Na początku meczu kibice przecierali oczy ze zdumienia. Asseco prowadziło już 10:0, głównie dzięki rzutom Anthony’ego Hickeya. Stelmet nie mógł przebić się przez obronę gospodarzy, a w ataku wszystko żółto-niebeskim wychodziło. Przerwę zaordynował swoim zawodnikom Saso Filipovski, a po wznowieniu gry było już inaczej. Lepiej zaczął grać Dejan Borovnjak, dwie trójki dołożył Przemysław Zamojski, a po akcjach Karola Gruszeckiego i jego efektownym wsadzie, to zielonogórzanie na koniec kwarty wyszli na prowadzenie 19:18.

Druga kwarta bardzo długo była wyrównana, do jej połowy wynik oscylował wokół remisu. Za sprawą Borovnjaka oraz Dee Bosta mistrzowie Polski wypracowali 10 punktów przewagi, pod koniec połowy powiększonej przez Amerykanina do 13 oczek (27:40).

W trzeciej odsłonie ekipa trenera Filipovskiego całkowicie opanowała sytuację na parkiecie i nie pozwalała na zbyt wiele gdynianom. Trójki Gruszeckiego i Vlada Moldoveanu, który kiepsko wszedł w mecz, ale potem się rozkręcił, sprawiły, że przewaga gości systematycznie rosła, a po serii 15:0, zwieńczonej wolnymi Bosta wynosiła już 28 punktów (35:63).

W ostatnim akcie, nie tylko tego meczu, ale i całego sezonu trener Tane Spasev wpuścił na parkiet zawodników, którzy jeszcze niedawno zdobyli tytuł mistrzów Polski juniorów oraz mistrzów EYBL. W pewnym momencie doszło do, jakby symbolicznej, zmiany pokoleniowej w drużynie Asseco, które i tak nie miało już szans na odwrócenie losów meczu. Piątka prezentująca się parkiecie przeciwko mistrzom Polski wyglądała następująco: Wojciech Czerlonko, Marcin Wieluński, Łukasz Frąckiewicz, Mariusz Konopatzki i Michał Kołodziej. Co więcej jedynie Kołodziej nie zanotował żadnej zdobyczy punktowej. Najbardziej szczęśliwy po meczu był Wieluński, dla którego był to absolutny debiut w „dorosłej” koszykówce. Zaliczył go przeciwko Mistrzowi Polski i okrasił punktami. Mecz zakończył się wynikiem 92:55 dla Stelmetu, w serii 3:0 i to zielonogórzanie wystąpią w półfinałach, a ich rywal wyłoni się z pary: Energa Czarni Słupsk – Polski Cukier Toruń.

Mimo porażki Asseco, publiczność w Gdynia Arena długo dziękowała swoim ulubieńcom za wspaniały sezon. Zespół mający jeden z najniższych budżetów w lidze i chyba najniższą średnią wieku, na który nikt przed sezonem nie liczył, zaprezentował się znakomicie, zajmując po fazie zasadniczej ósme miejsce. Na więcej niestety nie pozwolili mistrzowie Polski.

Najlepszym strzelcem gości był Przemysław Zamojski z 14 punktami. Dee Bost dołożył do tego 13 punktów, pięć zbiórek i trzy asysty, a double-double (13 punktów – 12 zbiórek) zanotował Nemanja Djurisic. W ekipie gospodarzy wyróżniali się Anthony Hickey i Przemysław Żołnierewicz, którzy zanotowali po 14 punktów.

Asseco Gdynia – Stelmet Zielona Góra 55:82 (18:19, 9:21, 11:27, 17:25)

Asseco: Hickey 14, Żołnierewicz 14, Szczotka 8, Matczak 4, Parzeński 4, Konopatzki 4, Czerlonko 3, Wieluński 2, Frąckiewicz 2, Kowalczyk 0, Kaplanovic 0, Kołodziej 0.

Stelmet: Zamojski 14, Bost 13, Djurisic 13 (12 zb), Borovnjak 10, Gruszecki 9, Zywert 8, Szewczyk 6, Moldoveanu 5, Der 5, Mateusz Ponitka 4, Koszarek 3, Hrycaniuk 2

Sędziowie: D. Zapolski, A. Wierzman, J. Pietrzak

 

 

Z hali Gdynia Arena: Ziemowit BUJKO,

Foto: autor

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *