Rywalizacja Seahawks i Eagles jest jednym z największych klasyków Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. Do niedzielnego starcia Jastrzębie i Orły mierzyły się trzynaście razy. Ośmiokrotnie lepsi byli warszawianie, w tym dwa razy w finale ligi. W ostatnich pięciu meczach to Jastrzębie były górą trzy razy. Jeden z tym meczów był zarazem największym sukcesem gdyńskiego klubu, czyli mistrzostwem w najwyższej klasie rozgrywkowej. 

Niedzielny mecz miał duże znaczenie dla układu topligowej tabeli. W przypadku wygranej Jastrzębi, to ta drużyna zajęłaby pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym i w play-off zmierzyła się z teoretycznie najsłabszym półfinalistą – Kozłami Poznań. Gdyby Orły triumfowałyby niewysoko, to Pantery byłby zwycięzcami sezonu zasadniczego. 36-punktowa gloria w Gdyni dałaby Eagles półfinał na własnym terenie.  

O ile ostatni scenariusz nie wydawał się realny, to drugi, był prawdopodobny. Już w pierwszej kwarcie nowy nabytek warszawian, running back Colby Goodwyn zdobył przyłożenie po krótkim biegu. Jastrzębie szybko odpowiedziały podobnym zagraniem Charlesa McCrea. Po raz pierwszy gospodarze objęli prowadzenie na początku drugiej kwarty po biegu rozgrywającego Lance’a Kriesiena. Następująca po touchdownie Jastrzębi seria Orłów zatrzymała się tuż przed polem punktowym gospodarzy. Trener przyjezdnych Jacek Wallusch zaordynował próbę kopnięcia z pola. Z najbliższej odległości nie pomylił się Jamie Boyle

Jeszcze przed przerwą prowadzenie zmieniło się dwa razy. Najpierw drużyna ze stolicy zdystansowała gdynian na trzy oczka po przyłożenie Krzysztofa Owsianowskiego. Tuż przed przerwą Dawid Kryszyłowicz odebrał ładne podanie kierowane do niego przez Kriesiena i po 24 minutach efektywnego czasu gry Jastrzębie prowadziły 21:17. 

Po wznowieniu gry po regulaminowej przerwie już tylko goście potrafili wnieść piłkę w pole punktowe rywali. Drugi tego dnia touchdown Goodwyna pozwolił Orłom odzyskać prowadzenie. Przyłożenie  Clarence’a Andersona przypieczętowało ważne, szczególnie psychologicznie zwycięstwo warszawian. 

Parafrazując nazwisko naszego nowego biegacza  Colby’ego Goodwyn’a to było „dobre zwycięstwo”. Jest to jednak zasługa nie jednego zawodnika, ale całej drużyny oraz sztabu szkoleniowego. Jestem dozgonnie wdzięczny wszystkim naszym zawodnikom za to, że pomimo niezliczonych trudności w tym sezonie nie poddawali się, walczyli dalej i wierzyli w to, że zmierzamy we właściwym kierunku. Ale to dopiero początek akcji „3 × Gdynia”. Nasza kolejna potyczka ze znakomitą drużyną Seahawks w półfinale będzie jeszcze trudniejsza. Czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy – skomentował Roman Iwański, prezes Warsaw Eagles. 

O ile w pierwszym meczu w tym sezonie z Eagles czterokrotnie przechwytywaliśmy piłkę po podaniach ich rozgrywającego, to dzisiaj nasz atak popełnił trzy duże błędy. Tym razem dwa przechwyty mieli nasi rywale. Na domiar złego raz straciliśmy piłkę przy tym, jak Lance Kriesien przekazywał futbolówkę Tunde Ogunowi. Jesteśmy na siebie bardzo źli. To motywuje nas do bardzo intensywnej pracy przez najbliższe dwa tygodnie. Jesteśmy zdeterminowani by w półfinale zaprezentować się dużo lepiej niż dzisiaj – powiedział Daniel Piechnik, koordynator formacji specjalnych Seahawks Gdynia. 

 

Najlepszym zawodnikiem na boisku był safety Warsaw Eagles Caleb Singleton, który dominował w obronie. Swój występ Amerykanin zwieńczył jednym przechwytem. W linii defensywnej warszawian dobrze zaprezentowali się Radosław Wiankowski i Mateusz Mędrala. Bardzo dobry debiut w granatowo-pomarańczowych barwach ma za sobą running back Colby Goodwyn. Dobrze na pozycji skrzydłowego zagrali Szymon Modzelewski i Krzysztof Owsianowski. Drugi z nich nie ustrzegł się jednak błędów kilka razy gubiąc piłkę. 

W ofensywnych szeregach Jastrzębi najlepiej prezentował się Tunde Ogun, którego biegi przynosiły gdynianom wiele jardów. Obroną dobrze z jej drugiej linii dyrygował Paul Wright. Solidnie zagrał też inny z linebackerów Michał Garbowski

 

Po niedzielnym zwycięstwie Orłów trzy zespoły Topligi – Panthers Wrocław, Seahawks Gdynia i Warsaw Eagles – zakończyły sezon zasadniczy z bilansem 8-2. W małej tabeli uwzględniającej bezpośrednie spotkania tych drużyn najlepszy bilans mają Pantery. Zespół z Wrocławia podejmie w półfinale Kozły Poznań. Za dwa tygodnie Jastrzębie ponownie na własnym boisku zmierzą się z Orłami. Tym razem stawką będzie awans do IX SuperFinału, który 2 sierpnia zostanie rozegrany na Stadionie Miejskim w Gdyni.
 

Seahawks Gdynia – Warsaw Eagles 21:30 (7:7, 14:10, 0:6, 0:7)

I kwarta:
0:7 przyłożenie Colby’ego Goodwyna po 2-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)
7:7 przyłożenie Charlesa McCrea po 2-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jakub Fabich)

II kwarta:
14:7 przyłożenie Lance’a Kriesiena po 2-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jakub Fabich)
14:10 23-jardowe kopnięcie z pola Jamie’go Boyle’a
14:17 przyłożenie Krzysztofa Owsianowskiego po 5-jardowej akcji po podaniu Kevina Vye’a (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)
21:17 przyłożenie Dawida Kryszyłowicza po 15-jardowej akcji po podaniu Lance’a Kriesiena (podwyższenie za jeden punkt Jakub Fabich)

III kwarta:
21:23 przyłożenie Colby’ego Goodwyna po 1-jardowej akcji biegowej

IV kwarta:
21:30 przyłożenie Clarence’a Andersona po 6-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)

MVP meczu: Caleb Singlenton (safety Warsaw Eagles)

Widzów: 980.

 

—————————-
źródło:

Biuro Prasowe PLFA
biuroprasowe@plfa.pl

By kkorpas

5 thoughts on “Porażka na własne życzenie”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *