Na przekór wszystkiemu, pomimo niepodyktowanych dwóch ewidentnych rzutów karnych, pomimo niesprawiedliwych kartek, a braku drugiej żółtej co najmniej dwukrotnie dla Marka Opałacza. Zrobili to! Wydarli rywalom ten punkt! Wywalczyli dziś remis przed własną publicznością. Ale jakże cenny! Ten wynik oznacza bowiem, że po pięciu latach banicji Arka powraca do Ekstraklasy. Chwilę później schodzącego z boiska, wypożyczonego z Legii strzelca „złotej bramki” żegnała owacja na stojąco.

10 maja 2016 roku na pewno zostanie zapamiętany przez wiele lat, a świętowanie tego dnia przeciągnęło się głęboko w noc. Drużyna Grzegorza Nicińskiego postawiła kropkę nad „i”, remisując przed własną publicznością z Drutexem-Bytovią Bytów 1:1. W samym meczu nie brakowało kontrowersji. Sędzia miał podstawy, by podyktować dwa rzuty karne dla gospodarzy, jednak tego nie zrobił. Ogólnie mówiąc, arbiter starał się robić wszystko, by do tego nie dopuścić, ale nie udało mu się powstrzymać Arki nad zapewnieniem sobie awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. W pierwszej połowie piłkarze trenera Nicińskiego i Tomasza Kafarskiego mieli swoje okazje, jednak żaden z nich nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Gospodarze mieli „swój” wynik, bo bezbramkowy remis pozwoliłby im świętować awans do Ekstraklasy. Jak przekonywał Michał Nalepa w przerwie, apetyty mimo tego były większe. – Ja chcę ten mecz wygrać – zapewniał w rozmowie z Polsatem Sport. 

Tymczasem zapachniało niespodzianką! W 55. minucie cały stadion uciszył Kamil Wacławczyk. 29-latek znalazł się niepilnowany w polu karnym, przejął piłkę po dośrodkowaniu Omara Monterde i otworzył wynik. Gospodarze ruszyli więc do ataku. W 65. minucie mieliśmy dużą kontrowersję. W polu karnym przyjezdnych padł Nalepa i cały stadion czekał aż sędzia Marcin Szczerbowicz wskaże na jedenasty metr… Ten pozostał niewzruszony! Pokazał tylko żółtą kartkę Nalepie, czym jeszcze bardziej rozwścieczył gdynian. – Ewidentny rzut karny – ocenił później całą sytuację poszkodowany.

To nie był koniec kontrowersji. W 79. minucie Gaston Sangoy trafił będącego w polu karnym Krzysztofa Bąka w rękę. Sędzia ponownie nie dopatrzył się podstaw do podyktowania „jedenastki”, czym doprowadził do jeszcze większej wściekłości żółto-niebieskich. Kiedy wydawało się, że gospodarze będą musieli odłożyć fetę, gola na wagę remisu strzelił Mateusz Szwoch, który wykorzystał zagranie Marcusa Viniciusa da Silvy. Na zegarze wybiła wówczas 88. minuta! A jeszcze sto dwadzieścia sekund wcześniej kapitalną okazję zmarnował Monterde…

Ale awans był nasz i udało się, w następnym sezonie widzimy się już w Ekstraklasie.

 

Arka Gdynia – Drutex-Bytovia Bytów  1:1 (0:0)

0:1 Wacławczyk 55′

1:1 Szwoch 88′

 

Arka: Jałocha – Socha, Łukasiewicz, Fialho, Warcholak, Da Silva, Sambea, Nalepa (74′ Bożok), Formella, Szwoch (90′ Yussuff), Siemaszko (61′ Sangoy)

 

Drutex-Bytovia: Bieszczad – Wróbel, Bąk, Opałacz (80′ Jasiński), Chomiuk, Poczobut, Rzuchowski, Serafin, Monterde, Surdykowski, Wacławczyk (71′ Jakubowski)

 

Żółte kartki: Nalepa, Formella (Arka)- Opałacz (Drutex Bytovia)

 

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn) 

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *