Starły się ze sobą gwiazdy siatkówki. Zarówno te, występujące do dziś, jak i te, których największy blask przypadł kilka, a nawet kilkanaście lat temu. Gdyby zsumować wszystkie tytuły i osiągnięcia, jakie na swoim koncie zapisali uczestnicy gdyńskiego spotkania powstałaby niezła broszura. Zjechali tu z bliska i z daleka, by oddać cześć i godnie pożegnać kończącego reprezentacyjną karierę po 427 występach w koszulce z białym orłem, Pawła Zagumnego. Dziś koledzy, z którymi zaczynał swoją drogę w kadrze stanęli razem z nim, po jednej stronie siatki. Ich rywalami byli gracze, o których cały siatkarski świat mówi z wielka atencją. Mistrzowie olimpijscy, świata, Europy, wielkie postaci światowego valleyballu: Brazylijczycy: Giba i Nalbert Bitencourt, Nikola Grbić, legenda serbskiej siatkówki, ikona reprezentacji USA – David Lee, Włoch Andrea Giani, czy obecny trener reprezentacji Polski, który doprowadził m.in. Zagumnego do tytułu mistrza świata – Stephane Antiga.

Obie ekipy stworzyły znakomite siatkarskie widowisko, pełne błyskotliwych zagrań zarówno w obronie, jak i w ataku. Panowie, pomimo swoich lat dawali z siebie absolutnie wszystko i choć wynik nie miał wielkiego znaczenia, to jednak dusza sportowca dążyła do zwycięstwa. Pierwszego seta wygrali Polacy, w drugim lepsi byli rywale. Bez przesady można stwierdzić, że MVP tego meczu został Sebastian Świderski,. Popisywał się znakomitymi atakami, a także świetnymi paradami w obronie. W ataku wspierał go Robert Szczerbaniuk. Fantastycznie rozdzielał piłki bohater wieczoru, który dyrygował grą polskiego zespołu jak za swoich najlepszych reprezentacyjnych występów, a znakomite show, porywające publiczność do zabawy po udanych zagraniach prezentował Łukasz Kadziewicz.

Po drugiej stronie siatki zagrania ze swoich najlepszych lat pokazywał Giba i Nalbert. David Lee próbował różnych efektownych, często ekwilibrystycznych sztuczek, wzbudzając tym zachwyt publiczności. Świetne obrony piłki prezentował Stephane Antiga, a pod siatką piłki rozdzielał Nikola Grbić. Starszych kolegów znakomicie uzupełniali Kubańczycy Alberto Macias i David Fiel oraz grający nadal w polskich klubach Guillaume Samica, Michal Masny i Dmitri Pashytskyy.

Trzeci set był emocjonującym widowiskiem i do samego końca trzymał w napięciu. Wynik zmieniał się jak kalejdoskopie i o ostatecznym zwycięstwie decydowały przewagi. W końcówce większą odpornością wykazali się reprezentanci Polski i ostatecznie zwyciężyli w decydującej partii 27:25.

W przerwach pomiędzy poszczególnymi setami widzom i siatkarzom zaprezentował się zespół „Trio”. Pokazy akrobatyczne w wykonaniu trzech młodych dziewcząt zrobiły olbrzymie wrażenie tak na kibicach, jak i na zawodnikach, którzy nie szczędzili wykonawczyniom braw. Całą imprezę dowcipnie komentował Marek Magiera, a jako był to występ reprezentacji Polski nie mogło na nim zabraknąć maskotki polskiej kadry – Orzełka.

Gwiazdy polskiej siatkówki – Gwiazdy światowej siatkówki 2:1

Polska: Paweł Zagumny, Robert Szczerbaniuk, Sebastian Świderski, Marcin Nowak, Andrzej Stelmach, Krzysztof Stelmach, Grzegorz Szymański, Paweł Papke, Piotr Gacek, Jarosław Stencelewski, Damian Dacewicz, Łukasz Kadziewicz, Marcin Prus.

Trener: Waldemar Wspaniały

 

Świat: Giba, Nikola Grbić, David Lee, Guillaume Samica, David Fiel, Alberto Macias, Stephane Antiga, Nalbert Bitencourt, Michal Masny, Dmitri Pashytskyy, Andrea Giani.

Trener: Andrea Anastasi

{gallery}articles/20160909{/gallery}

 

Przed meczem gwiazd rozegrany został mecz „poważnej” siatkówki, w którym spotkały się zespoły LOTOSu Trefla Gdańsk, przygotowujący się do sezonu i Calzedonii Verona, która w Polsce szlifuje formę przed startem włoskiej Serie A. Po wyrównanych trzech setach zwyciężyli podopieczni Andrei Anastasiego 3:0

{gallery}articles/20160909L{/gallery} 

 

Z hali Gdynia Arena: Ziemowit BUJKO,

Foto: autor

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *