No cóż, taki jest futbol, że nie zawsze wygrywa ten, kto ma optyczną przewagę, ale ten, kto gra mądrzej i lepiej potrafi wykorzystać własne okazje i błędy przeciwnika.

Do 29 minuty żóltoniebiescy praktycznie nie schodzili z połowy Dolcanu, chociaż uczciwie mówiąc nie stworzyli sobie żadnej klarownej sytuacji do zdobycia gola. W 18 minucie wychodzący do podania przy linii bocznej Mateusz Szwoch został brutalnie ścięty przez Adriana Łuszkiewicza. Sędzia pokazał mu żółty kartonik i wówczas zakotłowalo się przy linii bocznej, doszło do przepychanki w wyniku której „żółtka” obejrzeli również Bartosz Wiśniewski i Marcin Radzewicz. Zawodnik Arki długo nie mógł pogodzić się z tym faktem i głośno protestował. Było kwestią czasu, kiedy ponownie wejdzie „w namiernik” sędziemu. Zapytany na pomeczowej konferencji trener Paweł Sikora, dlaczego nie zmienił Radzewicza, oświadczył, że… nie miał go kim zastąpić.

Decyzja sędziego wywołała również protesty na trybunach, skąd na murawę poleciała szklana butelka. Od tej chwili zdarzenia na boisku potoczyły się lawinowo. W 29 minucie Mateusz Cichocki w niegroźnej sytuacji podaje piłkę Dariuszowi Zjawińskiemu, ten podciąga kilka metrów i strzela obok zaskoczonego Michała Szromnika. Nieoczekiwane prowadzenie gości 1:0. Dwie minuty później Łuszkiewicz łokciem uderza Cichockiego i ogląda drugą żółtą kartkę. Paradoksalnie sytuacja Arki staje się trudniejsza, ponieważ goście wzmacniają defensywę sporadycznie groźnie kontratakując. Arka nie potafi wykorzystać gry w przewadze, nie ma pomysłu na rozmontowanie obrony gości.

Po przerwie trener Sikora dokonuje najpierw zmiany Cichockiego, którego zastępuje Adrian Budka, a następnie za Piotra Tomasika wchodzi Igor Tyszczenko, który debiutuje w pierwszym zespole Arki. Radzewicz cały czas pozostaje na boisku. Do czasu… W 60 minucie sędzia dopatruje się jego faulu i sięga do kieszeni po kartki. Siły na boisku się wyrównują. Mecz staje się bardziej otwarty, chociaż optyczną przewagę mają gdynianie. Nic jednak z niej nie wynika, bo przyjezdni sprawiają wrażenie lepiej poukładanych.

W 88 minucie na wysokosć pola karnego gości zawędrował Krzysztof Sobieraj, w linii obrony stworzyła się luka, której nikt nie zaasekurował. W tym momencie długie podanie trafiło przed Zjawińskiego na lewy skraj pola karnego Szromnika. Bramkarz żólto-niebieskich najpierw zdecydował się wyjść do tego podania, ale po chwili zmienił zamiar i zaczął się cofać. To wystarczyło Zjawińskiemu, by miękkim rogalem przerzucić nad nim piłkę, która ponownie zatrzepotała w siatce. 0:2 sprawiło, że Arka spadła na czwartą pozycję wtabeli, a w wyścigu o ekstraklasę wyprzedza ją obok Bełchatowa i Łęcznej także jej ostatni pogromca.

 

Arka Gdynia – Dolcan Ząbki 0:2 (0:1) 

0:1 Zjawiński 29′

0:2 Zjawiński 88′

 

Składy:

Arka: Michał Szromnik – Mateusz Cichocki (46’Adrian Budka), Tomasz Jarzębowski, Krzysztof Sobieraj, Marcin Radzewicz, Michał Rzuchowski, Radosław Pruchnik (76′ Arkadiusz Aleksander),Piotr Tomasik (56′ Igor Tyszczenko), Mateusz Szwoch, Paweł Wojowski, Bartosz Ślusarski.

Dolcan: Maciej Humerski – Mateusz Długołęcki, Piotr Klepczarek, Rafał Grzelak, Paweł Tarnowski (78’Damian Świerblewski), Szymon Matuszek, Adrian Łuszkiewicz, Grzegorz Piesio, Łukasz Sierpina (87’Łukasz Matuszczyk), Bartosz Wiśniewski (67’Bartosz Osoliński), Dariusz Zjawiński.

 

Czerwone kartki: Radzewicz (60′, 2ż.) – Łuszkiewicz (31′, 2ż.)

 

Żółte kartki:

Arka – Radzewicz (2), Rzuchowski.

Dolcan – Łuszkiewicz (2), Wiśniewski, Humerski, Świerblewski, Długołęcki

 

Sędzia: Sebastian Jarzębak

 

Ziemowit BUJKO,

foto: autor

By kkorpas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *