Tylko w pierwszej kwarcie na parkiecie PGE Turów Areny toczył się wyrównany pojedynek. Podopieczni Miodraga Rajkovića mieli nieco problemów z powstrzymaniem środkowego gdynian Ovidijusa Galdikasa, który co chwilę wkładał piłkę do kosza.

Trochę źle rozpoczęliśmy ten mecz, ale w drugiej kwarcie złapaliśmy swój rytm. Najważniejsze, że wygraliśmy dwunasty mecz z rzędu i zrobiliśmy naszym fanom fajny prezent na święta – mówił po meczu środkowy PGE Turowa Ivan Zigeranović.

Od drugiej kwarty mistrz Polski grał zdecydowanie lepiej. Przyśpieszył, zaczął kontrolować tablicę, a szeroka rotacja spowodowała, że zawodnicy Davida Dedeka szybko tracili siły. W trzeciej kwarcie gospodarze zaprezentowali  nawet sekwencję akcji, które nie są zbyt często spotykane. Podczas trzech kolejnych posiadań piłki kończyli ataki zdobyciem punktów z faulem rywala. Najpierw uczynił to Damian Kulig, następnie za trzy punkty z faulem trafił Nemanja Jaramaz, a ciąg zakończył Mardy Collins.

Zgorzelczanie po raz kolejny zaprezentowali wysoką formę. Michał Chyliński grał tylko 14 minut i rzucił 15 punktów trafiając pięć razy za trzy punkty. Wszystkich „trójek” turowianie rzucili 14. Żółto-niebiescy prezentowali się pod tym względem zdecydowanie słabiej.

Tyle samo punktów co Chyliński zdobył Chris Wright i ponownie popisywał się efektownymi akcjami. Kulig był najlepszym strzelcem swojego zespołu z 19 punktami, a Jaramaz i Collins mieli ich po 10.

Turów potwierdził formę z Euroligi i pozostałych spotkań ekstraklasy. Jeszcze raz udowodnili dlaczego są numerem jeden w naszej lidze. Myślę, że graliśmy dobrze w pierwszej kwarcie, ale później nasi młodzi gracze mieli problemy z odnalezieniem się przeciwko tak silnemu rywalowi, ale to dla nas cenna i wartościowa lekcja – mówił po meczu David Dedek, trener Asseco.

W podobnym tonie o PGE Turowie wypowiadał się Przemysław Frasunkiewicz. – Turów to jest obecnie najlepsza drużyna w kraju i wcale nie chodzi o bilans zwycięstw. Chodzi o to w jakim stylu, w jaki sposób grają, jaką jakość gry prezentują i jakich zawodników oraz sztab szkoleniowy posiadają. W Eurolidze wyniki nie były może takie jak niektórzy się spodziewali, ale tam zgorzelczanie też udowadniali swoją klasę i nie przynosili wstydu – mówił gracz Asseco.

Swoją znakomitą serię celnych rzutów wolnych bez pudła podtrzymał za to Vlad-Sorin Moldoveanu. Skrzydłowy w spotkaniu z Asseco trafił kolejne trzy rzuty wolne i na swoim koncie ma 29 wykonanych i 29 celnych osobistych.

Zespół Asseco po spotkaniu chwalił natomiast trener Rajković. – W naszej lidze nie ma zbyt wielu zespołów, które przy obecnym stanie koszykówki i finansów jakie są na nią nakładane, decydują się na projekt inwestycji w młodzież. Asseco to robi i daje młodym zawodnikom szansę gry, wprowadza do ekstraklasy kolejne nazwiska, stara się je ogrywać i robi to z głową. Życzę im obecności w play-off, bo dla każdego z tych graczy będzie to świetne doświadczenie – mówił.

PGE Turów Zgorzelec wygrał do tej pory wszystkie 12 spotkań w Tauron Basket Lidze. Kolejny mecz zagra już 28 grudnia, a przeciwnikiem mistrza Polski będzie King Wilki Morskie Szczecin. Asseco, które ma bilans 6/6 tego samego dnia podejmie Wikanę Start Lublin.

PGE Turów Zgorzelec – Asseco Gdynia 101:85 (23:21, 28:14, 27:22, 23:28)

PGE Turów: Kulig 19, Chyliński 15, Wright 15, Collins 10, Jaramaz 10, Wiśniewski 9, Moldoveanu 8, Zigeranović 8, Dylewicz 3, Taylor 2, Gospodarek 2, Karolak 0,

Asseco: Galdikas 20, Walton 12, Frasunkiewicz 11, Matczak 10, Szczotka 8, Kowalczyk 7, Żołnierewicz 6, Radosavljević 5, Parzeński 4, Szymański 2.

Sędziowie: J. Calik A. Fiedler, M. Chrakowiecki

 

 

——————————————-

Źródło i foto: www.ksturow.eu

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *