Od początku spotkania gospodarze postawili Asseco bardzo twarde warunki, gra była bardzo szybka, agresywna, a dodatkowo skuteczna, czego zdecydowanie zabrakło gościom. Do czwartej minuty spotkania Polpharma prowadziła 8:2. Bardzo aktywni byli doskonale prowadzący grę Linas Lekavičius (13 punktów, 6 asyst), Cezary Trybański (11 punktów, 11 zbiórek) i włączający się w akcje ofensywne Bartosz Sarzało (13 punktów, 4 na 6 za trzy punkty). W tym czasie najaktywniejszym w gdyńskim zespole był Maksim Kovačević (7 punktów) – zdobywca 5 „oczek”, który później kompletnie „zaginął” i zdołał zdobyć ledwie 2 punkty. Gdynianie zdecydowanie nie radzili sobie z dobrą organizacją gry „Kociewskich Diabłów” i dominującym pod koszem Trybańskim. Pierwsza kwarta zakończyła się przewagą gospodarzy i wynikiem 18:11. 

Kolejne dwie odsłony meczu, to niezmiennie dobra passa Polpharmy i gonienie wyniku przez Asseco. Na pochwałę zasługuje niezła gra w obronie Filipa Matczaka (12 punktów), który praktycznie wykluczył doświadczonego Michaela Hicksa (11 punktów), powodując ogromną frustrację gwiazdy Kociewiaków. W ataku dobre wsparcie Matczak otrzymał od Łukasza Seweryna (11 punktów), Fedora Dmitriewa (11 punktów) w tym 3 razy pod rząd za 3 i niezawodnego Piotra Szczotki (8 punktów, 9 zbiórek). Było to jednak za mało na zmianę wyniku i trzecia kwarta kończy się 54:41 dla gospodarzy.

Ostatnie rozdanie, to zdecydowana poprawa gry gdynian. Ledwie poruszający się Trybański był szczelnie pilnowany przez o dwie głowy niższego Szczotkę i zmieniającego go Dmitrieva. Jak plaster na Hicksie wisiał Matczak, a w ataku brylował Seweryn. Wreszcie znaczenie słów rozgrywanie piłki zrozumiał A. J. Walton (8 punktów) prowadząc kolegów do ataku. Wszystko to przyszło jednak zbyt późno i mimo przewagi w tej części gry (9:20 w 4 kwarcie) Asseco Gdynia uległo na wyjeździe Polpharmie Starogard Gdański 61:63.

Cóż można powiedzieć na pocieszenie? Dobrą formę prezentują nasi weterani i stanowią doskonały przykład dla młodzieży, co pokazał Filip Matczak. Przy odrobinie dyscypliny i wiary we własne umiejętności nasi rozgrywający potrafią dobrze zorganizować grę i zapewnić środki do zdobywania punktów. Nic nie trwa wiecznie i kiedyś, oby w następnym spotkaniu, wszystko zacznie „siedzieć”. No i wreszcie fenomen „seniora” Szczotki, który grając przeciw gigantowi mającemu 218 cm kradnie mu 9 piłek sprzed nosa i dodaje 8 punktów.

 Wierząc, że przy „odrobinie” wysiłku wszystko pójdzie dobrze zapraszamy za tydzień, kiedy to podejmować będziemy w Gdyni Kotwicę Kołobrzeg.

Polpharma Starogard Gd. – Asseco Gdynia 63:61 (18:11, 24:11, 12:19, 9:20)

Polpharma Starogard Gd.: Lekavičius 13, Sarzało 13, Hicks 11, Trybański 11, Jeftić 8, Kukiełka 4, Paul 2, Radwański 1, Struski 0, Varanauskas 0, Wall 0

Asseco Gdynia: Matczak 12, Dmitriev 11, Seweryn 11, Szczotka 8, Walton 8, Kovacevic 7, Szymański 4, Kowalczyk 0, Stefanik 0, Zekavicic 0, Żołnierewicz 0

źródło: www.assecogdynia.pl

foto: www.plk.pl

By kkorpas

4 thoughts on “Było blisko…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *