Początek nie zapowiadał tak dotkliwej porażki gdynian. Gra była wyrównana, ale po akcji 2+1 Kacpra Borowskiego wieńczącej serię 8:0 gości pantery prowadziły już 19:10. Ostatecznie w końcówce kwarty żółto-niebieskim udało się odrobić część strat, ale to Energa Czarni wygrywali po 10 minutach 25:20.

W drugiej odsłonie Asseco pierwsze punty zdobyło dopiero w piątej minucie gry, tymczasem goście po trafieniu Folarina Campbella odskoczyli na 30:20. Miejscowi próbowali odrabiać, ale Energa Czarni kontrolowali mecz i natychmiast kontrowali rywali, nie pozwalając im zbytnio się do siebie zbliżyć. Po pierwszej połowie więc dystans Asseco do gości wzrósł do siedmiu punktów.

Wydawało się, że wszystko jeszcze jest możliwe, tym bardziej, że w połowie kolejnej partii po trafionych wolnych Jakuba Parzeńskiego przewaga gości znów stopniała do pięciu oczek. Niestety chwilę później wolne odrobił Cheikh Mbodj, a Grzegorz Surmacz dołożył do tego akcję 2+1, co natychmiast spowodowało wzrost przewagi słupskiego zespołu. Po serii 7:0 dla Panter prowadzenie zwiększyło się do 16 punktów (41:57). Końcówkę kwarty goście jednak znów odpuścili i ostatecznie na ostatnie 10 minut zespoły wyszły przy jedenastopunktowym prowadzeniu przyjezdnych.

W ostatniej kwarcie gdynian próbował poderwać jeszcze do walki Anthony Hickey, który rzucił trzy trójki, a po trafieniu Piotra Szczotki na pięć minut przed końcową syreną dystans wynosił już tylko siedem punktów, niestety, fantastyczną skutecznością rzutową wykazał na linii rzutów wolnych Mbodj. Trafił pięciokrotnie, dokładając jeszcze dwa oczka z akcji, a po odpowiedzi Hickeya, raz jeszcze celnie egzekwował wolne (63:77). W ostatnich trzech minutach spotkania goście jeszcze trzykrotnie „ukłuli” zza łuku i mecz skończył się ich dwudziestopunktowym zwycięstwem 86:66.

Zawodnicy Donaldasa Kairysa byli bezsprzecznie lepsi we wszystkich czterech kwartach. Zdobyli przewagę w pierwszej i systematycznie ją powiększali. Gdynianie nie mieli żadnych argumentów. Skutecznością starał się dorównać gościom jedynie Anthony Hickey, który zdobył 17 punktów. Po stronie słupszczan tyle samo zgromadził Mbodj. Po 12 punktów dołożyli Jerel Blassingame (+10 as), Jarosław Mokros (4 trójki na 4 próby) i Kacper Borowski. Pantery wygrały zdecydowanie walkę na tablicach (37:25) i trafiały co drugą próbę zza łuku (gdynianie co czwartą).

Po meczu powiedzieli:

Donaldas Kairys (trener Energa Czarni): – To nie był perfekcyjny mecz w wykonaniu naszej drużyny, ale był to zbiorowy wysiłek całego zespołu, który przyniósł efekt. Zwracam tu uwagę na to, że mieliśmy całkowitą kontrolę na tablicach i bardzo agresywnie broniliśmy, co dało nam sukces. Byliśmy skoncentrowani na grze, skoncentrowani na obronie i dyskutowaliśmy z sędziami. Widzę tu dużą poprawę u samego siebie (śmiech).

Folarin Campbell (Energa Czarni): – Graliśmy zespołowo. Wszyscy koledzy brali udział w grze i na nikim nie była skoncentrowana jakaś większa presja. Ja również czułem się swobodnie. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa, czekamy na następne mecze, a dziś będziemy się po prostu cieszyć.

 

Tane Spasev (trener Asseco): – Gratuluję przede wszystkim drużynie Czarnych, którzy mieli ten mecz pod kontrola i ich trenerowi. My wierzyliśmy w szczęśliwe zakończenie do wyniku 61:70. Wtedy jednak spudłowaliśmy kilka rzutów, kilka otwartych trójek, a w rewanżu popełniliśmy faule, które przyniosły nam stratę punktów. Rywale zasłużyli na tę wygraną. Przydarzyło się nam dopiero pierwszy raz w sezonie przegrać dwa mecze z rzędu. Ciągle mamy niezłe miejsce w tabeli, zdarza się nam grać dobrą koszykówkę i zamierzamy wrócić do dobrej dyspozycji.

Sebastian Kowalczyk (Asseco): – Gratulacje dla drużyny Czarnych. Od początku kontrolowali ten mecz. Popełniliśmy sporo błędów w obronie, które rywale wykorzystali. W dodatku kuleje nasza skuteczność za 3 punkty. Gdyby nie Anthony Hickey, to wyglądałoby to mizernie. Walczymy jednak dalej. Przydarzyła się nam druga porażka pod rząd, ale nie będziemy nad nią rozpaczać i walczymy dalej.

 

Asseco Gdynia – Energa Czarni Słupsk 66:86 (20:25, 12:14, 18:22, 16:25)

 

Asseco: Hickey 17, Kaplanović 10, Szczotka 9, Parzeński 9, Frasunkiewicz 5, Kowalczyk 5, Matczak 4, Żołnierewicz 4, Czerlonko 2, Morozov 1, Amedović 0, Kobylinskiy 0.

 

Energa Czarni: Mbodj 17, Blassingame 12, Mokros 12, Borowski 12, Surmacz 11, Zywert 6, Campbell 6, Seweryn 5, Harper 5.

 

Sędziowie: J. Zamojski, D. Włodkowski, J. Piróg

 

 

z hali Gdynia Arena: Ziemowit BUJKO,

Foto: autor

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *