Gospodarze pierwszą partię spotkania rozpoczęli bez kontuzjowanego Felipe Bandero, który w ubiegłą sobotę doznał stłuczenia łąkotki. Jego miejsce od początku na parkiecie zajął Bartłomiej Lipiński. LOTOS Trefl Gdańsk z wysokiego „C” rozpoczął premierową odsłonę meczu. Dobre zagrywki Marco Falaschiego dały jego drużynie prowadzenie (5:2). Szkoleniowiec AZS nie czekał na dalszy rozwój wypadków i poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Na niewiele się to zdało bowiem goście na czasie utrzymali wypracowaną, trzypunktową przewagę. Po wznowieniu gry Akademikom udało się doprowadzić do remisu (11:11), ale chwilę później LOTOS Trefl włączył piąty bieg i na drugiej pauzie prowadził (16:12). Do końca podopieczni Andrei Anastasiego grali bardzo skutecznie i pewnie wygrali do 16. W ostatniej akcji Bartosz Gawryszewski skutecznie zaatakował z przechodzącej piłki.

Porażka w pierwszym secie wyraźnie podrażniła gospodarzy, bo kolejnego zaczęli od dużo lepszej, a przede wszystkim skuteczniejszej gry w ataku. Do tego dołożyli odrzucającą zagrywkę, m.in. Bartosz Buniak (8:5) i (10:5). Goście zaczęli mieć coraz większe problemy z przyjęciem, a co się z tym wiązało z wyprowadzeniem skutecznego ataku. Na drugiej przerwie technicznej gdańszczanie tracili do rywali sześć punktów (16:10). W tym fragmencie gry po stronie AZS-u bardzo dobrze spisywał się wspomniany Lipiński oraz Rafał Szymura (19:12). Biało-zieloni nie dali sobie wydrzeć z rąk zwycięstwa. Tę partię zakończył skuteczny atak Stanisława Wawrzyńczyka z lewego skrzydła (25:20).

LOTOS Trefl seta numer trzy zaczął w ataku z Damianem Schulzem, który zastąpił Murphy’ego Troy’a.  Do stanu (4:4) drużyny grały punkt za punkt. Następnie inicjatywę przejęli Akademicy, którzy dobrze czytali grę przeciwników na siatce. To dało im prowadzenie na pierwszym czasie (8:6).  Po krótkiej przerwie technicznej w polu serwisowym stanął Wojciech Grzyb, dzięki jego dobrym zagrywkom gdańszczanie wyszli na prowadzenie (10:9). Od tego momentu warunki gry zaczęli dyktować przyjezdni, którzy na drugiej przerwie objęli dwupunktowe prowadzenie (16:14). Zawodnicy z Częstochowy nie poddali się i dzięki dobrej obronie i skutecznemu kontratakowi doprowadzili do remisu (17:17). W końcówce jednak górę wzięło doświadczenie gdańskich siatkarzy, którzy w najważniejszych momentach zachowali więcej ziemnej krwi i zwyciężyli do 21. Wygraną w tej części spotkania przypieczętował z lewego skrzydła Sebastian Schwarz.

Początek kolejnej partii to kopia wcześniejszej. Akademicy utrzymywali wysoką skuteczność w ataku oraz w kontrze. Ponadto w polu serwisowym dobrze spisywał się Michał Szalacha. To zaowocowało prowadzeniem na przerwie technicznej (8:6). Z czasem jednak coraz lepiej zaczęli spisywać się podopieczni Anastasiego, a w szczególności Schulz i Mateusz Mika. Na drugiej przerwie technicznej LOTOS Trefl Gdańsk objął prowadzenie (16:12). Wicemistrzowie Polski stojąc przed szansą wygrania trzeciego meczu z rzędu w decydującej końcówce ani przez chwilę nie zwolnili ręki w ataku. W ostatniej akcji Szalacha zaserwował w połowę siatki (21:25). 

Galeria zdjęć z meczu

AZS Częstochowa – LOTOS Trefl Gdańsk 1:3 (16:25, 25:20, 21:25, 20:25)

 

AZS: Redwitz 1, Warzyńczyk 6, Szalacha 5, Lipiński 21, Szymura 14, Buniak 4, Stańczak (L), Patak 3, Kowalski, Polański.

 

LOTOS Trefl: Hebda 6, Grzyb 11, Falaschi 2, Mika 18, Gawryszewski 14, Troy 3, Gacek (L), Schulz 14, Dębski, Schwarz 3, Stępień 1.

 

MVP: Piotr Gacek (LOTOS Trefl)

 

Sędziowie: M. Gadzina, P. Dudek.

 

Widzów: 2400

 

 

———————————————–

Źródło i foto: www.plusliga.pl

By kkorpas

One thought on “Spod Jasnej Góry z trzema punktami!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *