Co z tego, że podopieczni Davida Dedeka wygrywają z najlepszymi, skoro już w kolejnym meczu udają świętego Mikołaja i rozdają punkty na lewo i prawo. Zespół, który szykuje się do gry o medale mistrzostw Polski nie może tak grać.

Lublinian do zwycięstwa poprowadził Bryon Allen, który wreszcie przebudził się z marazmu i zagrał rewelacyjną trzecią kwartę (13 pkt). W całym meczu uzbierał 22 punkty, ale kluczem do wygranej była defensywa gospodarzy – tylko z Polskim Cukrem Toruń (75:62) dali oni sobie rzucić mniej punktów. Nie wystawia to najlepszego świadectwa „strzelbom” Asseco.

Czerwono-czarni skutecznie wyłączyli podkoszowych, kolekcjonujący double-double prawie we wszystkich spotkaniach Ovidijus Galdikas zdobył zaledwie 8 punktów i 6 razy zebrał piłkę z tablicy, a Piotr Szczotka zanotował 5 punktów i 13 zbiórek. Jeśli już o zbiórkach mowa, to żółto-niebiescy zostali całkowicie zdominowani przez rywali w tym elemencie gry (35:47)

Mecz zaczął się dobrze dla miejscowych i pierwsze 5 minut to oni dominowali. Zmianę prowadzenia zaproponował A.J. Walton (24 punkty, 6 zbiórek, 4 asysty, 3 przechwyty), który rzucił w tej kwarcie 6 oczek. Goście wygrali minimalnie tę kwartę, a potem prowadzili przez całą drugą. Lublinianie jednak wyrównali stan meczu na 30 sekund przed przerwą, gdy zawodnicy Asseco od czterech minut nie mogli trafić do kosza rywali.

Ten stan rzeczy utrzymywał się do trzeciej minuty gry po przerwie gdy Piotr Szczotka zakończył celną trójką siedemnastopunktową serię gospodarzy. Wcześniej sam tylko Allen w niespełna minutę rzucił 10 punktów, w tym jedyne (!) dwie celne trójki dla Wikany w tym meczu (na 25 prób). Przewaga, jaką osiągnęli podopieczni Pawła Turkiewicza w trzeciej partii wystarczyła do tego, by kontrolować wydarzenia na parkiecie i bezpiecznie dowieźć do końca bezcenne dla nich dwa punkty.

Porażka, jaką trudno wytłumaczyć. Po meczu z Turowem zadałem retoryczne pytanie: Na co jeszcze stać tę drużynę? Odpowiedź narzuca się sama: Na wszystko. Może zagrać rewelacyjny mecz i całkowicie zdominować mistrza Polski, a za chwilę kompromitująco przegrać z jednym z outsiderów ligi.

Już w niedzielę, o godz. 19.00 w Gdynia Arena zagości MKS Dąbrowa Górnicza. Czy zawodnikom Asseco wystarczy motywacji, by pokonać rywali i spokojnie oczekiwać rozstawienia w play-offach?

Wikana Start Lublin – Asseco Gdynia 72:64 (15:17, 15:13, 23:15, 19:19)

Wikana Start: Allen 22, Lewandowski 16 (10 zb., 2 bl.), Wojdyła 9 (6 zb.), Śmigielski 8, Ł. Diduszko 6 (9 zb.), Wells 4, Trojan 4, B. Diduszko 2, Czujkowski 1.

Asseco: Walton 24 (6 zb., 4 as., 3 p.), Frasunkiewicz 11, Galdikas 8 (6 zb.), Matczak 5 (3 p.), Szczotka 5 (13 zb.), Parzeński 5, Żołnierewicz 4, Szymański 2, Kowalczyk 0.

Sędziowali: M. Maliszewski, M. Bieńkowski, T. Trybalski.

 

Widzów: 2200. 

 

 

——————————————-

źródło i foto: www.mksstartlublin.pl 

By kkorpas

12 thoughts on “Komu jeszcze rozdamy punkty?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *