Wygrana po niełatwym meczu w Lublinie!

Na początku drugiej kwarty lublinianie powiększyli przewagę do 11 oczek (28:17), ale nie poszli za ciosem. – Gdybyśmy byli bardziej doświadczonym zespołem, dobilibyśmy przeciwnika i byłoby po meczu – mówił po meczu Marcin Salamonik. Na szczęście dla gości, gra przestała się miejscowym kleić. Gdynianie poprawili obronę, zanotowali serię 15:1 i dzięki trafieniom Filipa Matczaka oraz Anthony’ego Hickeya nie tylko odrobili straty, ale wygrywali 38:31. Do przerwy Start rzucił jeszcze tylko 3 punkty.

W półtorej minuty trzeciej ćwiartki gospodarze odrobili niemal wszystkie straty (było 37:38), a nawet ponownie dwukrotnie odzyskiwali prowadzenie (39:38 i jeszcze 41:40). Od tego momentu rzucili jednak 8 oczek przy 19 żółto-niebieskich i przed ostatnią odsłoną przyjezdni znów prowadzili 10 punktami (49:59). Zawodnicy Asseco tym razem już nie popełnili wcześniejszego błędu i nie dali rywalom nawet się zbliżyć na dystans pozwalający podjąć skuteczną walkę o wygraną. Zespół trenera Tane Spaseva powiększał prowadzenie – po trójce Sebastiana Kowalczyka było aż 76:61. Ostatecznie lublinianie zmniejszyli trochę straty, ale i tak zwycięstwo Asseco było zdecydowane.

Galeria zdjęć z meczu

Najlepszym zawodnikiem gości był Filip Matczak z 25 punktami i czterema asystami. 13 punktów, pięć zbiórek i pięć asyst dołożył Przemysław Frasunkiewicz. W ekipie Startu wyróżniał się Grzegorz Małecki z 17 punktami.

Goście w całym meczu rzucili 14 trójek (45% skuteczności), z czego 5 miał wspomniany Matczak, Start stracił 8 pkt z rzutów osobistych (trafił 10 rzutów na 18 prób), a rezerwowi dołożyli zaledwie 7 oczek (zmiennicy gości mieli 26 pkt). 

{youtube}rpasxE3uYwM{/youtube}