Już w pierwszej minucie Sylwia Lisewska rzuciła gdyniankom bramkę, ale do około 7 minuty gra była wyrównana, co owocowało remisem 4:4. Przez kolejne siedem minut żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć bramki, fantastycznie w bramce Vistalu spisywała się Beata Kowalczyk. Skapitulowała dopiero po rzucie karnym Moniki Odrowskiej, ale natychmiast odpowiedziała bramką Iwona Niedźwiedź. Od tego momentu to Vistal zaczął wychodzić na prowadzenie, a koszalinianki zmuszone były gonić wynik. Na listę strzelczyń czterokrotnie wpisywała się Karolina Kalska, dwukrotnie Loredana Matyka i po razie Emilia Galińska i Aleksandra Zych. Z drugiej strony, zwłaszcza z karnych bezlitosna była Odrowska. Stopniowo zaczęła zarysowywać się lekka przewaga przyjezdnych i na koniec pierwszej połowy wynik brzmiał 11:14.
Po zmianie stron Vistal nadal kontrolował grę, utrzymując bezpieczną, trzybramkową przewagę. Nadal wyśmienicie broniła Kowalczyk, nawet w sytuacjach sam na sam. Wydawało się, że emocji już w tym spotkaniu nie będzie i gdynianki spokojnie dowiozą przewagę i uzyskają awans. Jakże mylący był to pogląd.
W 45 minucie w przeciągu minuty bramki rzucają Paulina Muchocka i Sylwia Matuszczyk, a w bramce koszalińskiej Izabelę Czarną zastępuje Justyna Borkowska, która od razu po wejściu udanie broni uderzenie Magdy Pawłowskiej. Za chwilę jednak pokonuje ją Ines Khouildi. Jest 20:22 i wówczas dwie szybkie bramki zdobywa Odrowska, jedną dorzuca Jennifer Winteri gospodynie znów prowadzą. Tym razem jeszcze Matyka odpowiada, ale po chwili niesione ogłuszającym dopingiem publiczności akademiczki zdobywają kolejno 5 bramek, w tym dwie po dobitkach własnych rzutów karnych rzuca Odrowska, która kończy mecz z tuzinem. Zaczyna się robić nerwowo, bo na cztery minuty przez końcem Energę od awansu dzieli już tylko jedna bramka. Szczęście jednak sprzyja vistalkom, bo przeciwniczki zmuszone są grać podwójnym osłabieniu, gdy kary otzrymują Joanna Chmiel, a chwilę po niej Odrowska. Po składnej akcji gdynianek trafia Katarzyna Janiszewska, potem Niedźwiedź i jeszcze raz Janiszewska. Odpowiada jej Matuszczyk, ale do końca pozostaje już tylko pół minuty. Awans uratowany!
Pomimo wygranej w dwumeczu Vistal nie ustrzegł się kilku poważnych błędów, które mogły odwrócić losy awansu. Przede wszystkim czterokrotnie (sic!) pozwolono Monice Odrowskiej dobić własny rzut (trzykrotnie karny i raz z gry). Gdzie były obrończynie i dlaczego pozwalały egzekutorce zebrać piłkę? Drugim istotnym błędem było, zwłaszcza pod koniec meczu, faulowanie zawodniczek rzucających, co nie dość, że przynosiło rywalkom rzut karny to pociągało za sobą dodatkowo dwuminutowe wykluczenie. Najważniejszym jednak błędem było na kwadrans przed końcem meczu pozwolenie rywalkom na „wstanie z kolan” i wlanie w nie wiary, że jeszcze nie wszystko jest rozstrzygnięte. Doprowadzenie wyniku sprzed przerwy do końca dałoby podwójną korzyść: nie spowodowałoby nerwowości w zespole Vistalu i… pozwoliłoby zrezygnowanym rywalkom zachować siły na czekający je bój ligowy z mistrzyniami Polski, który może mieć znaczenie dla końcowego układu tabeli przed fazą play-off.
Oto, co po meczu powiedziała „Głosowi Gdyni” Beata Kowalczyk: {mp3}Kowalczyk{/mp3}
Energa AZS Koszalin – Vistal Gdynia 30:27 (11:14)
Energa AZS: Czarna, Borkowska – Odrowska 12, Matuszczyk 5, Winter 4, Muchocka 3, Kobyłecka 3, Błaszczyk 1, Chmiel 1, Lisewska 1, Bilenia, Nowicka.
Vistal: Kowalczyk, Gapska – Matyka 7, Kalska 6, Zych 4, Niedźwiedź 3, Janiszewska 2, Kulwińska 2, Galińska 2, Khouildi 1, Balsam, Kozłowska, Pawłowska, Białek.
Kary: AZS Energa – 12 min., Vistal – 12 min.
Karne: Energa: 8/4, Vistal: 2/2
Sędziowie: D. Mroczkowski, J. Mroczkowski (Sierpc)
Ziemowit BUJKO,
foto: autor