Miedziowe pokazały, że na swoim terenie są niezwykle groźne i po raz kolejny udowodniły, że „nie leżą” szczypiornistkom Jensa Steffensena.

– Wiedziałyśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie. Od strony boiskowej to był bardzo trudny mecz fizycznie. Walka z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin to zawsze ciężki kawałek chleba. Na kole dla mnie to mój najgorszy mecz. Szczerze mówiąc, za każdym razem obawiam się tych spotkań i za każdym razem wychodzę wściekła, bo zawodniczki stwarzają doskonałe warunki w obronie, czego my nie jesteśmy w stanie powtórzyć na treningu. My tak naprawdę tylko dwa razy w sezonie gramy takie mecze – skomentowała Kulwińska. – W pewnym momencie meczu odbijałyśmy się od defensywy lubinianek jak od muru, a jak już udało nam się przedrzeć, na drodze stawała nam Monika Maliczkiewicz, także u lubinianek funkcjonowało wszystko jak należy – dodała nasza reprezentacyjna kołowa.

Po tym, jak drużyna Jensa Steffensena zdeklasowała MKS Lublin, niedzielny hit w Lubinie zapowiadał się nader ekscytująco. Bezpośrednie mecze drużyn z czołówki w bardzo dużym stopniu mogą zaważyć na ostatecznym rozstawieniu przed fazą play-off. Po wygranej „miedziowych” zrównały się one z gdyniankami punktami, a drużyna z Koziego Grodu spadła na trzecią lokatę. Warto zaznaczyć, że pojedynek oglądał z trybun selekcjoner polskiej kadry Kim Rasmussen.

Pierwsza akcja gdynianek została zatrzymana. W łatwy sposób obronę przyjezdnych oszukała Juliana Malta Varela, która rozegrała w pierwszej połowie świetną partię. Zawodniczki z Trójmiasta miały spore problemy z przezwyciężeniem twardej defensywy wicemistrzyń kraju oraz pokonaniem lubińskich bramkarek. Kłopoty sprawiała nie tylko Maliczkiewicz, ale też Natasza Tsvirko, która z siódmego metra dała się pokonać dopiero za czwartym razem.

Agresywna, ale nie brutalna obrona KGHM Metraco Zagłębia Lubin, zaczęła popłacać. Prowadzenie do czterech bramek po efektownym rzucie ze środka zwiększyła Agnieszka Jochymek. Podrażniło to duńskiego szkoleniowca, który wziął natychmiast czas na żądanie. Trener zdecydował się na wariant z siódmą zawodniczką w polu, który co prawda zdał początkowo egzamin, ale nie na dłuższą metę. Centymetrów brakowało, żeby na listę strzelców wpisała się popularna „Łosiu”, która rzucając na pustą bramkę, niefortunnie trafiła w poprzeczkę.

Nie od dzisiaj wiadomo, że postawa bramkarek w meczach na szczycie jest bardzo ważna.Małgorzata Gapska, która niejednokrotnie potrafiła zamurować bramkę, nie miała swojego dnia, dlatego trener desygnował do gry Beatę Kowalczyk. Nie przeszkadzało to jednak Miedziowym w zdobywaniu kolejnych trafień. Wynik pierwszej połowy z kontrataku ustaliła liderka KGHM Metraco Zagłębia Lubin, Karolina Semeniuk-Olchawa.

Podopieczne Jensa Steffensena czekało po przerwie bardzo trudne zadanie, bowiem aby myśleć o korzystnym wyniku, musiały odrobić osiem oczek straty i poprawić grę w ataku, ponieważ w pierwszej odsłonie pokonały Monikę Maliczkiewicz tylko pięciokrotnie. Pierwsze pięć minut w wykonaniu gdynianek dawało jeszcze szansę na odrodzenie drużyny, ale kolejne skuteczne akcje gospodyń rozwiały nadzieje na korzystny rezultat.

Dziesięć minut przed końcem duński szkoleniowiec ponownie postawił na wariant z siódemką w polu. Nie wiadomo czy dlatego, żeby uniknąć blamażu, czy po to, aby dogonić przy naprawdę niekorzystnym wyniku podopieczne Bożeny Karkut. Niebawem Kaja Załęczna podwyższyła prowadzenie do dziesięciu bramek. Skrzydłowej wtórowała „Semena”, która pokonała Beatę Kowalczyk dwa razy z rzędu.

Sześć minut przed końcem pojedynku KGHM Metraco Zagłębie Lubin prowadziło już różnicą dwunastu trafień. Nie ulegało wątpliwości kto wygra niedzielne spotkanie. Do niewiadomych zaliczały się jedynie rozmiary zwycięstwa, które po przytomnej grze przyjezdnych w końcówce, skurczyły się do siedmiu bramek.

Za tydzień w Lubinie kolejny hit, do „miedziowego grodu” zjeżdża mistrz Polski z Lublina. Vistal w tej kolejce pauzuje, a 12 lutego w Pucharze Polski zmierzy się z Energą AZS Koszalin. Czy pozbiera się i weźmie odwet na koszaliniankach za niedawna ligową porażkę?

 

KGHM Metraco Zagłębie Lubin – Vistal Gdynia 25:18 (13:5)

KGHM Metraco Zagłębie Lubin: Maliczkiewicz, Tsvirko – Semeniuk-Olchawa 7/4, Malta 5, Jochymek 3, Załęczna 3, Pałgan 2/1, Jelić 2 oraz Obrusiewicz 1, Lalewicz 1, Bader 1.
Karne: 5/5.

Vistal Gdynia: Gapska, Kowalczyk – Niedźwiedź 6, Zych 3, Kulwińska 2, Kalska 2, Kozłowska 2, Khouildi 1/1, Galińska 1, Balsam 1.
Karne: 1/4.

Kary: KGHM Metraco Zagłębie Lubin – 12 minut; Vistal Gdynia – 4 minuty

Sędziowie: Tarczykowski, Rajkiewicz (Szczecin). 
Widzów: ok. 580 (komplet)

 

————————————————

źródło: www.sportowefakty.pl 

foto:: www.zaglebie.lubin.pl, Łukasz Haznar

 

 

 

 

 

By kkorpas

4 thoughts on “Vistal pobity w Lubinie”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *