Środa i czwartek były dniami tzw. „rozruchowymi”. Odbywały się wówczas kwalifikacje do turnieju głównego. Wystartowało w nich 37 reprezentantów Polski. Przez sito eliminacyjne przeszło… dwóch Polaków. Do czwartej rundy doszli jedynie Kacper Filipiak i Mateusz Baranowski. Obaj wystąpią w sobotnich meczach. Przeciwnikiem Kacpra będzie Oliver Lines {mp3}Wydarzenia/KacperFil{/mp3},

natomiast Mateusz zmierzy się z numerem 13 tego turnieju, Szkotem, Alanem McManusem.

W piątek odbyły się mecze IV, V i VI rundy pierwszej połowy drabinki turniejowej. Nie obyło się bez niespodzianek, a nawet sensacji. Pierwszą sprawił Szkot, Ross Muir, który już IV rundzie, a więc w pierwszym spotkaniu wyeliminował turniejową „dwójkę”, swojego rodaka Stephena Maguire’a, jednego z faworytów tegorocznego Gdynia Open. Niestety sam Muir odpadł w VI rundzie po porażce ze Stuartem Carringtonem z Anglii. Co ciekawe zaliczył w tym meczu ponad 100-punktowego brejka, a następnie jego rywal był bliski podobnego osiągnięcia. Mecz był wyrównany, a wyżej notowany Anglik zwyciężył 4:3.

W swoim drugim występie z turniejem, w V rundzie, pożegnał się Mark Davis (nr 7), który przegrał ze swoim rodakiem Davidem Gilbertem (nr 43). Kolejną ofiarą młodego Anglika był Chińczyk Liang Wenbo (nr 29). W VII rundzie, czyli w 1/8 finału naprzeciw Gilberta stanie Joe Perry, także Anglik. W tej parze trudno wskazać faworyta i zapowiadają się wielkie emocje w niedzielnym ćwierćfinale.

Z najwyżej rozstawionych zawodników nie zagrają już w turnieju m.in. Anthony McGill, Stuart Bingham, Fergal O’Brien, Rod Lawler i Peter Ebdon.

Największą jednak sensacja pierwszego dnia gier turniejowych była porażka 3:4 mistrza świata Marka Selby’ego z Liamem Highfieldem (nr 43). Selby przegrał gładko dwa pierwsze brejki, dwa kolejne wygrał. 3:2 prowadził znów Highfield, ale mistrz świata odzyskał rezon. W decydującym brejku obaj zawodnicy popełniali proste błędy, jednak więcej zimnej krwi zachował Highfield i to on awansował do 1/8 finału. Jego przeciwnikiem w niedzielę będzie świetnie się w Gdyni prezentujący Walijczyk, Mark Williams.

Druga część drabinki turniejowej rozpocznie turniej w sobotę. Ubiegłoroczny zwycięzca Shaun Murphy pierwszego meczu grać nie musi. Otrzymał walkowera.

W sobotę przed południem wystąpi też, jak już wspomniałem, dwóch ostatnich reprezentantów Polski. Zatem emocje gwarantowane.

 

 

z Gdynia Arena: Ziemowit BUJKO

Foto: autor

{gallery}articles/20150227{/gallery} 

By kkorpas

3 thoughts on “Gdynia OPEN: Pierwsze niespodzianki i sensacje”
  1. … [Trackback]

    […] Read More Info here to that Topic: sportowagdynia.eu/index.php/2015/02/28/gdynia-open-pierwsze-niespodzianki-i-sensacje/ […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *