Powracający na polskie parkiety Qyntel Woods (26 punktów, 7 zbiórek) był główną gwiazdą tego spotkania. Tym razem jednak 33 letni amerykański skrzydłowy nie wystąpił w żółto-niebieskich barwach, a zdobywał punkty dla koszalinian, prowadząc ich do pewnego zwycięstwa 86:70.
Początek spotkania absolutnie nie zapowiadał tak dramatycznego dla gdynian scenariusza. Pierwsze minuty to kurtuazyjna wymiana koszy i próba wyczucia możliwości przeciwnika. W tej fazie lekką przewagę uzyskało Asseco i „dowiozło” ją do około 15 minuty spotkania. Wtedy to po podaniu Woodsa celną trójką popisał się kolejny powracający z obczyzny gracz – Szymon Szewczyk (13 punktów, 10 zbiórek). Raz uzyskanej przewagi „Akademicy” nie oddali już do końca spotkania.
Na zmianę wyniku próbowali jeszcze wpłynąć: Filip Matczak (12 punktów, 7 zbiórek), A.J. Walton (11 punktów, 7 zbiórek, 4 asysty) oraz Lazar Radosavljević (11 punktów), ale nie mogli oni zatrzymać rozpędzonych Woodsa i Szewczyka (który w pierwszym meczu w sezonie uzyskał double-double). Kolegów próbował również wesprzeć agresywnie grający Piotr Szczotka (9 punktów, 4 zbiórki, 3 asysty), okupił to jednak piątym przewinieniem i w konsekwencji musiał opuścić parkiet.
Koniec czwartej kwarty to już całkowita dominacja koszalinian. Jeszcze kilka „oczek” dla gdynian dorzucił Przemysław Frasunkiewicz (14 punktów, 2 zbiórki), ale jego zryw przyszedł zdecydowanie za późno i Asseco uległo AZS 70:86.
Zespół Davida Dedeka był gorszy praktycznie w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła (oprócz punktów zdobytych spod kosza) i ciężko to tłumaczyć wyłącznie rewelacyjną formą Woodsa. Bardzo cieszy znakomita postawa Matczaka, nieco martwi (ale tylko nieco) słabsza Przemysława Żołnierewicza (1 zbiórka) oraz Jakuba Parzeńskiego (1 przechwyt).
Jak na zespół ogrywający młodych dziwi mniejsza ilość punktów po szybkim ataku oraz przechwytów, a jak na obecność „trzech wież” duża przewaga gospodarzy w zbiórkach i punktach z ponowienia.
Dość narzekań – przyzwoita pierwsza połowa i odpalenie Matczaka (który m.in. popisał się pięknym i skutecznym rzutem z 10 metrów w doliczonym czasie pierwszej polowy) to bardzo dobre wiadomości. Szkoda przegranej, ale to już za nami. Teraz kolejna niedziela i ciężki wyjazd do Włocławka, gdzie czeka już Anwil, który też zanotował falstart z toruńskim Polskim Cukrem
AZS Koszalin – Asseco Gdynia 86:70 (15:19, 26:18, 25:18, 20:15)
AZS Koszalin: Woods 26, Austin 15, Vrbanc 14, Szewczyk 13, Sherman 6, Mielczarek 4, Swanson 4, Stelmach 3, Pacocha 1, Dąbrowski 0, Kadej 0, Rybicki 0
Asseco Gdynia: Frasunkiewicz 14, Matczak 12, Radosavljevic 11, Walton 11, Szczotka 9, Galdikas 7, Parzeński 4, Kowalczyk 2, Czerlonko 0, Grujić 0, Szymański 0, Żołnierewicz 0
————————————-
źródło: www.assecogdynia.pl
foto: Jacek Imiołek, www.sportowiec.info