26 sierpnia 2015 roku na stadionie GOSiR w Gdyni odbyło się spotkanie 5 kolejki rozgrywek o mistrzostwo pierwszej ligi sezonu 2015/16 pomiędzy zespołem Arki Gdynia a drużyną Wigier Suwałki, zespołem który po sześciu kolejkach jest na 3 miejscu w I lidze, co jest na pewno niemałą sensacją! Spotkanie z Wigrami Suwałki pokazało, że w drużynie Grzegorza Nicińskiego wiele jest do poprawy zarówno w defensywie, jak i w ofensywie.

Jestem zły i mam pretensje tylko do siebie, bo każdy wie, jak poważnie biorę sobie do serca treningi i na tych treningach większość strzałów ląduje w sieci – mówił po meczu feralny strzelec Marcus da Silva.Niewątpliwie wszystko zaczęło się od Brazylijczyka. To jego wyśmienita sytuacja, w której niemal pół boiska przebiegł w sytuacji sam na sam, i w efekcie zmarnowana okazja mogły sprawić, że mecz w Gdyni wyglądałby zupełnie inaczej. Później gdynianie mieli jeszcze kilka szans, ale to Marcus miał tę najbardziej klarowną. Na pewno zawodnik podłamał się nieco po tej nieszczęśliwej sytuacji. Zawsze ciężko się gra po sytuacji zmarnowanej w taki sposób… nie każdy zawodnik ma na tyle mocną psychikę, żeby sobie z czymś takim poradzić bez problemu. Może powinien trochę odpocząć?

Gdynianie – podobnie jak w Sosnowcu – pierwsze 20 minut mieli bardzo udane. W tym czasie zdominowali rywala i zamknęli go na jego polu karnym. Notoryczne pudła (w tym sam na sam Marcusa da Silvy) sprawiły, że po stronie zdobyczy bramkowej Arki ciągle widniało zero, a powietrze z piłkarzy powoli schodziło. Tydzień wcześniej na śląsku Arka została przez miejscowe Zagłębie rozgromiona. Mecz z Wigrami jest kolejnym, który sprowadził Arkę na ziemię po znakomitym początku sezonu. Co więcej, w pierwszych trzech ligowych kolejkach żółto-niebiescy stracili zaledwie jednego gola, zaś w dwóch następnych meczach aż sześć! Środek obrony, do którego w ostatnich meczach są największe pretensje w Arce, powinien być stałym punktem, a tymczasem następuje tam częsta rotacja. Czy zatem to znak, że w obronie czas na jeszcze większe zmiany? Krzysztof Sobieraj zawalił mecz z Wigrami, grał tragicznie. Najgorsze było jednak to, że Arka nie została w tym spotkaniu zdominowana jak w Sosnowcu. Często miała piłkę przy nodze jednak, jak w poprzednim sezonie, nie potrafiła nic z nią zrobić, będąc w polu karnym przeciwnika.

Arka jest w dołku i powinna na pewno lepiej przygotować się do następnych meczów. A może odesłać wuefistów tam, gdzie ich miejsce? Problem w tym, że trener Niciński nie jest szkoleniowcem na miarę oczekiwań, lecz na miarę możliwości.

Arka Gdynia – Wigry Suwałki  0:2  (0:0)

0:1 Bartkowski 56′(k)

0:2 Adamek 71′

 

Arka Gdynia: Jałocha – Stolc, Sobieraj, Marcjanik, Warcholak, Yussuff (78′ Wojowski), Łukasiewicz, Nalepa (53′ Tomasiewicz), Renusz (57′ Abbott), Da Silva, Siemaszko.

Wigry Suwałki: Zoch – Bartkowski,Karankiewicz, Jarzębowski,  Bogusz, Żebrowski, Kalinkowski, Rafalskis (9′ Ruszkul), Tarnowski, Moneta (81′ Biel), Makaradze (57′ Adamek)

 

Żółte kartki: Nalepa, Warcholak, Abbott, da Silva (Arka) – Karankiewicz, Bogusz, Ruszkul (Wigry)

 

Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin)

 

Widzów: 4137

 

 

Aleksander PISAREK

Foto: Ziemowit BUJKO

 

By kkorpas

5 thoughts on “Mazurska klątwa nadal trwa!!!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *