Czy to tylko chwilowa zadyszka, czy… poważniejsza sprawa okaże się już wkrótce, ponieważ gdynian przeegzaminują już niebawem drużyny z czoła tabeli.
28 marca 2015 roku na Stadionie Miejskim w Gdyni odbył się mecz o mistrzostwo piłkarskiej I ligi pomiędzy Arką Gdynia a zespołem gości – legnicką Miedzią. Po ostatnim bezbramkowym remisie z Widzewem na wyjeździe, nastroje wokół drużyny trenera Grzegorza Nicińskiego trochę się pogorszyły po serii dwóch meczów, w których Arka strzeliła po cztery bramki.
W pierwszym meczu pomiędzy tymi drużynami w tym sezonie, mieliśmy do czynienia z istną kanonadą. 4:4 po 90 minutach pełnych zamieszania, goli niesamowicie fartownych oraz dziwacznych błędów w obronie ze strony obu drużyn. Niestety – spotkanie w Gdyni w żaden sposób nie nawiązało do szaleństwa w Legnicy. Mecz zakończył się identycznym wynikiem jak spotkanie z Widzewem sprzed tygodnia – 0:0. Gdynianie wciąż są na wiosnę niepokonani, ale po wystrzałowym początku ostatnio mocno spuścili z tonu. W spotkaniu z Miedzią, podobnie jak w poprzednim z Widzewem, arkowcy mieli optyczną przewagę i stwarzali sobie sytuacje do zdobycia gola, ale zawodziła skuteczność. Najlepsze okazje zmarnowali Paweł Abbott oraz Marcus da Silva. Trzeba jednak przyznać, że podopieczni Nicińskiego mieli też furę szczęścia. Goście trzykrotnie trafiali bowiem w poprzeczkę! W pierwszej połowie do zdobycia gola centymetrów zabrakło Adrianowi Cierpce oraz byłemu reprezentantowi Polski Wojciechowi Łobodzińskiemu. Z kolei po przerwie w obramowanie bramki Arki trafił jej były piłkarz Tadas Labukas (który jest drugim najskuteczniejszym strzelcem Arki wśród obcokrajowców).
W tragiczny sposób sytuację zepsuł Bartosz Ława. On, razem z innymi piłkarzami Arki, był bardzo rozczarowany po meczu, co dało się zauważyć w wywiadach. – Na pewno jest niedosyt, bo miałem dwie znakomite sytuacje i przynajmniej jedną z nich powinienem wykorzystać – przyznał pomocnik Arki.
Podsumowując: mecz był dość wyrównany, ciężko jest jednoznacznie określić, który zespól był lepszy. Może i Arka miała więcej inicjatywy, lecz to Miedź wykreowała groźniejsze sytuacje. Następny mecz Arka gra na wyjeździe z trzecim zespołem w tabeli – Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Na pewno nie jest to teren łatwy, a pierwszy mecz między tymi zespołami w tym sezonie został przegrany przez Arkę w Gdyni 2:4. Może być różnie, jednak bądźmy dobrej myśli.
Arka Gdynia – Miedź Legnica 0:0
Arka: Miszczuk – Stolc, Marcjanik, Sobieraj, Wojowski (46′ Ława), Warcholak, Nalepa, Łukasiewicz (73′ Rzuchowski), Renusz (77′ Jagiełło), da Silva, Abbott
Miedź: Smug – Bartczak, Mrowiec, Woźniczka, Cierpka, Kakoko, Bartoszewicz (46′ Księżniakiewicz), Garuch (76′ Chrzanowski), Łobodziński, Labukas, Kadu (55′ Szczepaniak).
Żółte kartki: Sobieraj, Abbott, Da Silva (Arka) – Garuch, Labukas, Łobodziński, Bartczak (Miedź)
Sędzia: Daniel Stefański (Koszalin)