Zespół, który w czwartek kompletnie dał się zdominować swoim rywalkom i oddał praktycznie mecz bez walki, dzień później sam zmiótł po prostu swoje wcześniejsze pogromczynie z parkietu dając im ugrać zaledwie 52 oczka. Zawodniczki Polskiego Cukru Muszynianki były równorzędnym przeciwnikiem dla sopocianek tylko do drugiej przerwy technicznej w każdym z trzech setów. Potem następowało przyspieszenie, którego nie były w stanie wytrzymać.

W pierwszym secie dominacja gospodyń była najwyraźniejsza, gdyż już od pierwszej przerwy technicznej zaczęły budować swoją przewagę, która na koniec seta wyniosła 9 punktów. Katarzyna Zaroślińska, która dzień wcześniej była najlepszą zawodniczką Atomu, ale była osamotniona w swych poczynaniach tym razem miała bardzo dobre wsparcie ze strony tak Charlotte Leys, jak i Britnee Cooper. Świetnie zagrały atomówki również w obronie i w przyjeciu, Leys miała w cały spotkaniu 69% pozytywnego odbioru (54% perfekcyjnego), a Agata Durajczyk – aż 77% (38% perfekcyjnego). Katie Carter – kat sopocianek z pierwszego meczu, tym razem atakowała ze skutecznością zaledwie 29%. Wśród „mineralnych” tylko Natalia Kurnikowska była w stanie dotrzymać kroku gospodyniom.

W drugiej partii na drugą przerwę techniczną przyjezdne schodziły prowadząc trzema punktami. Wcześniej praktycznie przez cały czas miały grę pod kontrolą. Gospodyniom sił dodała chyba czerwona kartka dla ich szkoleniowca. Traciły wówczas do rywalek pięć oczek, ale podniosły się odrobiły tę przewagę. Na wysokości 16. punktu dogoniły rywalki po zagraniu Mai Tokarskiej, a po zepsutej zagrywce Leys (co jak się później okazało było ostatnim punktem przyjezdnych w tej odsłonie) i pięknym ataku z drugiej linii Zaroślińskiej, wyrównały na po 17. W chwilę później pomyłka Carter w ataku kosztowała gości oddanie prowadzenia. Nie pomogła próba uspokojenia gry przez Bogdana Serwińskiego. Dwie prawie identyczne strącenia drugiej piłki przez Izabelę Bełcik kompletnie wytrąciły z rytmu muszynianki, a miejscowe spokojnie je wypunktowały, notując serię 9. oczek z rzędu. Zwycięstwo w tym secie przypieczętowała atakiem ze środka Cooper.

Trzeci set był najbardziej zacięty, o czym świadczy choćby fakt, że piętnastokrotnie do stanu 17:17 na tablicy pojawiał się wynik remisowy. Mineralne nie chciały tanio sprzedać skóry, sopocianki z kolei robiły wszystko, by zakończyć całą zabawę w trzech aktach, odpłacając rywalkom za wczorajszy blamaż. Atak na czystej siatce Cooper i dwa bloki na Karolinie Różyckiej złamał wreszcie opór przyjezdnych, których dobiła jeszcze punktowa zagrywka Klaudii Kaczorowskiej. Przerwa, która zaordynował trener Serwiński nie przyniosła oczekiwanych efektów i „Kaczi” nadal pozostawała w polu serwisowym, a jej koleżanki kontynuowały, jak się potem okazało sześciopunktową serię, która po dwóch skutecznych atakach Zaroślińskiej zakończyła Kurnikowska, obijając ręce Cooper (23:18). Przewaga była jednak już zbyt duża i po ataku Zaroślińskiej, w kilka chwil później Leys przebijając się przez blok zatrzymała licznik Muszynianki na 19 oczkach.

MVP meczu została kapitan Atomu Trefla, Izabela Bełcik która fantastycznie rozdzielała piłki pomiędzy swoje koleżanki, a dodatkowo popisała się czterema bliźniaczo podobnymi strąceniami drugiej piłki, czym wprawiała rywalki w niemałą frustrację.

Gromiąc swoje rywalki atomówki zmazały plamę z meczu rozegranego dzień wcześniej, ale i tak, by myśleć o finale Mistrzostw Polski i możliwości zmierzenia się policzankami, które właśnie zapewniły sobie awans, muszą przynajmniej raz wygrać w Muszynie. Chociaż prawdę mówiąc najlepiej by było, gdyby uczyniły to dwukrotnie. Trzymajmy zatem kciuki za podopieczne Lorenzo Micellego.

 

PGE Atom Trefl Sopot – Polski Cukier Muszynianka Muszyna 3:0 (25:16, 25:17, 25:19)

 

PGE Atom Trefl: Kaczorowska 7, Cooper 7, Zaroślińska 15, Leys 15, Tokarska 7, Bełcik 7, Durajczyk (L) oraz Fonoimoana 5.

Polski Cukier Muszynianka: Kurnikowska 11, Plchotova 7, Carter 9, Różycka 6, Sosnowska 3, Radenković 2, Maj-Erwardt (L) oraz Ciaszkiewicz-Lach, Hatala

 

Sędziowie: S. Gołąbek, A. Kobienia

 

 

Ziemowit BUJKO,

Foto: Piotr HIMEL

 

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *