Na rzut w pole punktowe zdecydował się Terrance Owens. Długo lecącą piłkę złapał w polu punktowym Przemysław Portalski. Ten sam zawodnik celnie też podwyższył, ustalając wynik spotkania na 31:27 dla gdynian, co zgromadzona na stadionie publiczność przyjęła ogromną owacją.

W niedzielne popołudnie zmierzyły się dwie najstarsze polskie drużyny. Oba zespoły wchodziły na murawę w bojowych nastrojach, gdyż historia ich rywalizacji pełna jest meczów, o których wyniku przesądzało kilka punktów, często zdobywanych w ostatnich sekundach gry. Nie inaczej było i tym razem. Dotychczas niepokonani gdynianie napotkali na duży opór głodnych triumfu Eagles, którzy po nie najlepszym początku sezonu zaczęli grać coraz efektywniej. To przełożyło się na zwycięstwa z Husarią, Kozłami i Sharks. 

Po odbiorze piłki po wykopie na boisku pojawiła się formacja ataku drużyny ze stolicy i rozpoczęła natarcie z 30. jarda przed własnym polem punktowym. Skuteczne biegi rozgrywającego Eagles Grega Watsona doprowadziły do zdobycia pierwszej próby. Jednak formacja obronna Jastrzębi skutecznie powstrzymała warszawian, przy znaczącym udziale defensive backa Brandona Stanleya. Po zmianie posiadania najskuteczniejsze okazywały się akcje biegowe Joshuy Quezady, chociaż  rozgrywający Owens próbował również kierować długie podania do Jakuba Mazana. Seahawks wyszli na prowadzenie po zagraniu Quezady, który wbiegł w pole punktowe rywali po podaniu Owensa.

W drugiej kwarcie ponownie to formacja ataku Sehawks nadawała rytm, wyraźnie dominując na boisku i zdobywając kolejne pierwsze próby. Po długim podaniu rozgrywającego piłkę raptem trzy jardy przed polem punktowym rywali złapał Mazan. W kolejnej  próbie punkty dla gospodarzy uzyskał Quezada, a po podwyższeniu w wykonaniu Przemysława Portalskiego gdynianie prowadzili 14:0. Taki wynik zmobilizował formację ofensywną Eagles do podwojenia wysiłków, a rozjuszony rozgrywający stołecznych wpadł w pole punktowe po ponad 30-jardowym biegu, przed rozpoczęciem którego zmylił rywali markując podanie do Andre Whyte’a. Próba podwyższenia została zablokowana przez Stanleya i mimo zdobywania pierwszych prób przez obydwie drużyny, pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 14:6 na korzyść mistrzów Topligi. 

Trzecią kwartę udanie rozpoczęły Jastrzębie, gdy Portalski uzyskał trzy punkty dzięki skutecznemu kopnięciu z pola. Coraz odważniej w ataku Eagles poczynał sobie za to eks-gdynianin Charles McCrea, jednak defensywa Seahawks nie pozostawała dłużna. Rozgrywający Orłów został powalony przez Arkadiusza Cieśloka, chociaż bardzo widoczny w obronie był też Brandon Stanley i Hubert Chudy. To jednak nie wystarczyło – po podaniu od Karola Żaka i 19-jardowym biegu w pole punktowe Seahawks wparował McCrea. Dzięki skutecznemu podwyższeniu za dwa punkty Żaka, do przerwy goście przegrywali raptem trzema punktami. 

Pod koniec trzeciej kwarty za niesportowe zachowanie usunięty z boiska został gracz formacji defensywnej Seahawks Michał Garbowski, którego zastąpił Paweł Probierz, natomiast poważnej kontuzji na początku czwartej kwarty doznał biegacz gdynian, Quezada, za którego na murawę wszedł doświadczony Gaweł Pilachowski

Początkowo Seahawks wydawali się niewzruszeni i zdobyli kolejne punkty, gdy po podaniu Owensa piłkę złapał Jakub Fabich. Ponownie o jeden punkt wynik podwyższył Portalski. Kolejne akcje nie przynosiły punktów żadnej z drużyn, mimo iż Jastrzębie niebezpiecznie zbliżały się do endzone rywali. Do pola punktowego brakował już tylko jard… ale zawodnikom Macieja Cetnerowskiego nie udało się zwieńczyć akcji przyłożeniem, a w następnej akcji to Eagles po imponująco długiej akcji biegowej wspomnianego już McCrea zdobyli kolejne przyłożenie, po którym skutecznie podwyższył Jakub Kłoskowski. Niedługo później szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść Eagles. Stało się to po sześciopunktowym podaniu Żaka do Cody’ego Smita. Ostatnie słowo należało jednak do niepokonanych w tym sezonie Seahawks.

To była dla nas cenna lekcja. Zaczęliśmy dobrze, ale potem zgubiliśmy rytm. Cieszy mnie wygrana, ale to był kubeł lodowatej wody, zarówno dla sztabu trenerskiego, jak i zawodników. Wiem, że musimy wyciągnąć z tego wnioski, bardzo wiele rzeczy naprawić. Dobrze jest czasem dostać taką lekcję, chociaż mecz jest wygrany, to okazji do wielkiego świętowania nie ma – powiedział Maciej Cetnerowski, trener główny Seahawks Gdynia. 

Bardziej entuzjastycznie zabrzmiał Daniel Levy, trener główny Warsaw Eagles: – Spodziewaliśmy się twardego i emocjonującego pojedynku. Jestem bardzo zadowolony z postawy mojej drużyny. Ten zespół jest tuż po przebudowie, sztab trenerski jest nowy, wielu zawodników jest nowych. Powoli, z meczu na mecz układamy ten mechanizm, by działał coraz sprawniej. Widzę efekty tej bardzo ciężkiej pracy i naprawdę jestem zadowolony z postawy graczy. Seahawks nie są łatwym przeciwnikiem, ale przegrać z mistrzem w takim stylu nie jest powód do wstydu. 

Najlepszym zawodnikiem meczu był szczególnie widoczny w drugiej połowie defensive back Seahawks Brandon Stanley. Dobrze zaprezentował się do chwili kontuzji running back Joshua Quezada, chociaż imponujące były także precyzja i opanowanie rozgrywającego Terrance’a Owensa.

W ofensywnych szeregach Orłów wyróżnił się running back Andre Whyte. Bardzo dobry mecz przeciwko swojej byłej drużynie rozegrał Charles McCrea, który siał wiele zamieszania w szeregach defensywy Jastrzębi. 

Kolejny mecz Seahawks rozegrają 5 czerwca, gdy w Białymstoku zmierzą się z Primacol Lowlanders. W pierwszej rundzie zmagań o dziką kartę Orły 4 czerwca podejmą Kozły Poznań.
 

Seahawks Gdynia – Warsaw Eagles 27:12 (7:0, 14:6, 17:14, 31:27) 


I kwarta:
7:0 przyłożenie Joshuy Quezady po 13-jardowej akcji po podaniu Terrence’a Owensa (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski) 

II kwarta:
14:0 przyłożenie Joshuy Quezady po 18-jardowej akcji po podaniu Terrence’a Owensa (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
14:6 przyłożenie Grega Watsona po 35-jardowej akcji biegowej 

III kwarta:
17:6 27-jardowe kopnięcie z pola Przemysława Portalskiego
17:14 przyłożenie Charlesa McCrea po 35-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka (podwyższenie za dwa punkty Karol Żak) 

IV kwarta:
24:14 przyłożenie Jakuba Fabicha 18-jardowej akcji po podaniu Terrance’a Owensa (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
24:21 przyłożenie Charlesa McCrea po 89-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka (podwyższenie za jeden punkt Jakub Kłoskowski)
24:27 przyłożenie Cody’ego Smitha po 63-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka
31:27 przyłożenie Przemysława Portalskiego po 7-jardowej akcji po podaniu Terrance’a Owensa (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski).

MVP meczu: Brandon Stanley (defensive back Seahawks Gdynia)

Widzów: 600. 

———————————————–

Źródło: Biuro Prasowe PLFA

tekst: Aleksandra Skrzyszowska

By kkorpas

6 thoughts on “Uciekli grabarzowi spod łopaty…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *