingiem. Fantastycznie w końcówce zagrał Schulz, a zwłaszcza Mika, który skończył dwie ostatnie piłki.27:25
Czwarty set był wyrównany do stanu 13:13. Wówczas jednak goście popełnili serię własnych błędów, co pozwoliło gdańszczanom odskoczyć na kilka oczek. W końcówce zawodnicy Espadonu przeplatali dobre zagrania z błędami własnymi, dzięki czemu przewaga LOTOSu Trefla nie zmniejszała się. Trzy ostatnie piłki w tej partii należały do gospodarzy, a mecz zakończył MVP tego spotkania, Damian Schulz atakiem ze skrzydła. 25:19. Atakujący gdańszczan łącznie zdobył w tym meczu 27 punktów (24 atakiem, 1 zagrywką i 2 blokiem).
Plus Liga, 5 kolejka:
LOTOS Trefl Gdańsk – Espadon Szczecin 3:1 (25:15, 26:28, 27:25, 25:19)
LOTOS Trefl: Gawryszewski 7, Masny 1, Mika 17, Pashytskyy 4, Schulz 27, Pietruczuk 11, Gacek (L), Grzyb 2, Stępień, Romać.
Trener: Andrea Anastasi
Espadon: Sladecek 3, Ruciak, Perłowski 4, Kluth 24, Wika 9, Zajder 6, Murek (L), Borovnjak 14, Wołosz Gałązka 3, Cedzyński.
Trener: Milan Simojlovic
Sędziowie: A. Michlic, T. Janik
MVP meczu: Damian Schulz (LOTOS Trefl)
Z hali ERGO Arena: Ziemowit BUJKO,
Foto: autor
{gallery}articles/20161026L{/gallery}