Spotkanie rozpoczęło się od udanej interwencji Małgorzaty Gapskiej. W ataku Vistalu nie radził sobie już tak dobrze. Sprawiał wrażenie, jakby przygniatała go stawka meczu i nie potrafił zagrozić bramce gospodyń. Pierwsze trafienie dla gdynianek zdobyła dopiero w 4. minucie Patrycja Kulwińska, lublinianki miały na koncie już dwa. Szczypiornistki Vistalu powoli opanowały nerwy i spotkanie się wyrównało, a w ósmej minucie podopieczne Pawła Tetelewskiego objęły nawet prowadzenie po kolejnym golu Kulwińskiej 5:4. Kolejne akcje należały do miejscowych. MKS zaczął powoli odskakiwać Vistalowi. Pod koniec pierwszego kwadransa przewaga miejscowych sięgała trzech bramek. Bardzo dobrze w tej fazie gry grała Ekaterina Dzhukeva. Trzy minuty później jednak gdynianki zmniejszyły dystans do jednego oczka po trafieniu Emlii Galińskiej. Minutę później, dobrze spisującą się w bramce Gapską zastąpiła Weronika Kordowiecka. Skutek był taki, że w 22 minucie Vistal po stracie trzech szybkich bramek przegrywał już 10:14, a gdy na ławkę na dwie minuty powędrowała Monika Kobylińska, Dorota Małek dorzuciła jeszcze jedną bramkę z karnego. Mecz zaczynał się vistalkom wymykać spod kontroli i wówczas sygnał do ataku dała niezastąpiona w trudnych sytuacjach Iwona Niedźwiedź. Chwilę po niej dwie bramki rzuciła Aleksandra Zych i gdynianki złapały kontakt. Na pięć minut przed końcem pierwszej odsłony na ławkę posadzona została przez sędziów Joanna Drabik i wówczas Kobylińska wykorzystała karnego, a Kulwińska trafiła w samo okienko i strata została zminimalizowana do jednego gola. Przed przerwą mimo wielu dogodnych sytuacji obie drużyny dorzuciły jeszcze po bramce i z jednobramkową przewagą zeszły do szatni lublinianki.

Drugą połowę rozpoczęło prawdziwe bombardowanie. Najpierw po bramce rzuciły Małek i Niedźwiedź, która następnie obiła słupek, a chwilę później, jej wyczyn powtórzyła z drugiej strony boiska Małgorzata Rola. W 34. minucie Aneta Łabuda, która pojawiła się po przerwie doprowadziła wreszcie do remisu 18:18. Niestety, dwuminutową karę „zarobiła” Niedźwiedź, co zaraz wykorzystała Kristina Repelewska, ale też niemal natychmiast w odpowiedzi pod poprzeczkę uderzyła Zych (19:19). Miejscowe cały czas próbowały stworzyć bezpieczny dystans, ale Vistal nie odpuszczał. Znów jednak znakomity okres gry miała lubelska bramkarka, a gospodynie grały twardo w obronie. Gdynianki nie mogły przełamać rywalek przez 6 minut, uczyniła to dopiero kwadrans przez końcową syreną Niedźwiedź, która wykorzystała podanie od Łabudy i w pełnym biegu pokonała Dzhukevą. Odpowiedź gospodyń była natychmiastowa, dogranie piłki do obrotowej i pewny gol Drabik. Dodatkowo na dwie minuty wykluczona została Galińska. Widząc problemy w grze w osłabieniu Tetelewski poprosił o czas. Indolencja w ataku Vistalu była porażająca. Nawet grając w przewadze żółto-niebieskie miały gigantyczne problemy. W 48. minucie żółta kartką ukarany został trener Tetelewski, który nie zgadzał się z decyzją arbitrów odgwizdujących faul w ataku Kobylińskiej. Przed dwuminutową karą obroniła trenera jego asystentka Loredana Matyka. Na zegarze meczowym MKS cały czas prowadził 23:21. Minutę później trafia Niedźwiedź, a w następnej akcji sytuację sam na sam marnuje Łabuda, trafiając w poprzeczkę. W odpowiedzi nie myli się Repelewska. Na domiar złego, niezawodna zwykle z siedmiu metrów Kobylińska zostaje zatrzymana przez Dzhukevą (24:22).

Po kolejnym golu Niedźwiedź następuje okres chaotycznej gry z obu stron, który jako pierwsze przerywają miejscowe za sprawą Roli i jej trafienia z lewego skrzydła. Po kolejnym błędzie w ataku gości łatwą bramkę z kontry zdobywa Alesia Mihdaliova i mecz znów wymyka się gdyniankom z rąk. Co prawda Zych atomowym rzutem daje jeszcze nadzieję, ale emocje biorą już górę na rozsądkiem, tak w jednym, jak i w drugim zespole.
 

Emocje dają się we znaki obu drużynom. Joanna Kozłowska posyła piłkę wysoko ponad poprzeczką, Na minutę przed końcem jeszcze jedną udaną interwencją popisuje się Gapska. Vistal nadal ma minimalne szanse na doprowadzenie przynajmniej do remisu. Na ławkę siada Rola, Galińska rzuca na 26:25. Ale jest już 60 minuta gry. Na trzydzieści sekund przed końcem o czas prosi trener Sabina Włodek. Jeszcze trafia w słupek, ale Kinga Gutkowska zamiast zbierać piłkę na linii pobiegła do kontry. Tę przechwyciła Jessica Quintino, która do zespołu mistrzyń Polski trafiła z… Vistalu i spokojnie poczekała na faul. Czas gry dobiegł końca, ale sędziowie nakazują jeszcze rzut wolny bezpośredni dla gospodyń, który bez problemów broni Gapska. MKS wygrywa mecz 26:25 i w rywalizacji do trzech wygranych prowadzi 1:0..

Najlepszą zawodniczką meczu w zespole MKS zostaje Kristina Repelewska, a wśród gości – Iwona Niedźwiedź.

MKS Selgros okazał się drużyną, która można pokonać i to na jego własnym parkiecie. Gdyby gdynianki zagrały skuteczniej w ataku, wykorzystały stworzone przez siebie sytuacje strzeleckie, wynik po pierwszym spotkaniu byłby dla nich korzystniejszy. W niedzielę drugi mecz i tu trzeba zrobić wszystko, by doprowadzić w tej rywalizacji do remisu. Jeśli Vistal zagra na swoim normalnym poziomie skuteczności wówczas jest w stanie się o to pokusić.

MKS Selgros Lublin – Vistal Gdynia 26:25 (17:16)

 

MKS Selgros: Dzhukeva, Baranowska – Konsur, Quintino 1, Małek 5, Kocela, Rola 4, Gęga, Repelewska 6, Kozimur, Drabik 4, Nestsiaruk, Mihdaliova 6, Skrzyniarz, Szarawaga

Vistal: Gapska, Kordowiecka – Janiszewska, Łabuda 1, Niedźwiedź 6, Galińska 4, Dorsz, Kobylińska 4, Kłusewicz, Pawłowska 1, Zych 4, Kozłowska, Gutkowska, Kulwińska 5, Andrzejewska

 

 

————————————————–

Źródło i foto: www.handball.pl

 

 

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *