Jak można było spodziewać się, to podopieczni Ferdinando de Giorgi zachowali więcej energii na dzisiejsze spotkanie. Kędzierzynianie rozpoczęli to spotkanie z wysokiego „C”. Dzięki skutecznej zagrywce, atakom ze środka w pierwszej fazie prowadzili już 6:2. W tym momencie trener Andrea Anastasi poprosił o czas. Przed pierwszą przerwą techniczną gdańszczanom udało się odrobić kilka punktów. Mimo że Murphy Troy atakował ze zmiennym szczęściem, ubiegłoroczni zdobywcy Pucharu Polski zaczęli odrabiać straty. Bardzo dobrze bronili ataki kędzierzynian, przeprowadzali skuteczne kontrataki. Reżyser kędzierzyńskiej gry, Benjamin Toniutti, często korzystał z usług swoich środkowych – Łukasza Wiśniewskiego oraz Jurija Gładyra, którzy całkiem dobrze spisywali się w ataku. W ostatniej fazie seta wyrównała się gra po obu stronach siatki (19:19). Kędzierzynianom udało się zdobyć dwa punkty przewagi, aby za moment po dwóch prostych błędach (atak bez bloku w aut, podwójne odbicie piłki) stracić je (21:21). Po błędzie Mateusza Miki, to zawodnicy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle mieli pierwszą piłkę setową, którą do gry wprowadzał kapitan Toniutti. Po ataku Damiana Schulza powstała wątpliwość, czy był on po bloku. Wideoweryfikacja potwierdziła blok i przy stanie 24:23, trener de Giorgi poprosił o czas, a po nim kończący punkt w pierwszym secie zdobył Sam Deroo. 

Drugi set to kontynuacja końcówki poprzedniej partii, a obydwie drużyny grały punkt za punkt. Obydwie też popełniały wiele błędów w polu zagrywki. Po skutecznym bloku na Kevinie Tillie oraz dotknięciu siatki przez kędzierzynian, podopieczni Anastasiego wyszli na dwupunktowe prowadzenie (7:5). W takiej sytuacji szkoleniowiec lidera tabeli PlusLigi poprosił o przerwę. Po niej jego zespół wyrównał straty, a po bloku na Mice wyszedł na prowadzenie (7:8). W dalszej fazie seta raz jedna, raz druga drużyna wychodziła na dwupunktowe prowadzenie (11:9, 11:13). Swój rytm gry odnalazł Deroo, który był nie do zatrzymania. Po skutecznym bloku na Sebastianie Schwarzu, na drugą przerwę techniczną kędzierzynianie schodzili z czteropunktową przewagą (12:16). Po skutecznym bloku na Deroo, ta przewaga stopniała do jednego punktu i szkoleniowiec kędzierzyńskiej drużyny poprosił o czas (19:18). Po przerwie kędzierzynianie odrobili straty a po ataku w aut Damiana Schulza wygrali drugą partię do 21.

W trzeciej odsłonie Mikę, który zdecydowanie nie miał dziś swojego dnia, zastąpił Miłosz Hebda. Nie zmieniło to podejścia kędzierzynian, którzy tak jak w pierwszej partii wypracowali sobie znaczną przewagę (3:6). W tym momencie trener LOTOSu Trefla, Anastasi poprosił o czas. Do pierwszej przerwy technicznej, dzięki dobrej grze Hebdy, gdańszczanie odrobili dwa punkty (6:8). Po dwóch błędach Marco Falaschiego na boisku pojawił się Przemysław Stępień, a chwilę po nim Troya zastąpił Schulz. Gra obrońców pucharu nie zmieniła się jednak, a kędzierzynianie bawiąc się już każdym elementem gry powiększyli swoją przewagę do siedmiu punktów na drugiej przerwie technicznej (9:16). W dalszej fazie seta, to już tylko pokaz siły zawodników de Giorgi (10:19). Raz po raz ich lider Toniutti posyłał piłkę do swoich środkowych, którzy nie mieli żadnego problemu ze skutecznym zakończeniem akcji. Siatkarze z Gdańska nie mogli znaleźć żadnej odpowiedzi na akcje coraz bardziej nakręconej pozytywną grą ekipy z Kędzierzyna Koźla. Seta i mecz zakończył skutecznym atakiem Dawid Konarski.

 

Galeria zdjęć z meczu

Wypowiedzi pomeczowe: 

{youtube}pkZ934vBN2s{/youtube}


LOTOS Trefl Gdańsk – ZAKSA Kędzierzyn Koźle 0:3 (23:25, 21:25, 16:25)

 

LOTOS Trefl: Mika 2, Gawryszewski 7, Troy 11, Schwarz 6, Grzyb 4, Falaschi 1, Gacek (L), Stępień, Schulz 6, Ratajczak 1, Hebda 2, Dębski.

 

ZAKSA: Deroo 11, Wiśniewski 8, Konarski 11, Tillie 6, Gladyr 7, Toniutti 6, Zatorski (L), Rejno, Semeniuk.

 

Sędziowie: P. Dudek, M. Gadzina

 

MVP: Benjamin Toniutti (ZAKSA)

 

Widzów: 2000

 

 

Z ostatniej chwili:

Puchar Polski w siatkówce zdobyli zawodnicy PGE Skry Bełchatów po zwycięstwie w finala nad ZAKSĄ Kedzierzyn Koźle 3:2 (12:25, 25:23, 22:25, 28:26, 19:17). MVP turnieju został Mariusz Wlazły (PGE Skra).

 

 

—————————————-

Źródło: www.plusliga.pl

Tekst: Dorota Szturm de Hirszfeld,

Foto: Piotr Sumara

 

 

 

By kkorpas

5 thoughts on “Puchar nie dla LOTOSu Trefla!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *