W niedzielnym pojedynku wyrównane były tylko pierwsze minuty, kiedy gospodynie za sprawą Chandry Harris oraz Elżbiety Paździerskiej potrafiły zaskoczyć Rivierę. Później podopieczne Vadima Czeczuro wyciągnęły wnioski z tych wydarzeń i błyskawicznie przejęły inicjatywę. Po trzypunktowym rzucie Emilie Johnson prowadziły 11:6, co idealnie zapowiadało dalszy bieg wydarzeń.

Jeszcze w pierwszej kwarcie rozkręciła się Danielle Wilson. Amerykanka bezlitośnie ogrywała defensorki MKS-u i uzbierała na swoim koncie 10 „oczek”. A przecież do końca pozostawało jeszcze trzydzieści minut zmagań.

Podczas drugiej „ćwiartki” stało się praktycznie jasne, iż koninianki tego wieczoru raczej nic nie wskórają. Dystans dzielący obie strony systematycznie wzrastał. Ciężar poczynań ofensywnych w nadmorskim teamie na swoje barki wzięły częściowo Polki. Pozytywne oblicze zaprezentowała m in. Joanna Szymczak-Górzyńska. Po jej udanych próbach wynik brzmiał 19:30.

Faworytki publiczności znów grały zbyt pasywnie. To stwierdzenie tyczyło się obu formacji. Stąd widmo porażki wisiało w powietrzu.

Druga połowa nie odmieniła specjalnie dotychczasowego scenariusza. Przyjezdne konsekwentnie realizowały nakreśloną taktykę. Wkrótce wygrywały 50:30 i właściwie mogły spokojnie myśleć o triumfie. MKS zaś zdecydowanie za rzadko umieszczał piłkę w koszu. Jako jedyna wyróżniała się Aleksandra Kaja, lecz jej starania stanowiły zaledwie namiastkę tego czego drużyna rzeczywiście potrzebowała.

Decydująca batalia więc nie miała prawa zmienić czegokolwiek. Mało tego, dawny mistrz Polski do końca zachował odpowiednią koncentrację nie czując absolutnie żadnego zagrożenia. Przypomniała o sobie  Dominika Miłoszewska, bodaj najbardziej aktywna koszykarka tamtego fragmentu. Ostatecznie zajmujące wyższe miejsce w tabeli zawodniczki Riviery zwyciężyły 77:51, dzięki czemu mocno przybliżyły się do utrzymania w BLK. Warto podkreślić, że w tym meczu gdynianki zagrały bez swojej kapitan, Małgorzaty Misiuk, która zmaga się z lekkim urazem. Pod jej nieobecność świetna partię rozegrały duet Amerykanek Wilson-Johnson, który łącznie zdobył 38 punktów. Dobrze też rozdzielała piłki Natalia Małaszewska, która zanotowała 8 asyst.

MKS MOS Konin – Riviera Gdynia 51:77 (12:17, 14:21, 11:19, 14:20)

MKS MOS: Kaja 12, Harris 10, Paździerska 9, Krzyżaniak 9, Szemraj 4, Mańkowska 4, Motyl 2, Kuras 1, Horodyńska 0, Libertowska 0, Płóciennik 0.

Riviera: Wilson 21, Johnson 17, Miłoszewska 12, Jakubiuk 9, Szymczak-Górzyńska 8, Małaszewska 6, Matsko 4. Duszkiewicz 0, Kukiełko 0.

 

————————————–

źródło: www.sportowefakty.pl

foto: www.mksmos.com.pl

By kkorpas

12 thoughts on “Riviera: blisko, coraz bliżej…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *