4 października odbył się na stadionie GOSiR w Gdyni mecz piłkarski pomiędzy drużyną Arki Gdynia, prowadzonej przez tymczasowego trenera Grzegorza Nicińskiego, a Wigrami Suwałki, podopiecznymi Zbigniewa Kaczmarka, beniaminkiem I ligi.

Spotkanie, pomimo zapowiadanej przez zawodników walki przez cały mecz oraz wyjazdowej wygranej 1:0 z Wisłą w Płocku, zakończyło się wynikiem 0:1 po bardzo słabej grze drużyny gospodarzy.

Mecz zaczął się dobrze dla gości, pomimo paru kiksów udało im się stworzyć kilka akcji, z kolei Arkowcy po przejęciu piłki nie radzili sobie z wyprowadzaniem kontr. Fatalnie grał Grzegorz Lech – każde zagranie do tego zawodnika kończyło się stratą. Po rzucie rożnym w 18 minucie spotkania, Wigry wyszły na prowadzenie. Bramkę dla gości zdobył wypożyczony z Legii Warszawa Michał Kopczyński. Zaraz później znowu niebezpiecznie było pod bramką niebieskich, lecz wybiciem z linii 16 metra popisał się Alan Fialho, rozgrywający bardzo porządny mecz, nawet pomimo głupiej żółtej kartki w 53 minucie.

Do końca pierwszej połowy Arkowcy bili głową w mur, próbując przeprowadzić jakieś groźne dla gości akcje. Groźnie było w 27 minucie, kiedy z dośrodkowaniem Łukasza Kowalskiego minimalnie minął się Michał Szubert.

Jednak definitywnie najgroźniejszą okazję miał w 28 minucie Robert Sulewski. Zawodnik Arki strzelał z ostrego kąta, uderzenie z trudem wybronił Karol Salik, który dobitkę pewnie złapał już w ręce. Jeśli chodzi o pierwszą połowę, Sulewski był ewidentnie najjaśniejszą postacią w zespole żółto-niebieskich. Szukał gry, nie bał się wchodzić w pojedynki, czterokrotnie oddawał strzały na bramkę Wigier.

W 33 minucie drużyna gości przeprowadziła bardzo groźną akcję. Lewą stroną popędził Karol Mackiewicz, podał na prawą stronę do Kamila Adamka, lecz ten w pojedynku sam na sam ze Skowronem posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Na całym stadionie śmierdziało w tamtym momencie wynikiem 0:2. Chwilę później ładną interwencją popisał się Łukasz Skowron, broniąc mocny strzał Bartosza Biela, młodzieżowca z zespołu z Suwałk.

 

Druga połowa rozpoczęła się zmianą niewidocznego i apatycznego Pawła Wojowskiego na Aleksandra Jagiełłę, który jednak wprowadził niewiele ożywienia w szeregach Arki. Próbował coś szarpać lewą stroną, lecz średnio to wychodziło przy ostro grających fizycznie obrońcach Wigier. Od początku drugiej połowy Arka miała przewagę w utrzymaniu się przy piłce, ale nic poważniejszego z tego nie wynikało. W 68 minucie po całkiem porządnej akcji żółto-niebieskich Bartosz Ława oddał selny strzał, który pewnie obronił Salik. W 61 minucie za wciąż aktywnego Sulewskiego wszedł Marcus Da Silva. Zmiana średnio zrozumiała dla mnie, ale Brazylijczyk wcale nie zagrał źle. Parę razy popisał się całkiem przyzwoitą techniką, jednak nie stworzył żadnego zagrożenia pod bramką gości, którzy coraz rzadziej wychodzili z kontrami na połowę Arki. W szeregi obu drużyn wdało się zmęczenie, a także frustracja, którą wyładował na zawodniku Wigier Ława, otrzymując trochę głupią, trzecią już dla siebie w tym sezonie, żółtą kartkę.

Mecz zakończył się niekorzystnym wynikiem 1:0 dla gości, co usadowiło Arkę na 15 miejscu, które skutkuje barażem o utrzymanie w I lidze. Co prawda sezon jeszcze trwa i sporo meczów do jego zakończenia, ale założenia przed sezonem były zupełnie inne.  

 

Arka Gdynia – Wigry Suwałki 0:1 (0:1)

0:1 Kopczyński 18′

 

Arka: Skowron – Kowalski, Alan, Sobieraj, Warcholak – Sulewski (61′ da Silva), Ława, Łukasiewicz, Wojowski (46′ Jagiełło) – Lech – Szubert 

Wigry: Salik – Bogusz, Karankiewicz, Mackiewicz, Biel, Adamek (76′ Radzio), Rafalskis, Wichtowski, Tarnowski (72′ Michałowski), Bartkowski, Kopczyński

 

Żółte kartki: Fialho, Ława, Nalepa (wszyscy Arka)

 

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)

 

Widzów: 3862

 

 

Aleksander PISAREK

Foto: Ziemowit BUJKO

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *